Sytuacja fundamentalna nie uzasadnia cen ropy

Przemysław Tychmanowicz w Parkiet TV rozmawiał z Michałem Stajniakiem, analitykiem X-Trade Brokers.

Publikacja: 04.06.2020 05:00

Sytuacja fundamentalna nie uzasadnia cen ropy

Foto: parkiet.com

Gdyby ktoś spojrzał na wykresy poszczególnych surowców na samym początku marca i spojrzał na nie teraz, to mógłby dojść do wniosku, że w zasadzie nic strasznego się nie wydarzyło. Wygląda na to, że rynek surowców wraca do normalności.

Faktycznie jesteśmy już po głównej fali wyprzedaży. Widać to nie tylko na rynku surowców, ale także na giełdach. Nastroje są pozytywne, chociaż na świecie wciąż są napięcia, jak chociażby te między Stanami Zjednoczonymi i Chinami czy też te związane z wewnętrznymi problemami USA. Dane gospodarcze również nie zachwycają, natomiast rynek finansowy ma się naprawdę dobrze i inwestorzy szukają możliwości lokowania kapitału. Biorąc pod uwagę, że rynek surowców nie radził sobie zbyt dobrze w ostatnich latach, a dodatkowo został też dotknięty mocną przeceną w marcu i kwietniu, doprowadziło to do tego, że i surowce stały się atrakcyjne, i kapitał szuka okazji inwestycyjnych już nie tylko na giełdach. Widoczne to było przede wszystkim w kwietniu na rynku ropy naftowej.

To właśnie wtedy cena kontraktów na ropę naftową spadła poniżej zera...

Zgadza się. Było to też związane z faktem, że duża część inwestycji miała charakter pasywny poprzez m.in. fundusze ETF. Okazało się, że w fundusz ropy naftowej zainwestowano bardzo dużo pieniędzy i musiał on nabywać kontrakty terminowe. W pewnym momencie było ich na tyle dużo, że pod koniec miesiąca, kiedy wygasały, chciano się ich pozbywać nawet po ujemnych cenach, byle tylko nie doprowadzić do dostawy fizycznej surowca.

To była lekcja dla inwestorów. Ale patrząc na to, co się dzieje ostatnio na rynku ropy, można powiedzieć, że najgorsze chyba już za nami. Powtórki z rozrywki już raczej nie będzie?

Absolutnie nie. Nie ma ryzyka, że ceny spadną poniżej zera. To była anomalia rynkowa. Same fundusze inwestują już nie tylko w kontrakty o najbliższym terminie wygasania, ale i z dłuższym terminem. Natomiast odbicie cen to nie tylko nadzieja na to, że gospodarka szybko powróci na właściwe tory. Widać też pewne oznaki wzrostu popytu, szczególnie jeśli chodzi o transport samochodowy. Kolejny ważny czynnik to cięcie produkcji ropy. OPEC zdecydował się na dosyć mocne ograniczenie w kwietniu. Zbliża się też kolejne posiedzenie. W tym momencie cięcie produkcji wynosi około 10 mln baryłek na dzień, natomiast postanowienie to kończy się w czerwcu. Rynek potrzebuje, aby zostało ono przedłużone. Tym teraz żyją inwestorzy, co przekłada się na wzrost cen ropy.

Ruch, który obserwujemy od końcówki kwietnia, to spekulacja czy już może fundamenty?

Myślę, że w tym momencie jest to bardziej kupowanie przyszłości. Rynek oczekuje dość szybkiego wzrostu popytu. Zwróciłbym jednak uwagę na fundamenty. Oprócz cięcia produkcji przez OPEC dochodzi również cięcie produkcji przez państwa G20. Teoretycznie miało ono wynosić około 15 mln baryłek dziennie, natomiast faktycznie jest to około 12–13 mln baryłek. To powoduje, że wciąż mamy sporą nadwyżkę podaży ropy na rynku. Z tego punktu widzenia ceny ropy absolutnie nie powinny być na takich poziomach jak obecnie. Jak jednak wspomniałem, rynek oczekuje, że sytuacja powróci do normalności szybciej, niż wcześniej zakładano. W tym momencie mówimy natomiast o nadpodaży na rynku rzędu 5–10 mln baryłek na dzień. Trzeba więc bacznie śledzić doniesienia rynkowe. Jeśli OPEC nie zdecyduje się na dodatkowe cięcie produkcji, to można oczekiwać, że niedługo z obecnych poziomów cenowych zacznie się spadek. Również zakładam, że obecny rajd jest jednak ograniczony. Oczekiwałbym, że cena ropy Brent maksymalnie podejdzie pod poziom 45 dolarów za baryłkę.

Podobnie wygląda chyba sytuacja na rynku miedzi, gdzie też mieliśmy mocny zjazd, a od kilku tygodni widzimy z kolei odbicie.

Ruch na rynku miedzi też wiązałbym ze spekulacją. Oczywiście mamy zwiększenie aktywności gospodarczej w Chinach, jednak ceny metali przemysłowych rosną zdecydowanie szybciej. Zyskuje miedź, ale zwróciłbym uwagę, że odbija również aluminium, które było wyprzedawane jeszcze przed obecnym kryzysem. Dane gospodarcze nie uzasadniają jednak aż takiej poprawy na rynku metali przemysłowych. Znowu więc mamy do czynienia z kupowaniem przyszłości. Jeśli jednak nie będzie znacznej poprawy gospodarczej, to możemy na rynku surowców doświadczyć jakiejś większej korekty ostatnich ruchów. Może to zresztą dotyczyć nie tylko surowców, ale też akcji.

W zawieszeniu trwa natomiast od pewnego czasu rynek metali szlachetnych. Złoto wciąż utrzymuje się powyżej poziomu 1700 dolarów za uncję. Jest szansa na wyższe poziomy?

Jeśli chodzi o metale szlachetne, to oczywiście widzimy zatrzymanie trendu wzrostowego w notowaniach złota, natomiast dalej jestem tutaj optymistą. Z jednej strony na rynku oczywiście mamy większy apetyt na ryzyko, co nie sprzyja bezpiecznym przystaniom, ale z drugiej strony widzimy też słabego dolara. Jeżeli rynki zaczną zwracać większą uwagę na ryzyko, to znowu możemy mieć pęd ku bezpiecznym przystaniom, a w takim scenariuszu uwaga może się skupić na amerykańskich obligacjach. To oznaczałoby z kolei mocniejszego dolara i przez to złoto mogłoby stracić na wartości. Uważam więc, że krótkoterminowo jest szansa na korektę. Natomiast w długim terminie złoto powinno jednak zyskiwać.

Minimalny zasięg na najbliższe miesiące to 1780 dolarów za uncję, co stanowi ważny poziom oporu powiązany ze szczytami z 2012 r. Ten poziom jest jak najbardziej możliwy do osiągnięcia w ciągu dwóch–trzech miesięcy. Co nastąpi później, zależy od tego, w jakim stanie będzie globalna gospodarka.

Inwestycje
Trzy warstwy regulacji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inwestycje
Jak przeprowadzić spółkę przez spór korporacyjny?
Inwestycje
Porozumienia akcjonariuszy w spółkach publicznych
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Inwestycje
Unikanie sporów potransakcyjnych