Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Po czwartkowym spotkaniu wiemy już, że porozumienie będzie obowiązywać nie do marca 2018 r., jak pierwotnie zakładano, ale do końca 2018 r. Według ustaleń ze stycznia 2017 r. łączny dzienny limit wydobycia ropy przez grupę to maksymalnie 1,8 mln baryłek dziennie. To głównie dzięki OPEC w piątek cena „czarnego złota" wyraźnie skoczyła do góry. Analitycy przestrzegają jednak przed nadmiernym optymizmem. – Postanowienia z czwartku były jednak rozczarowujące na tle bardziej śmiałych prognoz, które zakładały dołączenie większej liczby krajów do porozumienia oraz przede wszystkim obniżenie limitów produkcji ropy naftowej wśród dotychczasowych sygnatariuszy. Większe niż dotychczas cięcie produkcji surowca byłoby z pewnością solidnym wsparciem dla jego notowań, jednak brak cięcia można łatwo uzasadnić. Kluczowym argumentem przeciwników takiego rozwiązania była bowiem perspektywa spadku udziału w rynku ropy naftowej na rzecz producentów niesygnujących porozumienia, głównie USA. Obawy te mają swoje fundamentalne podstawy: USA w ostatnich miesiącach dokonują ekspansji na rynki dotychczas niezagospodarowane przez ten kraj pod kątem eksportu ropy naftowej. Najwięcej emocji budzi rosnący eksport ropy z USA do Europy oraz do Azji, w tym do Chin – wskazuje Dorota Sierakowska, analityk DM BOŚ, która dodaje, że czwartkowa decyzja OPEC niewiele zmieni w krajobrazie na globalnym rynku ropy naftowej. – Mimo solidarnych – i dotychczas relatywnie efektywnych – działań sygnatariuszy porozumienia mogą one być niewystarczające, by podtrzymać wzrost cen ropy naftowej na globalnym rynku także w przyszłym roku – mówi. PRT
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Jeśli dolar powróci do spadków, to poziom 3 tys. pkt na WIG20 byłby w zasięgu – mówi Sobiesław Kozłowski, dyrektor departamentu analiz i doradztwa Noble Securities.
W II kwartale polscy inwestorzy indywidualni częściowo wycofywali się z amerykańskich gigantów technologicznych, a jednocześnie dywersyfikowali swoje portfele, kierując środki m.in. do BYD, Novo Nordisk oraz europejskich firm z sektora obronnego.
– Myślę, że to znowu jest element rozgrywki ze strony Donalda Trumpa. I nie jestem osamotniony w tym twierdzeniu, bo patrząc na rynki finansowe wygląda na to, że dzisiaj jest raczej spokój – mówi o nowych cłach dr Marcin Mazurek, główny ekonomista mBanku.
Fenomenalne wzrosty banków są w większości za nami. Ich kursy będą szły bokiem albo rosły o tyle co koszt kapitału. Mam dwóch faworytów - mówi Kamil Stolarski, szef zespołu analiz giełdowych w Santander Banku.
Dynamika wzrostów na warszawskim parkiecie z I półrocza jest nie do powtórzenia, ale nadal widzę szansę na zwyżki w II półroczu – mówi Emil Łobodziński, doradca inwestycyjny BM PKO BP.
Część inwestorów stwierdziła, że nie doważają Stanów, bo tam jest dziwny chaos polityczny, za to doważają resztę, która była wcześniej niedoważona, bo kapitał siedział w Stanach podczas hossy AI – mówi Daniel Kostecki, analityk CMC Markets.