Wolny rynek zdziałał cuda

Czekamy na cenowe rekordy.

Publikacja: 23.04.2022 18:15

Bajkowy obraz Teofila Ociepki.

Bajkowy obraz Teofila Ociepki.

Foto: Desa Unicum, Marcin Koniak Marcin Koniak Marcin Koniak

 

Od 1989 r. wolny rynek sztuki wykonał gigantyczną pracę! Niestety, nikt o tym nie mówi, nie ma publicznej dyskusji, żadnych podsumowań. Miał się ukazać raport portalu Artinfo.pl, podsumowujący 30 lat rynku sztuki, ale się nie ukazał. To był czas sukcesów, za parę lat nikt nie będzie o nich pamiętał.

W PRL-u najlepsze obrazy sztuki współczesnej kosztowały niewiele, najwyżej 100–300 dol. Można je było nieoficjalnie kupić bezpośrednio u artystów w ich pracowniach. Dziś sztuka współczesna osiąga rekordowe ceny, nierzadko jest to kilka milionów złotych. To wolny rynek wykreował artystów i zbudował ceny.

W państwowych galeriach w PRL-u cena prac artysty zależała głównie od jego przynależności do partii lub od tytułu naukowego na uczelni. Prace docenta wyceniane były wyżej od prac magistra sztuki, nawet jeśli się nie sprzedawały, a prace magistra były rozchwytywane. Nie funkcjonowały wtedy pojęcia popytu i podaży.

Więcej aukcji, wyższe obroty

Wolny rynek zdziałał cuda. W 2021 r. obroty na krajowych aukcjach sztuki wyniosły 634 mln zł. Przypomnę, że w 2020 r. zanotowano 380 mln zł. Wzrost rok do roku nastąpił aż o 66,7 proc. Wzrost nastąpił we wszystkich wskaźnikach.

W drukowanym raporcie za 2020 r. zamieszczono odważne – jak się wydawało – prognozy na 2021. Przewidywano, że obroty w minionym roku wyniosą 520 mln zł. Prognozowano też, że w 2022 r. obroty wyniosą 650 mln zł. Jeśli dynamika wzrostu się utrzyma, będzie to zdecydowanie więcej.

W 2021 r. odbyło się 578 aukcji, gdy rok wcześniej było ich 467. Dla porównania – w 2000 r. było ich zaledwie 55. Jeszcze na początku tego wieku domy aukcyjne z wyprzedzeniem obowiązkowo zgłaszały terminy planowanych aukcji do Stowarzyszenia Antykwariuszy Polskich. Ustalano wspólny plan. Chodziło o to, żeby jednego dnia nie odbyły się dwie aukcje. Natomiast w minionym roku nierzadko odbywały się dwie aukcje dziennie i nic się w związku z tym nie stało.

W 2021 r. najwyższe obroty na jednej aukcji wyniosły 43 mln, taki wynik zanotowano w domu aukcyjnym Polswiss Art. W 2020 r. obroty na jednej aukcji po raz pierwszy przekroczyły 20 mln zł. Liczby pochodzą z analiz portalu rynku sztuki Artinfo.pl. Jak co roku ukaże się obszerny drukowany raport.

Mały rynek

Mimo wysokiej dynamiki wzrostu nasz rynek w skali świata nadal jest bardzo mały. Jesteśmy zaledwie lokalnym rynkiem. Czy to wina Polski Ludowej, kiedy nie było wolnego handlu sztuką? Nie! Powołam się tu na opinię Andrzeja Starmacha, najwybitniejszego polskiego marszanda.

W udzielonym mi wywiadzie dla czasopisma naukowego „Satander Art and Culture Law Review" (nr 1/2016) Starmach uzasadnia, że nawet gdyby nie było PRL-u, to kondycja rynku sztuki w Polsce nie byłaby znacząco lepsza.

Sztuka w Polsce będzie ostro drożała, bo nadal jest niedoszacowana. Ale nigdy nie będzie tak droga, jak np. w USA czy Wielkiej Brytanii. Dochód narodowy Polski jest istotnie niższy niż w tych krajach. Jesteśmy wciąż krajem na dorobku. Ale nie bójmy się wysoko płacić za dobrą sztukę. Rynek czeka na kolejne cenowe rekordy.

Nigdy nie mieliśmy nad Wisłą wielkich kolekcji sztuki. I nie dlatego, że ukradli je zaborcy. Problem w tym, że nie ma u nas tradycji wydawania pieniędzy na sztukę. Może dlatego, że nigdy nie było u nas bogatego mieszczaństwa?

