Przyszły rok na GPW też może być wymagający

Gościem Przemysława Tychmanowicza był Robert Maj, szef działu analiz w Ipopema Securities.

Publikacja: 15.10.2019 16:35

Przyszły rok na GPW też może być wymagający

Foto: parkiet.com

Znamy już oficjalne wyniki wyborów. Patrząc na to, co działo się w poniedziałek i we wtorek na rynku, można dojść do wniosku, że inwestorzy przyjęli wyniki z dużym spokojem.

Zgadza się. Inwestorzy spodziewali się takich wyników, był to dla nich scenariusz bazowy. Wyniki wyborów nie przekładają się więc bezpośrednio na to, co dzieje się z notowaniami. Oczywiście można sobie zadać pytanie, co będzie dalej. Nie wiadomo, jak będzie wyglądał skład rządu, jak będzie wyglądał nadzór nad spółkami Skarbu Państwa i czy jest nadzieja na większe dywidendy. W kolejnych miesiącach może się więc okazać, że wybory przyniosą jakieś konkretne rozstrzygnięcia.

Oceniając cały ten rok na warszawskiej giełdzie, raczej trudno zaliczyć go do udanych. Do końca 2019 r. mamy niecałe trzy miesiące. Czy jest szansa na nieco większy optymizm?

Największe znaczenie dla warszawskiej giełdy będzie miało to, co będzie się działo w skali globalnej. Ważne będzie to, co wydarzy się w kwestii brexitu, a także dalsze informacje w sprawie wojny handlowej. Końcówka roku może być więc albo bardzo dobra, albo wręcz przeciwnie. Inwestorzy żyją w niepewności i te scenariusze mogą być naprawdę bardzo różne.

A czy wierzy pan w to, że rok 2020 może być rokiem akcji? Czy jest szansa na przełom na GPW? Są przecież czynniki, które pozwalają patrzyć z nieco większym optymizmem w przyszłość. Mam tutaj na myśli przede wszystkim program PPK.

Program pracowniczych planów kapitałowych faktycznie jest elementem pozytywnym, jeśli mówimy o przyszłości warszawskiej giełdy i notowanych spółek. Oczywiście kluczową kwestią pozostaje stopień partycypacji pracowników w PPK. Zakładając, że co najmniej 50 proc. pracowników weźmie udział w programie, wpływ PPK na giełdę może wynieść 4 mld zł. Na razie jednak informacje dotyczące PPK są stonowane i można się zastanawiać, czy faktycznie ten poziom 50 proc. uda się osiągnąć. Z drugiej strony trzeba też pamiętać, że w przyszłym roku OFE będę musiały uiścić opłatę transferową do Skarbu Państwa, tak samo zresztą będzie w 2021 r. Z tego powodu przyszły rok również dla naszego rynku może być wymagający, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, że za pasem jest spowolnienie gospodarcze w Niemczech, co też będzie miało wpływ na nasze firmy. Sytuacja może być więc trudna.

Zatrzymajmy się na chwilę przy temacie PPK. Kiedy rynek faktycznie może poczuć wpływ tego programu? Te napływy będą przecież rozłożone w czasie.

Pierwsze pieniądze będą płynęły od listopada. W 2020 r. i 2021 r. do programu dołączać będą kolejne firmy. Wpływ gotówki będzie już widoczny. Tak jak jednak już wspomniałem, ważnym czynnikiem będzie stopień partycypacji w PPK oraz to, co będzie się działo w strefie makro. PPK przy słabej koniunkturze nie zmienią obrazu na GPW, natomiast mogą być pewnym buforem bezpieczeństwa.

Które spółki mogą najwięcej zyskać na programie PPK? Z jednej strony ustawowo największe napływy powinny być do spółek z WIG20, ale z drugiej strony, przy niewielkiej płynności średnich i małych firm, w ich przypadku nawet mniejsze kwoty mogą mieć spory wpływ na notowania.

