W styczniu 2020 r. wartość zaliczanych do pieniądza M3 depozytów i innych zobowiązań w sektorze gospodarstw domowych zwiększyła się o 2,7 mld zł, tj. o 0,3 proc., i wyniosła 884,1 mld zł. W bankach osoby prywatne zgromadziły na koniec grudnia 832,7 mld zł. Depozyty bieżące – a zatem zarówno środki na kontach osobistych, jak i oszczędnościowych – stanowiły nieco ponad 64 proc. tej kwoty.
Nic się nie opłaca
Lokaty terminowe cieszą się coraz mniejszym zainteresowaniem – bo i oprocentowanie niskie (poza promocjami), i czasowa blokada pieniędzy pod groźbą utraty odsetek. Znacznie większą swobodę dają konta oszczędnościowe. O ile jednak jeszcze w grudniu była jedna oferta, która dawała zysk ponad inflację, to w styczniu 4,4-proc. wzrost cen plus 19-proc. podatek od zysków te profity zabrał. Mowa o – niestety, limitowanej – ofercie Nest Banku, który specjalnym nieopodatkowanym bonusem premiuje regularne wpłaty na konto oszczędnościowe. Oszczędzać można do 600 złotych miesięcznie, ale za to otrzymuje się 1,2 proc. w skali roku plus bonus w wysokości zależnej od liczby posiadanych dzieci. Przy rodzinie w modelu 2+1 jest to 3 proc. wpłat po pierwszym roku. Daje to łącznie zysk odpowiadający lokacie z oprocentowaniem zbliżonym do 5 proc. w skali roku. Niestety, maksymalna kwota, którą można zainwestować, jest ograniczona, a bonus pieniężny w kolejnym roku naliczany nie od całego salda konta, tylko od kwoty wpłaconej w poprzedzających 12 miesiącach. Oprocentowanie w drugim roku nie będzie już więc tak wysokie. Produkt można jednak zamknąć po zainkasowaniu pierwszej premii.
Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments, podkreśla, że jeśli ktoś ma do zainwestowania większe środki (od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy złotych), to musi się przygotować na oprocentowanie na poziomie 2–3 proc. w skali roku. Najczęściej są to oferty limitowane czasowo czy dla osób wpłacających do danej instytucji nowe środki. Natomiast ktoś, kto ma do zainwestowania więcej niż kilkaset tysięcy na krótki czas, a przy tym nie chce zaprzątać sobie głowy bankowymi promocjami, może zainteresować się też lokatami w PKO BP czy Banku Pocztowym, które oferują 1,3–1,5 proc. w skali roku.
Gorzej niż Szwajcarzy
Skoro u nas tak źle, to co mają powiedzieć mieszkańcy zachodu Europy? W Polsce podstawowa stopa oprocentowania wynosi 1,5 proc., a w Szwajcarii jest ujemna -0,75 proc. Na pierwszy rzut oka jesteśmy w lepszej sytuacji.
Średnie oprocentowanie depozytów bankowych dla klientów indywidualnych i firm jest w Szwajcarii ujemne. W styczniu 2019 r. wynosiło -0,31 proc. Dla porównania w Polsce oprocentowanie jest dodatnie i wynosiło w tym samym czasie 1,40 proc. Po zakończeniu takiej lokaty Polak dostał wyższą kwotę, niż wpłacił, a Szwajcar niższą. Teoretycznie bardziej opłaca się więc oszczędzać w Polsce. To jednak tylko złudzenie – zauważa Jarosław Sadowski, główny analityk Expander Advisors.