Biotechnologia opracowuje rozwiązania pomagające nie tylko ludziom. Z jej potencjału korzysta również weterynaria. To sektor jeszcze nowszy niż „tradycyjna" biotechnologia. Dopiero w 2017 r. został bowiem zarejestrowany w Europejskiej Agencji Leków (EMA) pierwszy lek biotechnologiczny wykorzystywany w leczeniu atopowego zapalenia skóry u psów.
Bioceltix od 2016 r. rozwija własne farmaceutyki. Jako jedna z pierwszych firm w Europie szykuje się do przejścia pełnej ścieżki rejestracyjnej w EMA dla produktu leczniczego, wykorzystującego jako substancję aktywną mezenchymalne komórki macierzyste (MSC). Terapie tworzone przez Bioceltix mają być bezpieczniejszą alternatywą dla obecnie stosowanych leków syntetycznych.
Pierwsze fundusze na działalność Bioceltix zapewnił Startit Fund, fundusz stworzony i prowadzony przez Pawła Wielgusa i Andrija Włacha. W dwa lata od powstania startup zgromadził od inwestorów i z funduszy unijnych ok. 7,5 mln zł na badania i rozwój. Jak zaznacza prezes, biotechnologiczny projekt, związany z rejestracją leku, pochłonie sporo czasu i pieniędzy.
– Najtrudniejsze jest znalezienie finansowania na tego typu projekty w Polsce i trafienie do cierpliwych inwestorów rozumiejących branżę – mówi Łukasz Bzdzion. Teraz Bioceltix bierze udział w programie dla startupów Incredibles, organizowanego przez Kulczyk Investments. Jest też członkiem Akademii BioMed PFR – programu edukacyjnego dla spółek farmaceutycznych i medycznych.
– Jesteśmy spółką akcyjną i oczywiście myślimy o debiucie giełdowym – przyznaje Bzdzion. – Otwarte pozostają trzy kwestie – czy będzie to NewConnect, czy od razu GPW, i jaki będzie termin debiutu – dodaje. – Teraz skupiamy się na rozwoju naszego pierwszego produktu weterynaryjnego, przeznaczonego do leczenia zmian zwyrodnieniowych stawów, pod kątem wymagań ze strony regulatora rynku, czyli EMA – podkreśla.