Jej ceny zbliżyły się do 50 USD za baryłkę, pozio-mu, który w tym roku został przebity tylko raz.Licząc zmiany od poniedziałku do poniedziałku, ropa zdrożała aż o 15 proc., najmocniej spośród wszystkich 19 surowców notowanych na amerykańskich giełdach i uwzględnianych we wskaźniku CRB?Futures.
Sam indeks pod względem kierunku zmian notowań zachowywał się w ostatnich dniach podobnie do notowań ropy, tyle że dynamika tych zmian była odpowiednio mniejsza. CRB?Futures jest wciąż jednak dość daleko od tegorocznych szczytów. Wczoraj po zwyżce o 0,6 proc. wynosił 210,8 pkt, podczas gdy jego tegoroczna górka wypadła w pierwszych dniach stycznia na poziomie 244 pkt. Jak widać, sam wzrost cen ropy nie wystarczy do wydźwignięcia indeksu z zapaści.
Pewne znaczenie ma tu fakt, że w przypadku ropy o zwyżkach zaczęły decydować czynniki podażowe, podczas gdy w przypadku większości pozostałych surowców największe znaczenie ma popyt, który nie wzrośnie przy tak słabej światowej gospodarce.
W przypadku ropy, za którą wczoraj po zwyżce o prawie 5 proc. płacono w Nowym Jorku po 47,74 USD, na wzrost cen wpływają obawy inwestorów, że kartel OPEC?może zdecydować się na kolejne przykręcenie kurka z surowcem. Wzmagają się one wraz ze zbliżaniem się daty szczytu OPEC, zaplanowanego na najbliższą niedzielę, 15 marca. Z danych wynika, że OPEC?wciąż jeszcze tłoczy na rynek o 800 tys. baryłek ropy więcej niż wynika z uzgodnionego limitu.