Na pierwszym planie tradycyjnie znajdowała się amerykańsko-chińska wojna handlowa. Dokładne określenie jest o tyle istotne, że zaostrzając kurs wobec Chin, Donald Trump ogłosił czasowe zawieszenie broni z innymi znaczącymi partnerami handlowymi. Powodem rozpoczęcia wojny były kwestie związane z transferem technologii amerykańskiej do chińskich spółek. Obecnie ta kwestia pozostaje głównym punktem zapalnym, przez co obecne wydarzenia można nazywać wojną technologiczną. Dopisanie Huawei na tak zwaną czarną listę wywołało szereg istotnych skutków. Po pierwsze, kolejne przedsiębiorstwa amerykańskie lub sprzyjające USA zaczęły odmawiać chińskiemu konglomeratowi dalszej współpracy. Na liście spekulacji pojawiają się kolejne chińskie spółki, które mogą podzielić los Huawei. To jedna strona medalu. Drugą jest możliwa odpowiedź Chin. Pojawiły się już niewyartykułowane wprost groźby embarga na eksport metali rzadkich, gdzie Chiny kontrolują ponad 80 proc. światowego wydobycia (wykorzystywanych przede wszystkim w nowych technologiach). Trudno obecnie wycenić realizację tego scenariusza. Są też możliwe skutki. Wg raportu Fedu nowa polityka celna będzie kosztować przeciętne amerykańskie gospodarstwo domowe 831 dolarów rocznie. Warto pamiętać, że druga połowa roku zbliży nas do rozpoczęcia okresu wyborczego, co daje szanse, że konflikt zostanie wyciszony. Ponadto reakcja Chin wskazuje, że mogą sobie, podobnie jak USA, pozwolić na długotrwały konflikt. Wyższe koszty polityczne poniosą jednak Stany.

W krótkim terminie nic nie wskazuje na uspokojenie nastrojów. Wzrost awersji do ryzyka widoczny był w osłabiających się cenach ropy oraz w umocnieniu dolara. Ponownie mogliśmy obserwować przejściową inwersję amerykańskiej krzywej rentowności. Nastrojom nie pomagały również dane gospodarcze. Słabe odczyty PMI z Niemiec nikogo już nie dziwią, ale i nie pomagają. Historycznie niskie odczyty PMI mogliśmy obserwować w USA, gdzie wskaźniki były najniższe od 3 lat. Ponadto, ostatnie zamieszanie w parlamencie Wielkiej Brytanii pozwoliło przypomnieć sobie o brexicie. Pytanie, czy najbliższe dni przyniosą dynamiczne odbicie, któremu mogłaby pomóc jakakolwiek pozytywna wiadomość z frontu USA–Chiny, czy też obecne wsparcia zostaną przełamane i będziemy obserwować zmasowany ruch indeksów na południe. ¶

Kamil Hajdamowicz zarządzający w Vienna Life TuŻ