Mediana udziału obligacji korporacyjnych (w tym banków, ale bez listów zastawnych) spadła przez ostatnie pół roku o blisko 6 pkt proc. Jednak napisanie, że dzięki temu średnia stopa zwrotu funduszy wzrosła w tym czasie z 1 do ponad 2 proc., byłoby stwierdzeniem nieuzasadnionym. W 2018 r. stopom zwrotu funduszy zaszkodził GetBack, a tym, które znaczną część aktywów ulokowały na rynkach zagranicznych i w obligacjach skarbowych, szkodziła też wyprzedaż na rynkach obligacji obserwowana w IV kwartale.
Teraz warunki rynkowe są zupełnie inne – obligacje na rynkach rozwiniętych, zarówno skarbowe, jak i korporacyjne, przeżywają najlepsze miesiące, rentowności spadają, a ceny (i wraz z nimi stopy zwrotu) rosną, obligacje GetBacku zostały spisane już wcześniej – w ten sposób należałoby ogólnikowo tłumaczyć wypracowane przez fundusze wyniki. Nas jednak interesuje inna kwestia – podejście funduszy do inwestycji i wpływu wyższych kuponów z nowych emisji na portfele.
Mniej obligacji
Za mniejszy udział obligacji firm w zbiorczym portfelu wszystkich funduszy obligacji korporacyjnych odpowiada kilka z nich – Aviva, Rentier, Gamma, jeden z funduszy Generali i Ipomema. Nie można mówić o generalnej tendencji, lecz raczej o jednostkowych przypadkach i decyzjach, które mogły wynikać z braku możliwości dokonania reinwestycji, co zresztą byłoby zgodne z obrazem rynku, który znamy (mniej emisji obligacji), lecz jednocześnie nieco skłóconym z informacjami dotyczącymi emisjami dużych spółek jak KGHM czy Enea.
Wpływ odsetek
Najciekawsza jest jednak zmiana średniego – ważonego udziałami w aktywach poszczególnych serii – oprocentowania obligacji. Wiadomo przecież, że od ponad roku oprocentowanie obligacji w nowych emisjach najczęściej raczej rośnie. Jest to zjawisko o tyle interesujące, że wyższe kupony z nowych emisji, które zastępują przecież zapadające papiery, powinny znaleźć przełożenie na wypracowywane stopy zwrotu. A jeśli dodamy do tego nadzieje na spadek opłat za zarządzanie, stopy zwrotu powinny być wyższe i rzeczywiście są, choć z przyczyn zupełnie odmiennych.
Mediana oprocentowania obligacji posiadanych przez fundusze jest bowiem niższa niż pół roku wcześniej, i to aż o 30 pkt bazowych (lecz średnia spadła o 7 pkt baz.). Znów jednak decydują o tym pojedyncze przypadki – Gamma, Ipopema czy Millennium. Wygląda to tak, jakby fundusze te wycofały się z najbardziej ryzykownych (bo najwyżej oprocentowanych) papierów i warto zwrócić uwagę, że w tych akurat funduszach decyzje te faktycznie odbiły się na niższych stopach zwrotu w ostatnich miesiącach. W odwrotnej sytuacji znalazły się fundusze Generali i Rockbridge, gdzie średnie oprocentowanie posiadanych obligacji firm wyraźnie wzrosło i znalazło to przełożenie na wyższe stopy zwrotu uczestników funduszy.