Metody ustawiania zleceń stop loss

W moim poprzednim artykule opisałem kilka najpopularniejszych metod ustawiania początkowych zleceń stop loss. Ich zadaniem jest zamknięcie pozycji, jeśli notowania pójdą w niepożądanym przez nas kierunku.

Publikacja: 03.11.2015 05:00

Jakub Krawczyk

Jakub Krawczyk

Foto: Archiwum

Wielu ekspertów porównuje ten typ zlecenia do składki w polisie ubezpieczeniowej, stanowi ono bowiem zabezpieczenie przed nadmierną stratą. Dziś będę kontynuował ten temat i przybliżę kilka kolejnych metod pozwalających znaleźć na wykresie dogodną linię obrony.

Znana metoda ustawiania stop loss bazuje na prostej średniej kroczącej. Wskaźnik ten wygładza wahania kursu poprzez ich arytmetyczne uśrednienie w przyjętym okresie. Przykładowo: dla dziesięciu sesji sumuje ceny zamknięcia z ostatnich dziesięciu dni i następnie dzieli wynik przez dziesięć. Im dłuższy będzie okres wskaźnika, tym linia średniej będzie gładsza i bardziej oddalona od wykresu ceny. Stop w trendzie wzrostowym należy umieszczać poniżej średniej, a w trendzie spadkowym powyżej. Należy jednak pamiętać, że nie ma uniwersalnego okresu dla średniej. Jego dobór zależy od zmienności cen, dlatego przed stosowaniem tej metody należy sprawdzić różne warianty i wybrać ten, który najlepiej „współpracuje" z wykresem.

Popularnym wskaźnikiem służącym do wyznaczania linii obrony są zniesienia Fibonacciego. Metoda ta zakłada, że kurs zmieni kierunek trendu, gdy korekta sięgnie (zniesie) 38, 50 lub 62 proc. wcześniejszego ruchu (wartości zniesień są zaokrąglone do jedności). Po wyliczeniu poziomu Fibonacciego zlecenie należy umieścić tuż poniżej otrzymanego pułapu (lub powyżej w trendzie spadkowym).

Ostatnim, bardzo popularnym i efektywnym podejściem jest stop oparty na wskaźniku zmienności ATR (średni prawdziwy zakres zmiany). Ideą tego podejścia jest taki wybór linii obrony, by uwzględniała przeciętny zakres wahań kursu w danym okresie (np. dziesięć sesji). Dzięki temu minimalizujemy ryzyko, że przypadkowe wahania wyrzucą nas z rynku. Do obliczenia tego zakresu, oprócz ATR, można wykorzystać odchylenie standardowe. Obliczoną wartość należy pomnożyć przez mnożnik (najczęściej stosuje się wielkości od 1,5 do 3) i uzyskany wynik odjąć od ceny wejścia na rynek (dodać, gdy stosujemy krótką sprzedaż). W ten sposób otrzymujemy poziom stop loss.

Opinia eksperta Fundacji im. Lesława A. Pagi

Kto zapłaci za wyborczą kiełbasę?

Jakub Krawczyk

Ostatnie tygodnie pokazały, że okres wyborczy nie sprzyja inwestorom. Niesie on ze sobą wzrost niepewności, obawy o ryzyko regulacyjne, ale przede wszystkim godną podziwu kreatywność i skalę obietnic wyborczych. Koszty ich realizacji były już przedmiotem zainteresowania wielu ekonomistów, którzy najczęściej dochodzili do podobnych wniosków – nie da się zrealizować obietnic bez dodatkowego zadłużenia się. Temat deficytu budżetowego i samej skali zadłużenia był poruszany we wielu debatach. Dyskusje, czy jest on zbyt duży, szkodliwy czy za drogi, zostawmy sobie na później, a na razie spójrzmy na ten problem od tzw. kuchni. Szczęśliwie nikt jeszcze nie odważył się drukować w Polsce pieniędzy tylko po to, by zwiększać wydatki budżetowe. By Polska mogła jako kraj pożyczyć pieniądze, w pierwszej kolejności powinna znaleźć kogoś, kto chwilowo ma ich w nadmiarze. Tylko kogo? Polskie banki zainwestowały w obligacje skarbowe 170 mld zł, ubezpieczyciele 53 mld zł, TFI około 50 mld zł. W całości naszego zadłużenia na poziomie około 800 mld zł to wciąż niewiele. Szukamy dalej – może za granicą? Banki komercyjne, banki centralne, fundusze inwestycyjne i inne zagraniczne podmioty posiadają blisko pół biliona złotych naszego długu. Politycy mają zatem jedynie dwa wyjścia – skłonić nas do większego oszczędzania albo namówić inwestorów z Zachodu do zapłacenia za ich wyborczą kiełbasę.

 

 

Inwestycje
Promocja na ETF-y również w Noble Securities
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inwestycje
Tomasz Bursa, OPTI TFI: WIG ma szanse na rekord, nawet na 100 tys. pkt.
Inwestycje
Emil Łobodziński, BM PKO BP: Nasz rynek pozostaje atrakcyjny, ale...
Inwestycje
GPW i rajd św. Mikołaja. Czy to może się udać?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Inwestycje
Co dalej z WIG20? Czy zbliża się moment korekty spadkowej?
Inwestycje
Ropa naftowa szuka pretekstu do ruchu w górę