– Trwająca od 2009 r. hossa na Wall Street może wchodzić już w swoją ostatnią, ale najbardziej dynamiczną fazę. W tym roku nie dojdzie zapewne do całkowitej zmiany trendu, ale na jesieni amerykańskie indeksy ustanowią szczyty obecnego cyklu – przekonuje Jarosław Niedzielewski, dyrektor departamentu inwestycji Investors TFI. Amerykańska gospodarka rośnie nieprzerwanie już od 35 kwartałów i jest to drugi, jeśli chodzi o długość, taki okres od połowy XIX wieku. Dłuższy był jedynie boom lat 90. ubiegłego stulecia, który trwał 40 kwartałów. Zdaniem Niedzielewskiego podobnie może być teraz i w I połowie 2019 r. trzeba będzie liczyć się z rozpoczęciem fazy spowolnienia koniunktury, która może przekształcić się w pierwszą od dekady recesję. Na razie jednak warto trzymać akcje w portfelu, ponieważ zarówno sytuacja gospodarcza, jak i na giełdzie, sprzyjają inwestorom.

Giełdowe krachy zwykle są pokłosiem stworzonych wcześniej baniek spekulacyjnych. Ostatnio takie zjawiska obserwowaliśmy w sektorze nieruchomości, a wcześniej w przypadku spółek informatycznych. Zdaniem Niedzielewskiego fala silnych, oderwanych od fundamentów zwyżek tym razem ominie te sektory. – Obecnie źródłem ekscytacji inwestorów mogą stać się spółki należące do grona tzw. FANG (m.in. Facebook, Apple czy Alphabet), które w ostatnich latach były tzw. koniem pociągowym hossy na Wall Street. Coraz częściej są one traktowane przez inwestorów jako spółki, które po prostu trzeba mieć w portfelu – zauważa Niedzielewski. Zaznacza, że tym razem centrum technologicznej spekulacji mogą być azjatyckie odpowiedniki FANG, czyli Tencent, Alibaba, Baidu czy Samsung. – Dlatego to właśnie azjatyccy liderzy technologii mogą stać się głównym przedmiotem globalnej spekulacji oraz decydować o jej tempie i zakończeniu – przyznaje Niedzielewski. Dużą rolę w ostatniej fazie hossy mogą odegrać również kryptowaluty, ponieważ głównymi uczestnikami handlu bitcoinem są właśnie inwestorzy azjatyccy, a dzięki taniej energii największym „wydobywcą" kryptowalut są Chiny.

Fala zwyżek nie ominie Polski, gdzie wsparciem nadal jest dobra sytuacja gospodarcza. Motorem napędowym dla WIG20 będzie sektor finansowy. Z kolei celem minimum dla WIG jest pokonanie 68 tys. pkt, gdzie znajduje się szczyt z 2007 r. – Zakładając, że małe i średnie spółki nie będą już przeszkadzać w dalszej hossie, a na Wall Street hossa raczej przyspieszy, niż się zatrzyma, można oczekiwać, że WIG zdoła w tym roku dotrzeć w okolice 73–75 tys. pkt – twierdzi Niedzielewski.

W 2017 r. liczba klientów Investors TFI przekroczyła 100 tys. (68 tys. na koniec 2016 r.). Z kolei napływ środków do funduszy otwartych sięgnął 2,7 mld zł. paan