Rentowności amerykańskich obligacji wyraźnie rosły i w porównaniu z wtorkowym zamknięciem były w przypadku trzydziestolatki o 10 punktów bazowych wyższe. To największy dzienny wzrost, licząc od początku stycznia. Nadzieje na szybkie budowanie odporności wirusowej budują wiarę w trwałość ożywienia gospodarczego. Jednocześnie utrzymywanie silnej stymulacji fiskalnej i monetarnej budzi niepokój związany z potencjalnie wyższą inflacją. Szef Fedu oświadczył we wtorek, że zatrudnienie i inflacja są nadal wyraźnie poniżej celu. Tamtejszy bank centralny jest niezmiennie gotowy, by wspierać gospodarkę i skupować obligacje i uważa, że wzrost rentowności jest tylko sygnałem zaufania do perspektyw ekonomicznych. Po godzinie 16.00 obligacje serii DS1030 wyceniano z rentownością 1,41 proc. W ciągu ostatniego tygodnia ceny papierów skarbowych znów oddaliły się więc od rekordowo wysokich poziomów obserwowanych wcześniej w listopadzie ubiegłego roku. Co ważne, w przypadku dziesięcioletniego benchmarku rentowność przesunęła się powyżej poziomu 1,38 proc., który w połowie lutego zatrzymał spadki cen. Obroty na krajowym rynku nie należały w środę do przesadnie wysokich. Istotną wolumenowo wyprzedaż nadal hamuje obecność banku centralnego na rynku wtórnym obligacji oraz perspektywa niskich stóp procentowych w horyzoncie kolejnych kwartałów.