Na początku lutego zapowiedział pan, że nadchodzi czas małych firm, skupionych w indeksie sWIG80. I rzeczywiście, od początku roku indeks ten wzrósł o ponad 8 proc. Czy jest szansa na kontynuację zwyżek?
Tak, i nie mam na myśli wzrostu o kilka procent, tylko o znacznie więcej, co będzie efektem splotu korzystnych okoliczności w grze między popytem a podażą. Podaż akcji sWIG80 jest dziś bardzo obkurczona, praktycznie jej nie ma. Jest kilka źródeł podaży: inwestorzy indywidualni, fundusze inwestycyjne, emerytalne, inwestorzy zagraniczni oraz Skarb Państwa. Ostatecznie mogą być jeszcze nowe emisje akcji. Zajrzyjmy do kieszeni każdej z tych wymienionych grup. Inwestorzy indywidualni dziś w bardzo niewielkim stopniu interesują się GPW, więc tu nie ma nawisu podaży. Fundusze inwestycyjne są po bardzo ciężkich dwóch latach, tu też trudno spodziewać się jakiejś większej podaży. Znak zapytania wisi nad funduszami emerytalnymi. Jeśli chodzi zaś o Skarb Państwa, to nie ma co się spodziewać prywatyzacji spółek przez giełdę. Zagranica natomiast praktycznie nie jest zaangażowana w sWIG80. Mamy do tego superdysproporcję, jeśli chodzi o wezwania i IPO. Nikt nie chce się dziś dzielić spółkami po tak niskich wycenach. Mamy z kolei dużo wezwań, bo jest tanio.
Przypomnijmy, że sWIG80 w 2017 i 2018 r. spadł o ok. 36 proc. Co zatem z popytem?
Być może to, co obserwujemy w ostatnich trzech kwartałach, jest już początkiem ruchu wzrostowego. Do tego nie potrzeba dużego popytu, lecz braku podaży. Nowy popyt powinien się pojawić dopiero za rok, dwa, może trzy lata. Może pochodzić z – mam nadzieję – dużych i stabilnych pieniędzy z PPK. Nie wiemy, jaka będzie skala, ale napływ środków będzie stabilny i przewidywalny. Duży potencjał jest w funduszach inwestycyjnych. Widać już, że praktycznie skończyło się umarzanie jednostek. Nie ma jeszcze popytu, ale wartość umorzeń z kwartału na kwartał maleje. We wrześniu nawet minimalnie przeważyły wpłaty do funduszy polskich akcji. Oczywiście napływy nie pojawią się w tym roku, ale może w 2020 czy w 2021 r. W takiej konstrukcji, gdzie nawet nieduży popyt będzie się spotykał z coraz mniejszą podażą, będziemy mieli najprawdopodobniej ruch cen w górę przy niewielkich obrotach. Dziś po prostu obroty nie są duże, bo mamy jednocześnie mały popyt i małą podaż. Gra jest niesymetryczna. Oczywiście niczego nie można powiedzieć na 100 proc., a jedynie szacować prawdopodobieństwo. W mojej ocenie ta gra ewidentnie zachęca do spółek z sWIG80. Pomijam WIG20 – tu większą rolę odgrywają przepływy zagranicznych inwestorów, pomijam też NewConnect, bo to są mało płynne spółki. PPK na nie nie wpłyną. Natomiast sWIG80 jest najbardziej wrażliwy na nowy stabilny popyt.