Dane GUS na temat produkcji w przemyśle i budownictwie oraz sprzedaży detalicznej za październik świadczą o tym, że pomimo trwania cyklicznego spowolnienia gospodarczego w krajach UE polska gospodarka nadal wykazuje wysokie tempo wzrostu. Prosty model rocznej zmiany PKB oparty na tych miesięcznych danych sugeruje, że w październiku tempo wzrostu gospodarczego wyniosło +5,1 proc. Miniony miesiąc miał o jeden dzień roboczy więcej niż październik 2017 r., więc w rzeczywistości dynamika PKB była zapewne nieco niższa, ale jest to wynik – w obliczu najniższego od czterech lat tempa wzrostu gospodarczego w strefie euro – bardziej niż przyzwoity. Mamy więc do czynienia z rozbieżnością pomiędzy danymi GUS a zachowaniem rynku akcji. Roczna zmiana WIG minus 13 proc. jest historycznie zbieżna z ok. 3-proc. dynamiką PKB za ok. 5,5 miesiąca (tyle wynosi wyprzedzenie dynamiki WIG wobec dynamiki PKB). Pytanie, kto się myli: rynek akcji czy gospodarka? Ostatni raz z tak dużą rozbieżnością między wynikami polskiej gospodarki a zachowaniem rynku akcji mieliśmy do czynienia w IV kw. 2011. Ówczesny kompromis między gospodarką a rynkiem akcji polegał na tym, że rynek pozostawał na niskich poziomach przez następne pięć–sześć miesięcy, a dynamika PKB ostatecznie spadła z +5,3 proc. w IV kw. 2011 r. do +0,1 proc. w IV kw. 2012 i I kw. 2013 r.

Kolejne tąpnięcie kursu bitcoina stanowi sygnał potwierdzający spadek globalnej płynności wynikający zapewne z prowadzonej przez Fed polityki „ilościowego zaostrzania" polityki pieniężnej, która w bieżącym kwartale osiągnęła docelowo maksymalne natężenie równoważne wycofywaniu z rynku 600 mld USD rocznie. W średnioterminowej perspektywie to zły znak dla rynku akcji – początek spadku bitcoina w grudniu ub.r. w miesiąc wyprzedził początek cyklicznej bessy na akcjach. Na krótką metę na rynkach akcji mamy okolice terminu następnego po tym z końca czerwca oczekiwanego minimum cyklu 20-tygodniowego, co sugeruje prawdopodobieństwo jakiegoś silniejszego ruchu w górę. Sprzyja sezonowość. Okres od listopada do maja to historycznie najlepsze sześć miesięcy na rynku akcji (jest wątpliwe, by ta prawidłowość pozwoliła w obecnym cyklu na coś więcej niż kończące rok „window dressing"). Utrzymujący się skrajny pesymizm krajowych inwestorów indywidualnych (trzeci najniższy odczyt w sondażu INI SII w czwartek) potwierdza krótkoterminowy potencjał wzrostowy rynku. ¶