Po pierwsze – eksperci podkreślają zmianę nastawienia dużych instytucji, powołując się na nową ofertę i plany PayPala. Ich zdaniem jest to kolejny duży krok na drodze korporacyjnego wsparcia bitcoina. W szerszym horyzoncie czasowym może to skłaniać coraz większy odsetek pokolenia milenialsów do tego, by wybierać bitcoina jako alternatywę dla walut fiducjarnych.
Drugim argumentem analityków jest już zauważalnie rosnące zainteresowanie owego pokolenia nowymi formami płatności. O ile starsze generacje preferują złoto, o tyle młodsze kryptowaluty. Wprawdzie młodzi nie wpływają teraz na cenę bitcoina tak, jak starsi na cenę złota, niemniej eksperci spodziewają się stopniowej zmiany tej sytuacji. Innymi słowy – tak jak poprzednie generacje kojarzą powszechnie złoto ze stabilną formą lokowania kapitału, tak obecne i przyszłe mogą kojarzyć bitcoina.
Po trzecie – eksperci banku zwracają uwagę na funkcjonalność kryptowalut. – Ich wartość nie wynika tylko z tego, że stanowią dobry sposób na przechowywanie bogactwa, ale także z ich użyteczności jako środka płatniczego. Im więcej podmiotów gospodarczych zaakceptuje kryptowaluty jako taki środek, tym owa użyteczność i wartość będą wyższe – czytamy w raporcie. Wprawdzie obecnie funkcja płatnicza bitcoina ma raczej marginalne znaczenie, niemniej wspominany już PayPal planuje to zmienić, oferując tę kryptowalutę obsługiwanym przez siebie podmiotom handlowym.
I w końcu po czwarte – analitycy porównują obecną kapitalizację rynków złota i bitcoina. Pierwszy ma wartość 2,6 bln USD, a drugi tylko 243 mld USD. Przepaść wciąż jest ogromna, a jeśli bitcoin ma w przyszłości stać się cyfrowym złotem, to będzie musiał ową przepaść wypełnić.
JPM Coin już działa
Zmiana nastawienia z „bitcoin to oszustwo" na „bitcoin to konkurencja dla złota" to jedno. Drugie to ogłoszenie banku sprzed kilku dni, mówiące, że w tym tygodniu po raz pierwszy użyty zostanie JPM Coin, czyli własna kryptowaluta banku. Ma ona zostać wykorzystana w rozliczeniach międzynarodowych dużego, technologicznego klienta banku. O tym projekcie bank informował na początku 2019 r. Jego stopień zaawansowania jest tak duży i wymagający, że została dlań powołana specjalna jednostka Onyx, zatrudniająca 100 osób. – Uruchamiamy Onyx, ponieważ wierzymy, że wchodzimy w okres komercjalizacji tych technologii, przechodząc od badań i rozwoju do czegoś, co może stać się prawdziwym biznesem – tłumaczył Takis Georgakopoulos, jeden z dyrektorów banku. JPM Coin wykorzystuje technologię blockchain. – Został zbudowany na Quorum, prywatnej wersji Ethereum opracowanej przez bank – informuje serwis coindesk.com. Dzięki zastosowaniu łańcucha bloków bank chce przyspieszyć duże transakcje w swoim systemie, przy jednoczesnym zwiększeniu ich bezpieczeństwa i obniżce kosztów realizacji. Wszystko dzięki temu, że wprowadzony stablecoin w pewnym sensie doprowadzi do ujednolicenia rozbudowanej sieci bankowej JP Morgana. Przypomnijmy, że codziennie bank wykonuje w ramach swojej sieci transakcje o średniej wartości 6 bln USD w 100 krajach. W ramach setek oddziałów często zdarzają się błędy z potwierdzeniem danych, opóźniające realizację i podnoszące koszty. JPM Coin ma działać w ramach ujednoliconej sieci Liink, do której już należy 400 podmiotów. Jeśli pilotażowy program się powiedzie, gigant chce rozszerzyć zastosowanie nowej technologii na inne instrumenty finansowe. „Decyzja JP Morgan może stać się silnym impulsem dla całej branży skupionej wokół technologii blockchain i kryptowalut i przyspieszyć adopcję tych rozwiązań na szerszą skalą" – czytamy na łamach cnbc.com.