Skala spadku nie przekreśla całości zwyżki zapoczątkowanej w ubiegłym tygodniu. Stąd założenie, że popyt jeszcze ma szansę. Wsparciem pozostaje poziom 2364 pkt.

W trakcie dnia pojawiły się dwa komunikaty banków centralnych (Banku Anglii i EBC). Oba informowały o pozostawieniu parametrów polityki pieniężnej bez zmian. W przypadku EBC nie wzbudzało to już większych emocji, ale rynek oczekuje, że w przypadku Banku Anglii następna decyzja (listopadowa) będzie już inna. Oczekuje się, że bank ponownie zwiększy pulę na zakup obligacji w ramach luzowania ilościowego.

Wczoraj pojawiła się także informacja o planowanych zwolnieniach z pracy w USA. Okazało się, że odczyt był drugim najniższym w tym roku, a właściwie drugim najniższym od grudnia 2010 roku. Trzymiesięczna średnia spadła do 34,3 tys. i jest najniższa od maja 1998 roku. Widać więc, że rynek pracy w USA nie cierpi z powodu nowej fali zwolnień. Problem w tym, że nie cieszy się także nową falą zatrudnienia. Stąd ostatnia decyzja Fed o wdrożeniu nowego planu luzowania ilościowego. Dziś poznamy raport rządowy o stanie rynku pracy. Oczekiwania są ostrożne. Jednak sama publikacja nie powinna wywołać znaczącej zmiany cen. Te dane już nie wpływają na decyzję o QE3, bo ta już została podjęta. Reakcja, o ile się pojawi, będzie prawdopodobnie krótkotrwała.