Technologiczna rewolucja w ethereum. Czy wpłynie na notowania?

Druga największa kryptowaluta na rynku szykuje się do zmiany podstawowej zasady funkcjonowania. Niektórzy uważają, że wywoła to szok podażowy. Skąd może się on wziąć?

Publikacja: 24.04.2020 05:36

Technologiczna rewolucja w ethereum. Czy wpłynie na notowania?

Foto: Bloomberg

Od marcowego dołka notowania ethereum wzrosły o 100 proc. W tym samym czasie bitcoin podrożał o 79 proc., a XRP – o 63 proc. Z trójki największych kryptowalut to właśnie „dziecko" Vitalika Buterina najszybciej podnosi się po ostatnim załamaniu. Niewykluczone, że nie jest to tylko rynkowe „odbicie zdechłego kota", ale coś więcej. Sieć ethereum ostro szykuje się bowiem do przejścia na algorytm konsensusu Proof of Stake (POS). To fundamentalna zmiana technologiczna, która zdaniem niektórych analityków może sprzyjać wzrostowi wyceny kryptowaluty.

Zmiana z POW na POS

Zacznijmy od kilku wyjaśnień technologicznych. Otóż na razie ethereum, podobnie jak bitcoin i większość kryptowalut, działa na podstawie konsensusu Proof of Work (POW), czyli to „słynne" kopanie. By wydobyć nowe kryptowaluty, trzeba przedstawić tzw. dowód pracy, czyli w uproszczeniu – możliwie szybko zgadnąć liczbę z bardzo dużego przedziału. Jest to proces wymagający ogromnej mocy obliczeniowej, czyli specjalnych procesorów znanych jako „koparki", a także sporych nakładów energii, która te procesory musi zasilać. Z POW są dwa zasadnicze problemy – po pierwsze jest kapitało- i energochłonny, po drugie – jest dość wolny, przez co sieć nie osiąga przepustowości, która pozwalałby konkurować pod względem transferu wartości z takimi gigantami, jak Mastercard czy Visa.

Potencjalną receptą na bolączki związane z POW jest POS, czyli konsensus bazujący na tzw. dowodzie stawki. W tym podejściu nie ma żadnego kopania, matematycznych łamigłówek i dużych rachunków za prąd. – Zasadnicza różnica polega na tym, że przy POS należy zaprezentować liczbę posiadanych przez siebie monet (stawkę) i nasza „siła" w sieci determinowana jest właśnie przez odsetek monet do nas należących – tłumaczy w książce „ABC blockchaina" Krzysztof Bielecki. Dzięki temu każdy komputer ma tutaj równe szanse, a o nagrodzie, decyduje liczba posiadanych kryptowalut. – Walidacja i weryfikacja nowych bloków zawierających transakcje będzie wykonywana przez tzw. walidatorów bloków, którzy będą wybierani na podstawie ilości posiadanych przez nich jednostek kryptowaluty ether – wyjaśnia na blogu Binance Academy William M. Peaster. Owa ilość musi być jednak zablokowana na potrzeby walidacji (czyli przesłana na adres specjalnego smart kontraktu) i nie można z niej korzystać. Innymi słowy – walidator musi być gotowy „zamrozić" wymaganą stawkę, by móc uczestniczyć w całym procesie i partycypować w nagrodzie. Myślę, że można to porównać do lock-upu znanego z rynku akcji.

Szok podażowy

Po tym krótkim, uproszczonym opisie POS można się domyślać, że zamrażanie dużej ilości etherów będzie powodować ich zmniejszoną podaż dostępną w sieci. Niektórzy mówią wręcz o podażowym szoku. Zakładając, że popyt pozostanie niezmieniony, perspektywa wzrostu cen, przynajmniej w teorii, wydaje się całkiem realna. – W zależności od wysokości prowizji dla walidatorów od 3 do 5 proc., spodziewam się, że duża liczba uczestników sieci będzie gotowa do stakowania i „zamrożone" może zostać nawet 30 proc. całkowitej podaży etherów – mówił portalowi Cointelgraph.com Adam Cochran, partner w MetaCartel Ventures. I choć te kalkulacje traktowałbym bardziej jako myślenie życzeniowe, to jednak prowadzone właśnie testy pokazują, że chętnych do roli walidatorów w sieci ethereum nie brakuje.