Rynku sztuki nie da się zaprogramować. Wzrost cen, wzrost obrotów zależą od tego, jakie dzieła wypłyną na rynek. Zależą także od sytuacji ekonomicznej w kraju i na świecie. Ceny w minionym roku gwałtownie wzrosły, bo pojawiły się wielopostaciowe dzieła Magdaleny Abakanowicz i nastąpiła ucieczka od pieniądza.

Będzie ciekawie

Co ciekawego wydarzy się na najbliższych aukcjach? 28 kwietnia Desa Unicum sprzeda dwa słynne zdjęcia, o dużej wartości symbolicznej. To wykonany przez Jerzego Kośnika portret gwiazdora Jacka Nicholsona, który cieszy się, bo dostał znaczek związku zawodowego Solidarność. Zdjęcie wykonano w pamiętnym roku 1981. Żyliśmy wtedy wszyscy wielką nadzieją, której dziś tak bardzo potrzebujemy. Fotografia (70 na 50 cm) ma wycenę 6,5–9 tys. zł.

Drugie zdjęcie o symbolicznej wartości w 1973 r. wykonał Bogdan Łopieński. Fotografia „Przyspieszajmy obywatele" przedstawia I sekretarza PZPR Edwarda Gierka oraz premiera PRL Piotra Jaroszewicza, którzy równocześnie spojrzeli na zegarki. Łopieński uchwycił ten moment podczas Międzynarodowych Targów Poznańskich. To ikoniczne zdjęcie epoki PRL-u. 1973 to był jeszcze rok nadziei na pozytywne zmiany w rządzeniu krajem. Autor nadał zdjęciu tytuł „Przyspieszajmy obywatele". Oficjalna propaganda wykorzystywała ten tytuł jako rodzaj apelu do społeczeństwa. W roku 1980 w odbiorze społecznym nadano fotografii tytuł „na nas już czas", czyli że przyszła już pora, żeby obaj przywódcy się wynieśli...

Na aukcji 28 kwietnia Desa Unicum wystawi prace gwiazd fotografii, m.in. Witkacego, Natalii Lach-Lachowicz, Jerzego Kosińskiego, Ewy Kuryluk, Mariana Dederki i wybitnego reportera Ryszarda Kapuścińskiego.

Również 28 kwietnia Agra-Art (www.agraart.pl) licytować będzie kilkadziesiąt obrazów, m.in. Beksińskiego, Jacka Yerki, Rafała Olbińskiego. Wystawiono także akwarelę Edwarda Dwurnika. Cena wywoławcza jest względnie niska, wynosi 7 tys. zł. Górna granica wyceny szacunkowej 30 tys. zł zachęca do ostrej licytacji.

Z kolei 30 kwietnia w Sopockim Domu Aukcyjnym (www.sda.pl) licytowany będzie np. wyjątkowy obraz Jeana Lamberta-Ruckiego (1888–1967). To ceniony w Europie designer, malarz i rzeźbiarz. Urodził się w Polsce i w Krakowie ukończył ASP. W 1911 r. wyjechał na zawsze do Paryża. Należał do środowiska Modiglianiego i Kislinga, tworzył w duchu art déco. W Sopocie licytowany będzie względnie tani obraz z lat 20. (cena wywoławcza to 50 tys. zł). W Polsce Lambert-Rucki niedawno jeszcze nie był znany. Artysta został odkryty i spopularyzowany w kraju przez kolekcjonera sztuki Marka Roeflera.

Natomiast 10 maja Desa Unicum sprzeda klasyczny, bajkowy obraz Teofila Ociepki. Licytowany będzie na aukcji sztuki naiwnej. Jest w ofercie bogaty wybór prac Nikifora, są obrazy Dwurnika inspirowane Nikiforem. Warto zwrócić uwagę na wyjątkowe prace Katarzyny Gawłowej i Marianny Wiśnios. Do sztuki naiwnej zakwalifikowano także dzieło Władysława Hasiora.

Inwestycje
Kamil Stolarski, Santander BM: Polskie akcje wciąż są nisko wyceniane
Inwestycje
Emil Łobodziński, BM PKO BP: Na giełdach nie dzieje się nic złego
Inwestycje
Niemiecki DAX wraca do walki o 18 000 pkt
Inwestycje
Uspokojenie nastrojów sprzyja korekcie spadkowej na rynku ropy naftowej
Inwestycje
Michał Stajniak, XTB: Kakao na ścieżce złota, szuka rekordów
Inwestycje
Łańcuch wartości i jego rola w badaniu istotności