Dopóki przeważa ostrożność, akcje będą drożały

pytania do... uznanego stratega inwestycyjnego Laszlo Birinyi’ego, założyciela spółki analitycznej Birinyi Associates

Publikacja: 10.04.2010 02:19

Dopóki przeważa ostrożność, akcje będą drożały

Foto: Archiwum

[b]Akcje w USA drożeją już od ponad roku. Analitycy spodziewają się teraz wyhamowania zwyżek. Do końca roku indeks S&P 500 według średniej prognozy wzrośnie tylko do 1243 pkt (około 1190 obecnie). Pan jest optymistą i oczekuje, że będzie to 1325 pkt.[/b] Rzeczywiście sądzę, że rynek będzie nas nadal zaskakiwał. Patrząc na takie dane jak wyniki spółek, nastroje panujące w gospodarce i na rynkach czy przepływy pieniężne, kondycja giełdy wydaje się znacznie lepsza, niż sądzi większość analityków. [b]Wyliczył pan niedawno, że rynek byka, średnio rzecz biorąc, trwa 1000 sesji, ten zaś będzie zapewne dłuższy.[/b]

W tej chwili uważam, że obecny rynek byka będzie przypominał ten z lat 1982–1987 (S&P 500 zyskał wówczas blisko 230 proc. – przyp. red.) Ale nie zapominajmy, że sytuacja potrafi się szybko zmieniać.

[b]Część ekspertów, np. Bill Gross, uważa, że wyraźny wzrost rentowności amerykańskich obligacji sprawi, że staną się one silną konkurencją dla akcji, ograniczając zwyżki indeksów.[/b]

Być może takie ryzyko istnieje, ale nie jest moim zdaniem duże. Akcje będą wciąż dawały znacznie wyższą stopę zwrotu niż obligacje, co nie będzie zachęcało do relokacji kapitału. Większe zagrożenie widzę w tym, że przecena obligacji zaszkodzi wynikom banków.

[b]Czy zwyżki akcji, o których pan mówi, napędzane będą m.in. dobrymi wynikami spółek w I kwartale? Z danych Thomson Reuters wynika, że poprawią się one o 37 proc. rok do roku.[/b] Spółki zaskakują wynikami od wielu kwartałów i mam nadzieję, że tym razem będzie tak samo. Ta konkretna prognoza jest jednak równie dobra jak każda inna. Mnie interesuje przede wszystkim to, co spółki piszą w raportach kwartalnych na temat swoich perspektyw i oczekiwań na kolejne kwartały.

[b]Które sektory będą się wyróżniały szczególnie dobrymi wynikami?[/b]

Przede wszystkim spółki technologiczne i koncerny przemysłowe. Wskazałbym m.in. na takie, jak Google, Apple, Caterpillar, John Deere itp. W mniejszym stopniu stawiam również na instytucje finansowe i spółki nastawione na konsumentów. Te sektory będą się charakteryzowały najlepszymi wynikami na całym świecie, nie tylko w USA.

[b]W IV kwartale 2009 r. amerykański produkt krajowy brutto rósł w imponującym tempie 5,6 proc. w przeliczeniu na rok, ale niemal wszyscy ekonomiści ostrzegają, że jest ono niemożliwe do utrzymania. Jak gospodarka radziła sobie w I kwartale?[/b]

Lepiej, niż sądzi większość ekonomistów. Ważne wydaje mi się np. to, że rośnie sprzedaż ciężarówek, widać poprawę na rynku nieruchomości. Mam wrażenie, że pesymiści nie zmieniają zdania nawet wobec napływu korzystnych danych. To nie gospodarka wydaje się słaba, tylko ekonomiści.

[b]Większość z nich martwi się rynkiem pracy. Dominuje przekonanie, że dopóki nie zacznie spadać stopa bezrobocia, dopóty ożywienie będzie niepewne.[/b]

Ekonomiści powinni się martwić o swoją pracę, bo najwyraźniej nie zwracają uwagi na historyczne zależności: poprawa na rynku pracy zawsze następuje dopiero po tym, jak recesja się skończy.

[b]Często wypowiada się pan na temat skuteczności rozmaitych wskaźników. Niedawno obliczył pan m.in., że niewielką wartość prognostyczną mają wahania indeksu zmienności VIX. Wskazywał pan też, że fundusze inwestycyjne są obecnie tak wielkie, że odsetek gotówki w ich aktywach nic nie mówi o ich nastawieniu do rynków. Z jakich wskaźników można wyczytać najwięcej?[/b]

Interesują mnie w szczególności nastroje, czyli to, co ludzie i media mówią o stanie rynków i gospodarki. Przyglądam się również uważnie tydzień po tygodniu przepływom kapitału,aby zobaczyć, co inwestorzy kupują, a co sprzedają.

[b]Początek rynku byka w marcu 2009 r. przewidział pan na tej podstawie, że panował powszechny pesymizm. Mówił pan, że w punktach zwrotnych nastroje są zawsze jednoznaczne. Czy uważa się pan za kontrarianina? [/b]

Nie. Po prostu staram się zrozumieć argumenty, a argumenty pesymistów wydawały mi się nieprzekonywające. Nie znajdowały odzwierciedlenia w danych i faktach.

[b]Co musiałoby się wydarzyć tym razem, aby zmienił pan swoje optymistyczne prognozy?[/b]

Zacznę się niepokoić, gdy ci wszyscy, którzy obecnie uważają, że ożywienie gospodarcze nie jest rzeczywiste, zmienią zdanie. Będzie to bowiem oznaczało, że ożywienie jest już na tyle zaawansowane, iż dostrzega je każdy.

Komentarze
Co martwi ministra finansów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Zamrożone decyzje
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów