W lutowym technicznym podsumowaniu rynku kryptowalut akcentowaliśmy jego rekordową kapitalizację, która po raz pierwszy w historii przekroczyła wówczas 1 bln USD. W ostatnich tygodniach ta wartość rosła w porywach o 75 proc., napędzana zarówno bitcoinem, jak i hossą na większości głównych altcoinów. „Król" rynku ustanowił ATH nieco poniżej 60 000 USD, a wicelider rankingu otarł się o 2000 USD. Jeśli spojrzymy na 30-dniowe stopy zwrotu na tym rynku, publikowane na portalu coinpaprika.com, to okazuje się, że trzeba zejść aż do 39. miejsca w rankingu kapitalizacji, by po raz pierwszy zobaczyć ujemną wartość (mowa o projekcie Celsisus, który w tym okresie stracił 4 proc.). W przypadku wyżej plasowanych projektów te stopy zwrotu wahają się od skromnego 0,1 proc. do nawet 360 proc., jak w przypadku analizowanego niżej binance coina. Hossa trwa. Niektórzy tradycyjnie jak Nouriel Roubinii nazywają to zjawisko spekulacyjną bańką. Inni jak szef MicroStrategy – Michael Saylor – nie kryją swojego entuzjazmu i sugerują, że to dopiero początek rynku byka. W tę ostatnią narrację wpisuje się znany model „Stock to Flow", który jak dotąd całkiem trafnie prognozował zachowanie bitcoina, a teraz jego predykcja to 100 000 USD na koniec roku. Brzmi niewiarygodnie. Gdy popatrzymy na wykres bitcoina, zwłaszcza w skali arytmetycznej, to można odnieść wrażenie, że to wspinaczka po ścianie strachu. W połowie lutego doszło wprawdzie do lekkiego tąpnięcia – kurs w siedem dni spadł o 26 proc., ale kto obserwuje ten rynek od lat, ten wie, że takie korekty to nie wyjątek, lecz reguła.
Choć wielu wiele mówi na temat przyszłej wyceny bitcoina, to prawda jest taka jak zawsze – nikt nie wie dokąd dojdzie cena. W grudniu, gdy cena przekraczała 20 000 USD, mało kto mówił, że miesiąc później będziemy trzy razy wyżej. Wyceny pęcznieją i obawy, że to bańka wydają się równie naturalne jak wspomniane korekty. Zwłaszcza że nawet znane periodyki poruszają ten temat. Mam na myśli niedawną publikację tygodnia „Polityka" pt. „Szał na kryptowaluty", którego autor sugeruje, że tysiące Polaków inwestują w kryptowaluty. Mówi się, że ulica zawsze wchodzi na rynek ostatnia. Szkopuł w tym, że całkiem niedawno wszedł też Elon Musk i Michael Saylor, a oni raczej na ulicy często nie bywają. Poza tym Bloomberg donosił w środę, że Goldman Sachs zamierza oferować kontrakty na bitcoina. Zainteresowanie cyfrowymi aktywami bazującymi na kryptografii jest więc dość szerokie. Ponadto warto zwrócić uwagę, że w tym roku rynek ten jest wyraźnie, dodatnio skorelowany z zachowaniem rynków akcji, zwłaszcza Wall Street. Różnica polega na wrażliwości, tzn. gdy S&P500 tracił 2 proc., to bitcoin nawet pięć razy tyle. Warto o tym pamiętać bez względu na to, czy ktoś reprezentuje ulicę czy producenta samochodów elektrycznych...
Bitcoin | Niepewność przy poziomie ATH
Gdy miesiąc temu analizowaliśmy tu wykres bitcoina, kosztował 37 300 USD. W czwartkowe popołudnie płacono za niego 49 000 USD, a w międzyczasie wyznaczył nowy rekord historyczny 58 346 USD. Hossa trwa, choć – jak to na tym rynku bywa – zdarzają się silne korekty. Obecnie kurs jest w fazie wychodzenia z jednej z nich. Jej dno pokryło się niemal w punkt ze średnią z 50 sesji i poprzednim ATH przy 42 000 USD. Poza tym schłodziły się RSI i MACD, a ATR idzie w bok. Nowe ATH jest teraz oporem, a 42 000 USD wsparciem. PZGdy miesiąc temu analizowaliśmy tu wykres bitcoina, kosztował 37 300 USD. W czwartkowe popołudnie płacono za niego 49 000 USD, a w międzyczasie wyznaczył nowy rekord historyczny 58 346 USD. Hossa trwa, choć – jak to na tym rynku bywa – zdarzają się silne korekty. Obecnie kurs jest w fazie wychodzenia z jednej z nich. Jej dno pokryło się niemal w punkt ze średnią z 50 sesji i poprzednim ATH przy 42 000 USD. Poza tym schłodziły się RSI i MACD, a ATR idzie w bok. Nowe ATH jest teraz oporem, a 42 000 USD wsparciem. PZ