Na jakie surowce i towary stawiać w 2020 r.?

Gościem Przemysława Tychmanowicza w Parkiet TV był Michał Stajniak, analityk X-Trade Brokers.

Publikacja: 17.12.2019 16:02

Na jakie surowce i towary stawiać w 2020 r.?

Foto: parkiet.com

Kończący się rok to był  chyba ciekawy okres na rynku surowców?

Owszem, był to ciekawy rok, ale jednocześnie trudno wybrać surowiec, który byłby zdecydowaną gwiazdą tego rynku. To wina tego, co działo się z amerykańskim dolarem, swoje zrobiły też kwestie geopolityczne.

Czyli wojna handlowa?

Wojna handlowa tak, ale również to, co działo się na Bliskim Wschodzie czy też w Ameryce Południowej. Dolar i kwestie geopolityczne sterowały i będą sterować tym, co będzie się działo na rynku w przyszłym roku.

No właśnie... jaki może być ten przyszły rok? Wspomniał pan, że ważne będą kwestie geopolityczne, a mamy chociażby wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych.

Zgadza się, mamy wybory w Stanach, a cały czas trzeba to też łączyć z tematem wojny handlowej. Teoretycznie jest umowa między USA i Chinami, co wywołało euforię na rynku. Natomiast ta umowa handlowa pozostawia jeszcze wiele do życzenia, nie jest chociażby zbyt korzystna dla Chin. Ciężko więc mówić, że przełoży się ona na ożywienie gospodarcze. Oddzielną kwestią jest jeszcze to, czy umowa ta faktycznie zostanie podpisana i będzie później respektowana. Można co do tego mieć duże wątpliwości. Co prawda Donald Trump już zapowiedział negocjacje tzw. drugiej tury, ale Chinom nie bardzo się to opłaca.

Czas zdaje się działać na korzyść Chin.

Dokładnie tak. Joe Biden w sondażach w Stanach Zjednoczonych zyskuje coraz większe poparcie. Trump będzie miał do czynienia z poważną konkurencją. Nie jest przecież powiedziane, że Trump zostanie wybrany na kolejną kadencję. Chiny, zrywając umowę handlową albo nie dotrzymując jej postanowień, mogą bardzo dużo ugrać. Jeśli tak by się stało, to amerykańscy konsumenci mogą mocniej odczuć skutki wojny handlowej, a to oczywiście nie byłaby dobra informacja dla Trumpa.

Porozmawiajmy o tym, co może się dziać w przyszłym roku już z konkretnymi surowcami. Zacznijmy od ropy naftowej.

Tutaj trzeba sięgnąć do historii. Grudniowe posiedzenie OPEC+ przyniosło jednak spore zaskoczenie w postaci większego cięcia produkcji, ale nie zmienia to mojego poglądu na ten surowiec. Arabia Saudyjska już zapowiedziała, że jest gotowa na głębsze cięcie produkcji, jeśli wszystkie państwa będą respektować porozumienie z ostatniego spotkania OPEC+. Warto jednak zwrócić uwagę, że porozumienie to zawiera także pewien kruczek. Wyłączone z niego zostały kondensaty, co oznacza, że Rosja może zwiększyć ich produkcję o 800 tys. baryłek dziennie. Swoje może dołożyć także Oman, więc z samego cięcia produkcji ropy w ostateczności może nic nie wyjść. Warto także zwrócić uwagę na to, że mimo ustaleń dotyczących cięć nie wszystkie kraje ich przestrzegają.

To dla strony popytowej na rynku ropy nie są najlepsze informacje.

Wydaje mi się, że w pierwszej połowie roku będziemy obserwowali przyrost zapasów ropy, co będzie generowało presję na spadek cen. Może nie będą one drastyczne, ale trzeba się przygotować, że ropa nadal będzie się poruszać w trendzie bocznym. Poza tym mamy wiele elementów niepewności związanych m.in. z wojną handlową, dane PMI pokazują z kolei, że nie ma ożywienia, więc raczej należy się spodziewać, że ceny ropy w I i II kwartale będą niższe niż obecnie.

Idźmy dalej... co może stać się z miedzią?

