W rezultacie, notowania europejskiej ropy Brent przekroczyły w dół psychologiczną barierę 40 USD za baryłkę, a cena amerykańskiej ropy WTI zeszła w okolice 36 USD za baryłkę. Stronie popytowej nie pomogły nawet dane Departamentu Energii USA, przedstawiające pierwszy od września spadek zapasów ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych.

Należąca do tego departamentu Energy Information Agency podała jednak niezbyt optymistyczne prognozy dotyczące przyszłego roku na rynku ropy naftowej. Mimo że produkcja tego surowca w USA w 2016 r. ma się zmniejszyć w porównaniu z 2015 r., to ze względu na dużą podaż w innych krajach, na globalnym rynku ropy naftowej utrzyma się nadwyżka. Departamentowi Energii wtórują inne instytucje, które w minionym tygodniu przedstawiły swoje cykliczne raporty dotyczące rynku ropy naftowej.

W czwartek OPEC potwierdził, że produkcja tego surowca w krajach kartelu nie tylko nie spadnie, lecz nawet może wzrosnąć – a to z kolei może przełożyć się na zwiększenie nadwyżki na rynku ropy naftowej. O tym, że produkcja ropy będzie przewyższać podaż jeszcze przez dłuższy czas, przypomniała także Międzynarodowa Agencja Energii. W swoim piątkowym raporcie podała ona bowiem, że spodziewa się, że nadwyżka na rynku ropy naftowej będzie się utrzymywać najkrócej do końca przyszłego roku.