Nie próbuj zgadywać, jak zachowa się rynek

Aktywne zarządzanie portfelem funduszy jest trudne i z reguły przynosi słabe rezultaty. Lepiej utrzymywać względnie stały skład portfela, który zależy od preferencji danej osoby i czasu oszczędzania.

Aktualizacja: 15.02.2017 04:28 Publikacja: 15.03.2013 05:00

Nie próbuj zgadywać, jak zachowa się rynek

Foto: GG Parkiet

Dopasowanie rodzaju inwestycji do aktualnej sytuacji na rynku nawet profesjonalistom sprawia problemy. Świadczą o tym bardzo słabe wyniki niektórych funduszy aktywnej alokacji czy absolutnej stopy zwrotu, czyli produktów, które teoretycznie powinny zarabiać w każdych warunkach. Poza tym, jak zauważają eksperci, większość inwestorów indywidualnych wpłaca środki do danych funduszy w najmniej odpowiednich momentach, czyli wtedy, kiedy potencjał wzrostu na określonym rynku już się wyczerpał.

Zdaniem Sebastiana Buczka, prezesa Quercus TFI, warto trzymać się prostej reguły – unikać tego, co bardzo podrożało, i rozważać inwestowanie w to, co zostało mocno przecenione.

Jednak zastosowanie w praktyce tej zasady nie jest łatwe. Bardzo trudno jest bowiem inwestorom przełamać się i lokować oszczędności w akcje w momencie, kiedy są one tanie, a gospodarka „szoruje po dnie". Dużo łatwej jest im wybrać fundusz, który może się pochwalić dobrymi wynikami za ostatnie kwartały.

Błędy inwestorów

– Najczęstszym błędem osób, które lokują pieniądze poprzez fundusze, jest zbytnia wiara w powtórzenie historycznych stóp zwrotu, a także potrzeba psychicznego komfortu w momencie podejmowania decyzji o zakupie jednostek – mówi Łukasz Bugaj, analityk z Domu Maklerskiego BOŚ.

Dlatego mniej doświadczeni inwestorzy zwykle decydują się na fundusz o strategii, która w ostatnim czasie przyniosła najlepsze rezultaty. Jest to błąd. Tak było w 2007 i 2008 roku – tuż przed krachem na giełdzie, kiedy środki szerokim strumieniem płynęły do funduszy akcji. I tak jest teraz, kiedy największe wpłaty są notowane do funduszy dłużnych, które w ubiegłym roku pokazały nawet dwucyfrowe zyski, chociaż hossa na obligacjach już się skończyła.

– Indywidualny inwestor, aby z powodzeniem stosować metody aktywnego zarządzania portfelem, powinien mieć odpowiednią wiedzę – mówi Piotr Rzeźniczak, członek zarządu Legg Mason TFI. Według niego powinien on też zdawać sobie sprawę z własnych ograniczeń psychologicznych, aby tę wiedzę móc zastosować w praktyce. Niestety, niewielu inwestorów to potrafi. Dlatego można założyć, że najlepszą strategią dla nich będzie inwestowanie pasywne. Należy przez to rozumieć przygotowanie portfela z uwzględnieniem akceptowanego poziomu ryzyka i czasu inwestycji. Na podstawie tych danych inwestor (lub doradca) powinien dobrać odpowiednią proporcję między funduszami bezpiecznymi i agresywnymi. – Im dłuższy czas gromadzenia kapitału i mniejsza niechęć do ryzyka, tym w portfelu może być więcej inwestycji agresywnych – wyjaśnia Piotr Rzeźniczak.

Utrzymuj stałe proporcje

Przykładowo portfel osoby, która planuje inwestować przez cztery–pięć lat i toleruje?niewielkie tymczasowe straty kapitału, może zawierać 30?proc. akcji i 70 proc. obligacji. Natomiast w przypadku inwestora, który zamierza zamrozić środki na dłuższy okres, akcje mogą stanowić np. połowę portfela.

– Pewną dopuszczalną modyfikacją może być okresowe dopasowanie struktury (rebalansowanie) portfela do wyjściowych proporcji inwestycji – podkreśla Rzeźniczak. Na przykład jeśli na początku portfel składał się w połowie z funduszu akcji i w połowie z obligacji, a po roku, w wyniku zmian cen, 60 proc. portfela wypełniał fundusz akcji, a 40 proc. fundusz obligacji, to należy wrócić do początkowej alokacji, np. zamieniając 10 proc. aktywów funduszu akcji na obligacji.

Według eksperta zastosowanie rebalancingu ma na celu?automatyczne zmniejszenie?udziału w portfelu inwestycji, które znacząco wzrosły, i zwiększenie udziału tych, które zachowywały się gorzej niż rynek. W ten sposób częściowo realizowane są zyski oraz zmniejszane jest prawdopodobieństwo posiadania zbyt dużej części portfela w aktywach drogo wycenionych.

Niektórzy analitycy uważają, że nie warto całkiem rezygnować z aktywnego zarządzania i można w zależności od cyklu gospodarczego chociaż nieznacznie zwiększać udział pewnych klas aktywów – np. obecnie warto postawić na akcje.

Natomiast nie ma sensu krótkoterminowe żonglowanie inwestycjami. Przerzucając środki z jednego funduszu do innego często ponosimy dodatkowe koszty transakcyjne, co negatywnie wpływa na wynik inwestycji. Poza tym inwestorzy, którzy reagują na bieżące wydarzenia, rzadko podejmują właściwe decyzje.

