W najbliższych miesiącach lepiej trzymać się bezpieczniejszych aktywów.
Trump prezydentem
Jeśli szukamy rynku, który jest wciąż rozsądnie wyceniony, trudno znaleźć alternatywę dla Polski – przyznają Kamil Cisowski i Piotr Kuczyński, eksperci DI Xelion. Jak dodają, akcje indyjskie są drogie, rynek południowoamerykański wciąż tani mimo dużych wzrostów, ale w mniejszym stopniu zależy od banków, a w większym od surowców, co niekoniecznie będzie w tym roku zaletą. Tymczasem takie czynniki jak podwyższona inflacja, ożywienie gospodarcze oraz solidna dynamika zysków spółek będą nadal podtrzymywać relatywną siłę polskich akcji.
Mniejsze przekonanie eksperci Xeliona mają do zagranicznych rynków akcji. Ich zdaniem I półrocze na światowych rynkach akcji będzie gorsze niż drugie. Jesienią oczekują zwycięstwa Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich.
– Wszyscy oczekują, że hossa lat 20. XXI w. będzie należała do sztucznej inteligencji. W naszej ocenie nie musi to oznaczać, że będzie taka sama albo nawet podobna do tej, którą obserwowaliśmy w latach 2009–2020 – podaje Cisowski. Według doradców domu inwestycyjnego nie zmienia to faktu, że konkurencją dla spółek amerykańskich nie są europejskie ani japońskie. – Do tych ostatnich byliśmy ostatnio pozytywnie nastawieni, ale logika tego ruchu wyczerpała się wraz z perspektywą zacieśnienia polityki monetarnej. Zawsze powtarzamy, że akcje amerykańskie powinny być podstawą portfela każdego inwestora o wysokim profilu ryzyka. Obecnie oceniamy, że warto je nawet lekko niedoważać, ale nie na korzyść innych rynków rozwiniętych, lecz np. na korzyść Polski – twierdzą eksperci Xeliona.
Ponadprzeciętne stopy zwrotu w 2024 r. mogą osiągnąć fundusze spółek z sektora czystej energii, choć dalej jest to inwestycja bardzo ryzykowna, a jej powodzenie zależy od tempa obniżek stóp procentowych w USA.