Potraktowali to jako potwierdzenie, że negocjacje handlowe między USA a Chinami idą dobrze, co wkrótce zaowocuje podpisaniem nowego porozumienia handlowego. Ten optymizm był szczególnie widoczny w samych Chinach. Tamtejsze indeksy giełdowe wystrzeliły w górę, a juan się umocnił. Podrożały też surowce, dodatkowo wspierając nastroje na emerging markets.
Na tej poprawie nastrojów skorzystała też nasza giełda. To może być dla niej udany tydzień. Z jednej strony zachęcać do kupna akcji będą rynki globalne, w tym m.in. perspektywa podpisania wspomnianego porozumienia, drożejące surowce, nadzieje na opóźnienie brexitu oraz spodziewane gołębie wystąpienie Powella w Kongresie, gdzie zaprezentuje raport Fedu nt. polityki monetarnej. Z drugiej zapowiedziane w weekend przez PiS dodatkowe transfery socjalne o wartości do 40 mld zł rocznie złagodzą obawy przed spowolnieniem gospodarczym w Polsce, wspierając ceny akcji spółek uzależnionych od popytu konsumenckiego.
Powyższa teza znajduje potwierdzenie w zachowaniu warszawskich indeksów. WIG20 po tym, jak w środę wrócił powyżej 2350 pkt, obecnie ma otwartą drogę do styczniowo-lutowych maksimów (2420,40–2420,94 pkt). Podobnie prezentuje się WIG. Jeszcze lepiej wygląda sytuacja na wykresie indeksu mWIG40. Poniedziałkowe wybicie powyżej szczytu z pierwszej połowy miesiąca otworzyło mu drogę do maksimów z sierpnia (4363,50 pkt). Pytanie tylko, na ile tego paliwa do wzrostu na GPW i świecie wystarczy. Można się obawiać, że tylko na tydzień. Po podpisaniu przez Waszyngton i Pekin nowej umowy nie tylko nie będzie pod co grać, ale powinna się też rozpocząć realizacja zysków na Wall Street. Szczególnie że amerykańskie giełdy mają za sobą szalone dwa miesiące. Indeks S&P 500 od początku roku zyskał ponad 11 proc., a od grudniowego dołka ok. 20 proc., gdy w okresie październik–grudzień spadł o ponad 20 proc. Co bardziej istotne, wzrost ten praktycznie nie był przerywany większymi korektami (mocne wykupienie), a indeks znajduje się poniżej ważnych oporów tworzonych przez maksima z listopada (2815,15 pkt) i grudnia (2800 pkt).
Innym ryzykiem jest to, że prezydent Trump po sfinalizowaniu porozumienia z Chinami za cel obierze sobie Europę i jej przemysł samochodowy. To z pewnością niekorzystnie odbiłoby się nie tylko na kondycji europejskiej gospodarki, ale przede wszystkim na nastrojach na giełdach. ¶