Nie można tłumaczyć tego publikacjami makro, jako że z tej sfery nie napłynęły dziś żadne istotne informacje. Spięcia na linii A. Lepper - Z. Gilowska są na razie spokojnie odbierane przez inwestorów, nie mogły zatem przełożyć się na wyprzedaż walut regionu, tym bardziej, że szef Samoobrony już zapowiedział, ze nie będzie domagał się odejścia minister finansów. Właściwą przyczyną wydaje się być spadek optymizmu dla rynków wschodzących wraz z zaostrzeniem konfliktu wokół Iranu oraz umocnienie eurodolara, dla którego przyczynkiem stał się dzisiejsze zmiany na jenie. Słowa przedstawiciela japońskiego rządu, o widocznym na horyzoncie końcu deflacji w Kraju Kwitnącej Wiśni oraz zapowiedź rozmów nt. kursów walut z amerykańskim sekretarzem skarbu, H. Paulsonem dała japońskiej walucie silny bodziec wzrostowy, wywołując u inwestorów obawę o opłacalność "carry trade" z udziałem emerging markets. W naszym mniemaniu był to główny powód poniedziałkowej słabości rodzimej waluty wobec euro i dolara, które o 14.40 kosztowały odpowiednio 3,8950 PLN i 2,955 PLN.
Wspólna waluta zniżkowała z poziomu 1,3190 do 1,3155 po godz. 13. Wpłynął na to wyjątkowo słaby odczyt niemieckiego indeksu zaufania konsumentów Gfk na III (4,4 pkt., poprzednio 4,8, prognoza 4,9), odzwierciedlający wypieranie popytu wewnętrznego przez podniesiony VAT. Po kilkudniowych wzrostach, wobec "zielonego" tracił także brytyjski funt, co nie mogło nie przełożyć się na zachowanie eurodolara. Ważniejszym czynnikiem były z pewnością wspomniane wieści z Japonii i notowania par głównych walut z jenem. Sytuacja techniczna na EUR/JPY, gdzie mogliśmy obserwować nieudaną próbę ataku na górną linię kanału nie skłania do optymizmu, jeśli chodzi o siłę euro. Nałożenie na Iran dotkliwych sankcji przez ONZ może uspokoić przejściowo spekulacje dot. ewentualnego ataku i pomóc dolarowi, jednak prawdopodobnie okaże się to niewystarczające. Niemniej inwestorzy kolejny raz pokazują, że zamieszanie geopolityczne nie jest główną zmienną decyzyjną przy zawieraniu transakcji na rynku.
Należy zwrócić uwagę na fakt, że w tym tygodniu poznamy wiele ważnych danych z USA: dynamikę zamówień na dobra trwałego użytku w I, ISM w przemyśle oraz kolejne odczyty inflacji PCE Core i PKB w IV kw. a także dane z rynku nieruchomości. Co istotne oczekiwane są tutaj wyjątkowo niskie wyniki, w części już zdyskontowane przez rynek.
Sporządził:
Kamil Gaworecki