Rynkowe oczekiwania na kolejne podwyżki stóp procentowych znów wzrosły i po południu trzymiesięczne kontrakty FRA wyceniały, że stopa bazowa użyta do ich rozliczenia będzie za miesiąc o 70 punktów, a za dwa miesiące o blisko 120 punktów wyższa od tej ustalonej w środę. Jednocześnie z Rady Polityki Pieniężnej nadal płyną niejednoznaczne sygnały. Łukasz Hardt, który jako jeden z pierwszych wzywał do kotwiczenia oczekiwań inflacyjnych, przestrzegał ostatnio przed zbyt gwałtownymi zmianami stóp. Cezary Kochalski z kolei uważa, że dokonane ostatnio podwyżki są adekwatne do prognoz inflacji zawartych w nowej projekcji zaprezentowanej przez bank centralny. Ta zakłada, że szczyt inflacji zostanie zanotowany na początku przyszłego roku i wyniesie około 7 proc. Tymczasem analitycy spodziewają się, że wskazany poziom zostanie osiągnięty być może już w listopadzie, a w I kwartale 2022 r. dynamika cen towarów i usług konsumpcyjnych może przekroczyć 8 proc. Nic dziwnego, że handel długiem w okolicznościach potencjalnych zaskoczeń pozostaje utrudniony i obarczony dużym ryzykiem. Po południu do dużej niespodzianki doszło tymczasem na rynku amerykańskim. Październikowa inflacja okazała się wyższa, niż oczekiwano, i jednocześnie najwyższa od ponad 30 lat. Popyt pozostaje silny, a zerwane łańcuchy dostaw i problemy z podażą pracy podnoszą ceny produkcji.