Tutaj mamy bardzo podobną historię. Ostatnio co prawda mamy wyraźne zwyżki na tym rynku, ale wydają mi się one nieco na wyrost. Inwestorzy tutaj też kupują plotki związane z rozmowami handlowymi. Jeśli natomiast spojrzymy na zapasy, to nie widać tutaj zbyt dużych ruchów. Również dynamika inwestycji w środki trwałe w Chinach nadal spada. Popyt na miedź będzie więc rósł, ale w wolniejszym tempie. Uważam więc, że ostatni ruch wzrostowy nie powinien być już kontynuowany. Raczej spodziewam się spadku poniżej 6 tys. dolarów za tonę. Myślę, że nastąpi to już w pierwszej połowie przyszłego roku.

To może przyszły rok będzie rokiem metali szlachetnych? Świetnie w tym roku prezentuje się chociażby pallad. Swoje pięć minut miało również złoto.

Faktycznie pallad mocno zyskał na wartości, jednak trzeba też podkreślić, że jest to raczej niszowy produkt na rynku. Tego metalu nie ma zbyt dużo, handel na kontraktach nie jest zbyt popularny, ale wydaje się, że jest szansa na kontynuację zwyżek. Patrząc natomiast na cały rynek metali szlachetnych, czyli przede wszystkim złoto i srebro, to trzeba zwrócić uwagę, że faktycznie mieliśmy odbicie. Co ciekawe, działo się to przy rosnących indeksach giełdowych oraz przy mocnym dolarze. Cały czas widzę natomiast szansę na to, że dolar zacznie w końcu tracić na wartości. Fed co prawda nie będzie obniżał stóp procentowych, ale z drugiej strony mamy program skupu aktywów. Na rynku jest więc coraz więcej dolarów, to też powinno mieć wpływ na wycenę tej waluty. Zadyszka dolara będzie natomiast sygnałem dla metali szlachetnych. Również coraz większe zainteresowanie inwestycjami pasywnymi powinno zapewnić dodatkowy popyt. Do tego trzeba dołożyć aktywność banków centralnych. Złoto ma więc szansę na kontynuację zwyżek. Nie wiem, czy uda się osiągnąć poziom 1600 dolarów za uncję, natomiast bez większych problemów złoto powinno wrócić powyżej 1500 dolarów.

A co z rynkiem towarów? Tutaj w ostatnich miesiącach w rolę lidera zwyżek wcieliła się kawa. Czy zwyżki na tym rynku nie są zbyt optymistyczne?

Wcześniej obstawiałem, że zwyżki na rynku kawy mogą sięgnąć 120 centów, i to bardziej spodziewałem się ruchu spekulacyjnego. Wydawało się bowiem, że kawa nie reaguje na fundamenty, więc trudno było się spodziewać jakiegoś spektakularnego ruchu. Nagle jednak zaczęło się sporo dziać, co było efektem nałożenia się na siebie kilku czynników. Bardzo mocno spadły zapasy kawy, na rynku spekulacyjnym po raz pierwszy od dłuższego czasu mieliśmy przewagę pozycji długich nad krótkimi, również prognozy na sezon 2019/2020 wskazywały, że będziemy mieli deficyt na rynku kawy. Niskie ceny, które utrzymywały się przez ostatnie dwa lata, sprawiły, że nie dokonywano inwestycji, więc nie ma też za bardzo bazy do zwiększenia produkcji w przyszłych sezonach. Zwyżki cen kawy powinny być więc kontynuowane. Uważam, że biorąc pod uwagę to, co historycznie działo się w przypadku kawy, jej cena od obecnych poziomów może wzrosnąć jeszcze o 20 proc. Wykluczyłbym natomiast ogromny wzrost, który mógłby doprowadzić cenę do poziomu 200 centów za funt.

Czy więc przyszły rok może być rokiem surowców?

Jeśli dolar w końcu zacznie tracić na wartości, będzie to rok surowców. Wyceny wielu z nich znajdują się naprawdę na niskich poziomach, biorąc pod uwagę to, co dzieje się w otoczeniu.

Inwestycje
Trzy warstwy regulacji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inwestycje
Jak przeprowadzić spółkę przez spór korporacyjny?
Inwestycje
Porozumienia akcjonariuszy w spółkach publicznych
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Inwestycje
Unikanie sporów potransakcyjnych