Zarządzający PPK będą mieli do czynienia z ciągłym napływem gotówki. W pierwszym okresie raczej nie należy się spodziewać, aby byli oni stroną sprzedażową. Wydaje się, że faktycznie wpływ na mniejsze spółki może być relatywnie większy niż na duże, gdzie płynność jest większa.

Skoro jesteśmy przy temacie płynności, to nie sposób zauważyć, że w ostatnich dniach jest to dość duży problem naszego rynku. Mamy sesje, podczas których obroty nie przekraczają 500 mln zł. Gdzie podziali się inwestorzy?

W tym roku mieliśmy chociażby zmiany w indeksach MSCI. Czeka nas jeszcze rebalancing w listopadzie. To wszystko oczywiście ma znaczenie dla inwestorów. Z drugiej strony w końcówce roku zawsze inwestorzy są nieco bardziej aktywni, w związku z czym spodziewam się wyższych obrotów od tych, jakie ostatnio oglądaliśmy.

Kulą u nogi dla naszego rynku są m.in. banki w związku z kredytami frankowymi, ale także spółki energetyczne. Indeks WIG-energia szoruje po dnie. Czy jest w tym przypadku szansa na jakieś odbicie?

Wydawać by się mogło, że gorzej już być nie może, chociaż oczywiście trudno jest wskazać, kiedy pojawi się to faktyczne dno notowań. Słaba postawa spółek energetycznych to efekt zamieszania związanego z cenami energii elektrycznej. Na razie jednak nie widać ustawy, która regulowałaby ceny na 2020 r., ale można się spodziewać, że ona się pojawi. Chociaż spółki z tej branży są przecenione, są atrakcyjnie wyceniane i powinny być naturalnym kandydatem do tego, aby znaleźć się w portfelach inwestorów na czas spowolnienia gospodarczego, to w przypadku polskiego rynku są one o tyle specyficzne, że mamy w ich przypadku do czynienia z ingerencją rządu w ceny. Z drugiej strony nie zakładałbym dalszych, mocnych spadków. Do tego sektora podchodzę neutralnie, a nawet lekko pozytywnie.

Wspomniał pan o spowolnieniu gospodarczym. Przez długi czas nasza gospodarka wykazywała dużą siłę, ale nie miało to przełożenia na notowania. Czy więc jeśli faktycznie dojdzie do większego spowolnienia, trzeba się spodziewać większych wstrząsów na GPW?

Uważam, że spowolnienie gospodarcze w jakiejś mierze jest już odzwierciedlone w cenach. Proszę natomiast zwrócić uwagę, że globalne indeksy wciąż radzą sobie całkiem nieźle. Jeśli w skali globalnej faktycznie doszłoby do mocniejszej przeceny, to uderzy to również w polski rynek. Dla eksporterów najważniejsze jest co, to będzie się działo na rynkach Unii Europejskiej. Z drugiej strony, jeśli spojrzymy na wyniki spółek, widać też, że wyzwaniem są rosnące koszty. Mamy do czynienia z rosnącą pensją minimalną, zniesieniem 30-krotności składek do ZUS czy też wprowadzeniem PPK. Przyszły rok, jeśli chodzi o wyniki spółek, może więc okazać się bardzo trudny.

Jakie pan widzi największe zagrożenia, ale i szanse dla naszego rynku w perspektywie najbliższych kilkunastu miesięcy?

Na pewno największym ryzykiem jest spowolnienie gospodarcze w Europie Zachodniej. Oczywiście, kiedy mowa o gospodarce, nie można także zapomnieć o kwestii wojny handlowej i o tym, że w przyszłym roku odbędą się wybory w Stanach Zjednoczonych. Jeśli zaś chodzi o szanse dla rynku, to wydaje się, że największą jest przede wszystkim program PPK i dopływ świeżego pieniądza. Wszyscy życzymy sobie, aby był on jak największy.

Inwestycje
Trzy warstwy regulacji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inwestycje
Jak przeprowadzić spółkę przez spór korporacyjny?
Inwestycje
Porozumienia akcjonariuszy w spółkach publicznych
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Inwestycje
Unikanie sporów potransakcyjnych