Dziś na rynku miały miejsce dwa ważne wydarzenia. Pierwsze to podniesienie stóp procentowych przez szwajcarski Bank Centralny, drugie - publikacja danych o amerykańskim PPI oraz PPI core. Wszyscy spodziewali się, że w Szwajcarii stopy powędrują na najwyższy poziom od 6 lat i tak się stało. Warto przypomnieć, że stopę w Szwajcarii wyznacza się ustalając środek dla przedziału wahań szwajcarskiej stopy LIBOR. Obecnie wartość ta wynosi 2,5%. Analitycy spodziewają się, że kolejna podwyżka przyjdzie we wrześniu i zbiegnie się z podwyżką stóp w Eurolandzie, zaś później podwyżki nie będą już ani dla Szwajcarii ani dla strefy Euro konieczne. Najbardziej zadziwiający wynik dzisiejszego handlu to umacnianie złotego do USD nawet po publikacji danych o PPI: wskaźnik wyniósł 0,9% m/m i 4,1% r/r - jest to odczyt bardzo znaczny. Sytuacja rozjaśnia się gdy spojrzymy na składowe części indeksu: wskaźnik bazowy wzrósł jedynie o 0,2% m/m i 1,6% r/r (zgodnie z prognozą), zaś największy wpływ na wzrost cen miały ceny paliw (+4,1% r/r), których poziom pozostaje poza zasięgiem Fed. Zapatrywania dotyczące amerykańskich stóp procentowych klarują się zatem: jutro po danych o inflacji w cenach konsumenta prawdopodobieństwo podwyżki stóp w grudniu ustali się najprawdopodobniej na poziomie ok. 40%.

Uwagę przykuł dziś jeszcze jen: japońska waluta ponownie traciła, pozwalając USDJPY osiągnąć najwyższy poziom od 4 i pół roku: 123,12. Mimo podwyżki nie zyskiwał również frank szwajcarski. Znaczy to, że carry trade wciąż ma się dobrze, zaś umacnianie się złotego to oznaka powrotu inwestorów na rynki wschodzące - do następnego wstrząsu i ucieczki ku dolarowi.

Piotr Orłowski

Analityk rynków finansowych