[email protected]

Opinie

Ignoruj krótkoterminowe trendy - Marcin Iwuć, dyrektor marketingu i komunikacji, CFA w ING TFI

Jestem sceptycznie nastawiony do aktywnego zarządzania portfelem w krótkim czy nawet średnim terminie, słabe zaś wyniki funduszy aktywnej alokacji utwierdzają mnie tylko w przekonaniu o niskiej skuteczności takiego działania. Główną przyczyną niepowodzeń jest konieczność dokonania realokacji portfela jeszcze przed istotną zmianą kierunku na rynkach finansowych, a to wymaga ogromnego wyczucia, doświadczenia, a często po prostu zwykłego szczęścia. Skoro nie udaje się to zawodowym inwestorom, otoczonym gronem analityków i wspieranym przez systemy komputerowe, to jakie szanse może mieć inwestor indywidualny?

Czy zatem jedyną rozsądną alternatywą jest stara jak amerykańska giełda metoda „kup i trzymaj"? Absolutnie nie. O ile nerwowe zmiany w portfelu pod wpływem bieżących doniesień medialnych uważam za mało sensowne, a nawet szkodliwe z punktu widzenia wyników inwestycyjnych,

o tyle metody dostosowania w dłuższym terminie są jak najbardziej na miejscu. Na przykład obecnie, po spektakularnej hossie na polskim rynku długu, trudno jest oczekiwać satysfakcjonujących wyników z funduszy obligacji. Dlatego biorąc pod uwagę wyceny i perspektywy naszej gospodarki (cykliczne dno w drugim kwartale i odbicie począwszy od trzeciego kwartału), dodanie akcji do portfela wydaje się naturalnym wyborem.

A ryzyko? Jak zwykle przy akcjach – duże. Jednak każda decyzja inwestycyjna jest z nim nierozerwalnie związana. Pozostawienie gotówki na dnie tapczanu czy w przysłowiowej skarpecie jest moim zdaniem równie ryzykowne.

Zarządzanie powierz specjalistom - Mariusz Staniszewski, prezes Noble Funds TFI

Aktywne zarządzanie to dostosowanie proporcji pomiędzy akcjami i obligacjami do aktualnej koniunktury na rynku. Obecnie wskaźniki fundamentalne oraz techniczne, jak np. faza cyklu koniunkturalnego, poziom stóp procentowych, suma oszczędności na depozytach czy wycena akcji wskazują, że należy utrzymywać pozycję w akcjach. Dlaczego zatem inwestorzy tego nie robią? Ponieważ te wskaźniki nakładają się na czynniki behawioralne, a nawet polityczne i z tych powodów nie można jednoznacznie wskazywać na automatyczne zachowanie przy aktywnym zarządzaniu.

Jeśli portfel aktywnie prowadzi doświadczony specjalista, o sprawdzonej historii zarządzania, to klient powinien zarabiać więcej niż na strategii pasywnej. Jednak wyniki badań empirycznych na rynkach zagranicznych oraz w Polsce pokazują, że średnio fundusze absolutnej stopy zwrotu lub zmiennej alokacji nie osiągają wyników lepszych niż klasyczne strategie tzw. long czy pasywne (akcyjna, mieszana), a bardzo często ich wyniki są gorsze.

Kluczowym czynnikiem w strategiach aktywnych jest osoba zarządzającego. Jeśli jest nie najlepszym specjalistą, wówczas fundusz aktywny zarobi mniej niż pasywny. Klientom, którzy zastanawiają się nad wyborem funduszu o pasywnej lub aktywnej strategii, poradziłbym zatem się skupić na wyborze osoby zarządzającej.

Stwórz swoją własną strategię - Jolanta Orełko, Departament Bankowości Prywatnej, Raiffeisen Bank Polska

Podstawowym założeniem, którego klient powinien się trzymać w zarządzaniu swoim portfelem funduszy jest zgodność alokacji z indywidualnym profilem inwestycyjnym (tzw. strategiczna alokacja aktywów). Wspomniany tu profil determinują takie czynniki, jak: skłonność do ryzyka, indywidualny horyzont inwestycyjny, cele inwestycyjne.

Drugą istotną kwestią jest dopasowanie składu portfela do fazy cyklu koniunkturalnego (tzw. taktyczna alokacja aktywów). Liczy się więc umiejętność wyboru funduszu inwestującego w daną klasę aktywów w zależności od otoczenia rynkowego i warunków gospodarczych.

Dla przykładu warto było mieć w ubiegłym roku w portfelu fundusze inwestujące w polskie obligacje skarbowe, z uwagi na spadające stopy procentowe. Ale już w bieżącym roku, wraz z kończącym się cyklem obniżek stóp, powoli kończy się potencjał na atrakcyjne stopy zwrotu z inwestycji w polski dług, stąd warto rozważyć zmianę ekspozycji na inny obszar gospodarki (np. zamiana na fundusze obligacji korporacyjnych typu high yield lub fundusze dłużne inwestujące w innych regionach świata). Zwracamy jednak uwagę naszym klientom, że zdradliwe mogą się okazać zbyt częste zmiany (tzw. timing) w portfelu w pogoni za krótkoterminowymi trendami, a dodatkowo strategia ta może generować wysokie koszty transakcyjne.

Inwestycje
Trzy warstwy regulacji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inwestycje
Jak przeprowadzić spółkę przez spór korporacyjny?
Inwestycje
Porozumienia akcjonariuszy w spółkach publicznych
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Inwestycje
Unikanie sporów potransakcyjnych