Rezerwy surowej ropy wzrosły w minionym tygodniu w USA o 1,94 mln baryłek, do 353,3 mln baryłek – poinformował po południu Departament Energetyki. Analitycy spodziewali się wzrostu zapasów o 1,5 mln baryłek. Zwiększyły się także rezerwy benzyny oraz paliw destylowanych, do których zalicza się oleje paliwowy i napędowy. W raporcie nie było ani jednej informacji, która uzasadniałaby wzrost cen ropy.
Ceny ropy gwałtownie spadły z poziomu prawie 150 USD za baryłkę, gdyż USA, Europa i Japonia po raz pierwszy po drugiej wojnie światowej jednocześnie znalazły się w recesji, co powoduje spadek popytu na surowce. Szybkiej poprawy w tym zakresie nie należy oczekiwać, bo Międzynarodowy Fundusz Walutowy w najnowszym raporcie przewiduje spadek globalnego PKB w tym roku o 0,6 proc. W styczniu MFW spodziewał się spadku tego wskaźnika o 0,5 proc. Bezrobocie w Wielkiej Brytanii wzrosło w lutym najbardziej od 1971 r.
Wczoraj pod koniec notowań za baryłkę ropy Brent z dostawą w maju na londyńskiej giełdzie terminowej ICE płacono 46,58 USD, o 1,66 USD mniej niż na wtorkowym zamknięciu. Przed tygodniem na zamknięciu sesji baryłka kosztowała 41,40 USD. A na pierwszej tegorocznej sesji za baryłkę płacono na zamknięciu 46,91 USD.