W przypadku polityki pojawiły się głosy, iż spięcia w koalicji wpisały się już w pewien kanon jej funkcjonowania, a żadnemu ze współkoalicjantów (PIS, LPR i Samoobronie) nie zależy na tym, aby się rozpadła. Mimo tego wczoraj Roman Giertych dosyć twardo opowiadał się za odejściem z rządu Antoniego Macierewicza, a dzisiejszy "Dziennik" donosi, iż Samoobrona będzie się mocno upierać przy zmianie w ustawie o biopaliwach, grożąc przy tym wnioskiem o odwołanie minister Zyty Gilowskiej.
Tym samym uwagę rynku słusznie skupiły dane makroekonomiczne, które zostały opublikowane wczoraj przez Główny Urząd Statystyczny. Dynamika produkcji przemysłowej w styczniu na poziomie 15,6 proc. r/r przy nieznacznej rewizji danych za grudzień do 5,9 proc. r/r, to bardzo dobre informacje, chociaż w dużej mierze jest to wynik ciepłej zimy i ponad 60 proc. r/r wzrostu produkcji budowlano-montażowej. Nie dziwi, zatem to, że natychmiast pojawiły się głosy, iż wzrost PKB w I kwartale b.r. będzie wyższy od szacowanych przez resort finansów 6,4-6,5 proc. r/r w IV kwartale. Resort finansów zdecydował się jednak utrzymać wcześniejszą prognozę wzrostu na cały 2007 r. na poziomie 5,4 proc. r/r. Wczoraj opublikowane zostały także dane o cenach produkcji sprzedanej przemysłu - tutaj dynamika wyniosła w styczniu 2,9 proc. r/r, ale dane za grudzień zrewidowano w dół do 2,6 proc. r/r. Mimo tego, to w połączeniu z danymi o produkcji przemysłowej, a także o płacach w ubiegłym tygodniu, pokazuje, że RPP powinna stopniowo przygotowywać rynek do podwyżki stóp procentowych. Niezmiennie podtrzymujemy, iż może do tego dojść w kwietniu b.r. (ruch o 25 p.b.).
Co dzisiaj? Biorąc pod uwagę fakt, iż jen zaczął wczoraj ponownie tracić, a w opinii inwestorów ewentualna podwyżka stóp procentowych w Japonii i tak nie zmieni opłacalności handlu carry-trade, a także oczekiwane przez nas dalsze wzrosty eurodolara na rynkach światowych i opublikowane wczoraj dobre dane makroekonomiczne z Polski, oczekiwalibyśmy dalszej aprecjacji naszej waluty. W przypadku EUR/PLN możemy dzisiaj wahać się w paśmie 3,88-3,90 zł, a notowania USD/PLN mogą spaść do 2,94 zł. Dzisiaj rano (godz. 8:55) za jedno euro płacono 3,8840 zł, a za dolara 2,9510 zł.
Rynek międzynarodowy:
Poniedziałek upłynął pod znakiem nieco ograniczonego handlu. Amerykanie mieli Dzień Prezydentów, a większość rynków azjatyckich świętowała początek Chińskiego Nowego Roku. Tym samym na rynek nie napłynęły żadne istotne publikacje danych makroekonomicznych. W centrum uwagi znalazło się rozpoczynające się dzisiaj dwudniowe posiedzenie Banku Japonii i związane z tym spekulacje odnośnie możliwej podwyżki stóp procentowych. Według banku Credit Suisse szanse na wzrost kosztu pieniądza do poziomu 0,50 proc. kształtują się na poziomie 62 proc. Mimo tego nastroje na rynku są zupełnie inne, a wczoraj notowania jena ponownie znalazły się w defensywie. Po tym jak pojawiło się szereg wypowiedzi ze strony polityków, którzy pośrednio dawali do zrozumienia, iż BoJ nie powinien jeszcze zacieśniać polityki monetarnej, inwestorzy doszli do przekonania, iż ewentualna podwyżka wiele by nie zmieniła, gdyż na kolejne i tak trzeba by było nieco zaczekać.