Szybko wyceniono recesję i jeszcze szybciej odbicie

Przemysław Tychmanowicz w Parkiet TV rozmawiał z Łukaszem Jańczakiem, analitykiem Ipopemy Securities.

Aktualizacja: 12.05.2020 16:58 Publikacja: 12.05.2020 16:56

Szybko wyceniono recesję i jeszcze szybciej odbicie

Foto: parkiet.com

Nie brakuje głosów, że wzrost, który obserwowaliśmy na rynku po marcowych dołkach, to tzw. odbicie zdechłego kota. Czy zgadza się pan z tą opinią?

Każdy musi sobie odpowiedzieć na pytanie, czy wierzy, że to, co się dzieje w tej chwili, a mamy sytuację bezprecedensową, będzie miało długotrwały wpływ na gospodarkę, a przez to także na wyniki firm, czy jednak jest to sytuacja tymczasowa. Wierzę w tę drugą opcję. Jeśli faktycznie tak będzie, to wyniki firm będą stosunkowo szybko się poprawiać. Dzisiaj natomiast, przy tej skali niepewności, bardzo trudno powiedzieć, na ile faktycznie obecna sytuacja będzie miała wpływ na to, co nas otacza. Chcę bowiem zwrócić uwagę, że nie jest to tylko kwestia spółek czy gospodarki, ale też generalnie przyzwyczajeń i sposobu życia ludzi. Miejmy jednak nadzieję, że najgorsze jest już za nami i teraz odbicie, niezależnie od tego, jaki kształt przybierze, doprowadzi nas do normalizacji sytuacji.

W Polsce rozkręca się sezon publikacji wyników. Za I kwartał powinno być już widać pierwszy efekt zamknięcia gospodarki. Czy to jest już uwzględnione w cenach? Może właśnie marcowa przecena była tym spowodowana?

Faktycznie to, co widzieliśmy w marcu, to była bardzo gwałtowna reakcja na znaczne pogorszenie perspektyw wyników znacznej części spółek notowanych na giełdzie w Warszawie. Jednocześnie mieliśmy też jednak bardzo mocną odpowiedź banków centralnych, co z kolei doprowadziło do tego, że nastroje na rynkach trochę się poprawiły. Rynek oczywiście ma to do siebie, że lubi wyprzedzać to, co się dzieje w realnej gospodarce. Można więc powiedzieć, że bardzo szybko wyceniliśmy ogromną recesję i być może jeszcze szybciej wyceniliśmy odbicie gospodarcze. Natomiast faktyczny wpływ koronawirusa na wyniki spółek jest dopiero przed nami. Zajmuję się sektorem bankowym. Część banków opublikowała już wyniki i widać już ten wpływ. Proszę jednak zwrócić uwagę, że część firm pokazuje szacowany wpływ koronawirusa. Dwa tygodnie marca jeszcze nie odbiły się mocno na wynikach, niemniej m.in. banki, które działają na aktywach finansowych, muszą to już teraz uwzględniać w wynikach. I faktycznie to robią.

I kwartał to, jak pan wspomniał, w zasadzie tylko dwa tygodnie zamknięcia gospodarki. Prawdziwy wpływ koronawirusa zapewne poznamy w wynikach spółek za II kwartał. Najgorsze dopiero przed nami?

To racja. W ostatnich tygodniach duża część gospodarki była wyłączona, firmy nie pracowały albo było dużo mniejsze wykorzystanie mocy produkcyjnych. Jest też oczywiście część spółek, która funkcjonowała względnie normalnie czy nawet korzystała z obecnej sytuacji. Wpływ koronawirusa na wyniki firm nie będzie więc jednolity. Wygranymi zapewne będą m.in. spółki z sektora nowoczesnych technologii albo przynajmniej relatywnie lepiej wyjdą na tym, co się dzieje w gospodarce.

W ostatnim czasie widać szturm inwestorów indywidualnych na giełdę. Czy z ich perspektywy, analizując spółki, nadal warto się skupiać na tradycyjnych wskaźnikach giełdowych, czy jednak skala niepewności jest tak duża, że tradycyjne metody schodzą na dalszy plan?

Oczywiście skala niepewności jest ogromna, natomiast wszyscy inwestorzy, nie tylko ci indywidualni, ale także instytucjonalni, muszą sobie radzić w tych warunkach i wydaje mi się, że podstawowe mierniki wartości i wycen spółek mają sens. Oczywiście trzeba mieć też na uwadze, że nasze prognozy zysków są obarczone ryzykiem dużego błędu. Jak bowiem wspomniałem, sytuacja jest bezprecedensowa i tak naprawdę jeszcze nie wiemy, jaki będzie ostateczny wpływ tego, co się dzieje, na wyniki spółek. Na pewno jednak działania banków centralnych i rządów w dużej mierze pomagają przedsiębiorcom w trudnych czasach.

Wspomniał pan wcześniej o sektorze bankowym, którym na co dzień zajmuje się pan w Ipopemie Securities. W tej branży chyba należy się spodziewać nie tylko chudych kwartałów, ale nawet i lat?

Zgadza się. Pomimo że z operacyjnego punktu widzenia banki funkcjonują normalnie i zachowują ciągłość działania, to jednak wpływ tematów koronawirusowych na wyniki jest bardzo duży i pochodzi z różnych stron. Oczywiście jedną z kluczowych kwestii jest obniżka stóp procentowych, która była dość duża. Jakby tego było mało, są oczekiwania, że przy dużym spowolnieniu gospodarczym niskie stopy procentowe, nie tylko zresztą w Polsce, zostaną utrzymane na dłużej. To znacząco utrudni działalność banków. W sytuacji niskich stóp procentowych zwrot z aktywów finansowych jest dużo niższy. Jednocześnie mamy pogorszenie sytuacji kredytowej części firm. To przekłada się na odpisy kredytowe. Do tego dochodzi jeszcze temat wakacji bankowych czy też programów rządowych. One oczywiście pomagają, ale na pewno będzie część firm, które w tych trudnych czasach sobie nie poradzą albo radzić sobie będą znacznie gorzej. Banki też będą musiały uwzględnić to w swoich wynikach. Pierwsza fala dodatkowych odpisów już jest widoczna w wynikach banków za I kwartał.

Jak długo to może potrwać? Jak duża może być ta fala? Kiedy wrócimy do normalności?

Trzeba zakładać, że część strat będzie nie do odzyskania. Część firm może zbankrutować i nie wrócić już nigdy do normalnej działalności, co oczywiście też będzie miało wpływ na banki. Jeżeli natomiast chodzi o stopy procentowe, które też wpływają na rentowność banków, to tutaj powrót do normalności będzie funkcją tego, jak szybko gospodarki wrócą na normalną ścieżkę rozwoju, jak będą się zachowywać konsumenci. Jest więc cały czas bardzo dużo pytań. prt

Inwestycje
Promocja na ETF-y również w Noble Securities
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inwestycje
Tomasz Bursa, OPTI TFI: WIG ma szanse na rekord, nawet na 100 tys. pkt.
Inwestycje
Emil Łobodziński, BM PKO BP: Nasz rynek pozostaje atrakcyjny, ale...
Inwestycje
GPW i rajd św. Mikołaja. Czy to może się udać?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Inwestycje
Co dalej z WIG20? Czy zbliża się moment korekty spadkowej?
Inwestycje
Ropa naftowa szuka pretekstu do ruchu w górę