Silna presja inflacyjna oraz rosnące oczekiwania na szybsze rozpoczęcie cyklu zacieśnienia monetarnego za oceanem ciążą amerykańskim papierom dziesięcioletnim, których rentowność w ubiegłym tygodniu wzrosła do 1,87 proc. Były więc najtańsze od dwóch lat. Jednocześnie po drugiej stronie Pacyfiku drożeją obligacje chińskie. Łagodzenie polityki pieniężnej przez Pekin doprowadziło do spadku dochodowości chińskich dziesięciolatek poniżej 2,7 proc. Jest to najniższy poziom od maja 2020 roku.
Banki centralne dwóch największych gospodarek świata działają w przeciwstawnych kierunkach. Jednym z powodów są dane dotyczące inflacji. Grudniowy odczyt w Stanach Zjednoczonych na poziomie 7 proc. okazał się najwyższy od niemal czterech dekad. Z kolei w spowalniającej chińskiej gospodarce wskaźnik cen pozostaje na niskim poziomie w porównaniu z większością krajów. W grudniu inflacja wyniosła zaledwie 1,5 proc. po spadku z 2,3 proc. w listopadzie.
To odmienne podejście do polityki pieniężnej powoduje, że zawęża się spread między dziesięcioletnimi obligacjami skarbowymi. Na początku tego roku różnica spadła poniżej 1 pkt proc. po raz pierwszy od maja 2019 roku. Obecnie znajduje się już blisko 90 pkt baz. Pomimo obniżek stóp zyskuje też juan. Kurs USD/CNY spadł w ubiegłym tygodniu do 6,33 i był najniżej od niemal czterech lat.