Statystyka wczorajszej sesji w USA jest przygnębiająca. Indeks przemysłowy Dow Jones zakończył dzień wzrostem o 0,1 proc. Indeks S&P500 zmienił się o 0,12 proc., a Nasdaq o 0,15 proc. To już kolejna taka sesja. Wychodzi więc na to, że amerykański rynek akcji nie będzie dla nas dziś natchnieniem. Przynajmniej nie na początku sesji. Mamy za sobą cztery dni wahań na tym samym poziomie. Czeka nas kolejny?
Na uwagę zasługuje kolejny dzień spadków na rynku ropy naftowej. Jak pamiętamy, w poniedziałek zmiana przekroczyła 3 proc. choć w trakcie dnia osiągała nawet 5 proc. Wczoraj także przecena przekroczyła 3 proc. W sumie trzy dni spadków i cena zjechała o prawie 10 proc. Teraz poszukuje się przyczyn tego ruchu. Czy jest to efekt czysto związany z nastrojami, czy też stoją za tym względy fundamentalne, a może jakieś problemy techniczne? W tym ostatnim wypadku nie było żadnych doniesień. Jeśli chodzi o czynniki fundamentalne, to oficjalnie nie pojawiły się żadne na tyle istotne wiadomości, które sankcjonowałyby taką zmienność. Pozostają czynniki analizy nastrojów czy też analizy technicznej. Tu pewnie znalazłoby się kilka wytłumaczeń. Spadek cen ropy jest o tyle ważny, że właśnie branża naftowa była tą, która zachowywała się wczoraj najgorzej wśród składników indeksu S&P500. Jak widać jednak, wielkiej szkody to średniej nie wyrządziło. Jedno jest pewne, wszelkie komentarze związane z tym, co działo się na ropie są czystą spekulacją. Parający się AT wiedzą po prostu, że okolica 100 dolarów ma swoją wagę. Tym bardziej, że wcześniej właśnie w pobliżu tego poziomu cena ropy zatrzymała spadek kreśląc lokalne minimum (na początku kwietnia), które po paru tygodniach został z impetem przełamane. Ciekawe jest to, że pozostałe rynki jakby ignorowały to, co dzieje się na ropie (dopiero dziś w nocy ruszyła miedź). Można się pocieszać, że spadek ceny ropy działa jak obniżka podatków i sprzyja gospodarce. O ile oczywiście niższe ceny się utrzymają na dłużej.
Wracając do sesji na Wall Street to warto wspomnieć o spółkach związanych z sektorem budownictwa. Dane o rosnących obrotach na rynku nieruchomości pomogły wydatnie tym spółkom, z których wiele zyskało wczoraj po 2-4 proc.
Jutro mamy ostatnią sesję notowań serii wrześniowej kontraktów, a więc dziś jest ostatni dzwonek by sensownie dokonać rolowania. Poza tym aspektem technicznym pojawią się inne czynniki, które skupia na sobie uwagę. Po pierwsze, przedłużająca się konsolidacja wreszcie mogłaby się zakończyć i dobrze by było, gdyby to się w końcu stało. A więc będziemy obserwować ograniczenia tej konsolidacji. Po drugie, czeka nas kilka publikacji. Przedpołudnie przepełnione będzie wstępnymi wartościami wskaźników PMI. O 14:00 poznamy polską inflację bazową oraz protokół z posiedzenia RPP. Później przyjdzie czas na dane z USA: wnioski o zasiłek dla bezrobotnych, aktywność przemysłu w rejonie Filadelfii oraz wskaźniki wyprzedzające. Okoliczności sprzyjające wybiciu są. Pozostaje mieć nadzieję, że do niego dojdzie. Kierunek jest już mniej istotny.