Podczas wtorkowej sesji na rynek trafiła informacja o podpisaniu przez Molecure i amerykańską firmę biotechnologiczną Ocean Biomedical umowy licencyjnej na rozwój tzw. inhibitorów YKL-40. Ocean uzyskało wyłączne prawo do prowadzenia dalszych badań, rozwoju, wytwarzania i komercjalizacji cząsteczek odkrytych przez polską firmę.
– Potencjał wpływów dla Molecure przy założeniu osiągnięcia kolejnych etapów w rozwoju programu przez Ocean Biomedical oraz wprowadzania leku na rynek, zgodnie z formułą „bio-dollar value”, określono na ok. 32 mln USD. Wartość ta nie uwzględnia ewentualnych tantiem i opłaty sublicencyjnej – komentuje Marcin Szumowski, prezes i akcjonariusz Molecure.
We wtorek kurs akcji oscylował w okolicach 11,4 zł. Jest o ponad jedną trzecią niżej niż 12 miesięcy temu. W stosunku do ceny docelowej z tegorocznej rekomendacji Noble Securities ma 73-proc. przestrzeń do wzrostu. Według analityków na dodatnie wyniki spółki trzeba będzie jeszcze poczekać – na 2024 i 2025 r. prognozują stratę netto w wysokości 26 mln zł. W okresie dziewięciu miesięcy 2024 r. spółka zanotowała prawie 21 mln zł straty wobec 18,4 mln zł na minusie rok temu.
Giełdowa firma ma obecnie siedem aktywnych projektów. Jej wydatki inwestycyjne w latach 2024–2025 mają sięgnąć 150 mln zł. W tym na programy fazy klinicznej przypadnie ponad 60 mln zł, na projekty badawcze i rozwoju przedklinicznego – około 35 mln zł, na platformę mRNA – około 25 mln zł, a pozostałych około 28 mln zł pochłoną koszty ogólne i administracyjne.
Biorąc pod uwagę obecny poziom wydatków i posiadaną gotówkę, w celu ukończenia obydwu badań klinicznych oraz kontynuacji rozwoju projektów wczesnego etapu spółka będzie potrzebowała dodatkowo około 62 mln zł. Skąd je weźmie? Rozważa cztery źródła finansowania: przychody z transakcji, granty i dotacje, emisję akcji oraz instrumenty dłużne.