Takie lokaty warto polecić osobom, które już w banku inne depozyty mają i chciałyby trochę więcej na nich zarobić. Różnice między lokatą tradycyjną a mobilną bywają bowiem spore. W PKO BP np., zostawiając pieniądze na miesiąc, można zarobić... 0,05 proc. – albo 1,75 proc. na lokacie mobilnej. Oprocentowanie lokat w tym banku generalnie należy do najniższych na rynku: 0,1 proc. na trzy miesiące, 0,2 proc. na sześć. Mobilnie jest nieco lepiej – odpowiednio 1 i 1,2 proc. Trochę wyższe odsetki oferuje internetowe Inteligo, choć różnice między lokatami tradycyjnymi a mobilnymi wynoszą 0,1 pkt proc. Nieco lepiej jest w drugim gigancie, Banku Pekao, choć 0,5 proc. w przypadku miesięcznej lokaty tradycyjnej i 1 proc. dla mobilnej nie szokuje. W Raiffeisen Polbanku jest lepiej: 1,3 proc. wobec 2,2 proc. na lokacie mobilnej.
Ale bywa też inaczej. W Plus Banku lokaty tradycyjne i mobilne oprocentowane są tak samo, z wyjątkiem depozytu trzymiesięcznego, gdzie różnica nie jest szokująca: 1,8 proc. wobec 1,7 proc. W Eurobanku na miesięcznej lokacie można zyskać 3,5 proc. – ale tylko raz. Promocyjne oprocentowanie można bowiem uzyskać jedynie w ciągu siedmiu dni od uruchomienia aplikacji mobilnej. W przypadku pozostałych lokat różnice wynoszą 0,05 pkt proc.
Są też banki, w których okresy lokat mobilnych bywają inne niż tradycyjnych. W BZ WBK mamy oprocentowany na 2,5 proc. depozyt mobilny na cztery miesiące. Na ten okres nie ma lokaty tradycyjnej. Podobnie jest z dwumiesięczną lokatą (3 proc.!) w Getin Banku.
W tym wszystkim jest jedno ale. Lokaty mobilne mają z reguły bardzo niski limit – 10 tys. zł. Jednym z wyjątków jest Bank Pekao, choć – jak wspomniano – oprocentowania do najwyższych nie należą.