Z różnymi prognozami końca świata spotykamy się praktycznie cały czas i choć rok 2020 nie był pod tym względem inny, to jednak w dużym stopniu świat, który znaliśmy wcześniej, faktycznie uległ zakończeniu. Pewne rzeczy pozostały jednak niezmienne; tym aspektem jest m.in. tendencja na globalnym rynku obligacji, który w dalszym ciągu korzysta z różnych odsłon luzowania monetarnego prowadzonego w szerszym gronie mniej lub bardziej kluczowych instytucji monetarnych.
Efektem tych działań jest m.in. osłabienie rynkowego darwinizmu polegające na umożliwieniu funkcjonowania nierentownych bytów gospodarczych, które w obliczu rynkowego „sprawdzam" nie byłyby w stanie przeżyć. Stwierdzenie to nie jest może do końca sprawiedliwe, ponieważ w kontrze do monetarnej stymulacji światowej gospodarki stały naturalne i narzucone ograniczenia ciągłości biznesu wynikające z pandemii.
Fakty są jednak takie, że problemy wynikające z niskiego kosztu finansowania i dużej nadpłynności pozwoliły przetrwać również podmiotom, które w drodze doboru naturalnego, niewidzialną ręką rynku powinny zostać odsunięte, robiąc miejsce innym lepiej przystosowanym. Tak się jednak nie stało, a co gorsza, pandemia przyniosła dodatkowo infekcję wielu konwencjonalnych biznesów, których stan był wcześniej stabilny. I choć koronaszczepionka za pasem, to istotne problemy nadal wymagają remedium.