GG Parkiet

Otóż 16 kwietnia ruszyła wersja testowa sieci o nazwie Topaz, prowadzona przez zespół inżynierów z Prysmatic Labs pracujących przy ethereum 2.0. By stać się walidatorem, trzeba „zamrozić" co najmniej 32 ethery, co przy obecnej wycenie oznacza gotowość do lock-upu o wartości blisko 25 tys. zł. Taką gotowość w ciągu dwóch dni od startu Topaza wyraziło 20 tys. uczestników. To oznacza zamrożenie co najmniej 640 tys. etherów o wartości 491 mln zł, co stanowi 0,6 proc. obecnej, całkowitej wartości podaży wynoszącej 20 mld USD. Całkiem nieźle. Zwłaszcza że Prystmatic Labs ostrzegało wszystkich, że jest to tylko eksperyment i nie ma gwarancji bezpieczeństwa.

Możliwy efekt podażowy to jedno. Z drugiej strony jest jeszcze sam efekt technologiczny. – Ethereum 2.0 zapewni skalowalność niezbędną do wspierania powszechnego przyjmowania zdecentralizowanych protokołów finansowych – mówił portalowi Cointelegraph.com Alex Batlin, założyciel i dyrektor generalny platformy Trustology. Oczywiście przejście z POW i POS nie jest łatwe, o czym świadczy fakt, że Vitalik Buterin i cały zespół ethereum zmagają się z tym od dłuższego czasu. Nie jest powiedziane, że trwające testy, choć zaawansowane, zakończą się sukcesem. Zawsze mogą pojawić się błędy już po implementacji, co z kolei ograniczyłoby zaufanie do sieci. Niemniej próba transformacji trwa i warto ją śledzić, bo jej wpływ na działanie i wycenę monet może być bardzo istotny.

GG Parkiet

Lutowo-marcowe załamanie ethereum zatrzymało się na 90 USD, czyli niewiele powyżej dołka z końca 2018 r. W miesiąc kryptowaluta odrobiła 50 proc. strat, forsując po drodze średnie kroczące z 50 i 200 sesji. Ostatnie dni przyniosły test poziomu 190 USD. Jest to opór wyznaczony przez 50-proc. zniesienie Fibonacciego. Od dołu spadek skutecznie blokowała wypłaszczona dzienna dwusetka, wzmacniana przez 38,2-proc. zniesienie (166 USD). MACD rośnie i przebił poziom 0. Ponadto RSI(14), choć wysoko (59 pkt), wciąż jest poniżej granicy lokalnego wykupienia. Te dwa wskaźniki sugerują więc, że jest przestrzeń do krótkoterminowej zwyżki i opór 190 USD może zostać przebity. W takim scenariuszu kolejnym celem będzie 61,8-proc. zniesienie (213 USD). Byki wspiera łagodny i regularny układ lokalnych dołków i szczytów (klasyczny trend). Spadek poniżej 166 USD może spowodować zejście do wsparcia na 150 USD. PZ

Inwestycje
Tomasz Bursa, OPTI TFI: WIG ma szanse na rekord, nawet na 100 tys. pkt.
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inwestycje
Emil Łobodziński, BM PKO BP: Nasz rynek pozostaje atrakcyjny, ale...
Inwestycje
GPW i rajd św. Mikołaja. Czy to może się udać?
Inwestycje
Co dalej z WIG20? Czy zbliża się moment korekty spadkowej?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Inwestycje
Ropa naftowa szuka pretekstu do ruchu w górę
Inwestycje
O tym huczy cała Wall Street. Jak Saylor zahipnotyzował inwestorów?