Mogą zyskać na odbiciu gospodarki, ale zagrożeń nie brakuje

Szybki wzrost gospodarczy to nie tylko większy popyt na kredyty i mniejsze problemy z ich spłacaniem, ale także szansa na podwyżki stóp procentowych i wzrost rentowności banków. Główne ryzyko wiąże się z kredytami frankowymi.

Publikacja: 25.05.2021 15:40

Mogą zyskać na odbiciu gospodarki, ale zagrożeń nie brakuje

Foto: Adobestock

Przez lata sprawdzało się powiedzenie, że bez banków nie ma hossy na GPW. Chodziło nie tylko o to, że jest to bardzo procykliczna branża zyskująca w czasie rozkwitu gospodarczego (który generalnie sprzyja akcjom), ale także o to, że waga banków w indeksach WIG i WIG20 jest duża. W stwierdzeniu tym wciąż jest dużo racji, choć waga banków w indeksach zmalała. Jak zatem wyglądają teraz perspektywy banków notowanych na warszawskiej giełdzie?

Ostatnio więcej optymizmu

Najpierw przyjrzyjmy się indeksowi WIG-banki. Od początku tego roku zyskał 25 proc., zaś przez ostatnie 12 miesięcy ponad 63 proc. To odpowiednio 15 pkt proc. i 23 pkt proc. więcej, niż w tym samym czasie zyskał WIG. Tak duży wzrost wynika m.in. z głębszej przeceny bankowego indeksu w lutym i marcu 2020 r. Do dziś WIG-banki nie powrócił do poziomu sprzed pandemii (brakuje około 14 proc.), natomiast WIG jest już o 8 proc. powyżej stanu z początku 2020 r.

Notowania krajowych banków są bardzo silnie skorelowane z indeksem Euro Stoxx Banks obejmującym 22 czołowych kredytodawców ze strefy euro. W ostatnim roku nasze banki wypadły nieco słabiej w porównaniu z europejskimi.

Jednym z powodów słabości banków z GPW jest ścięcie niemal do zera stóp procentowych. W 2020 r. spowodowało to duży ubytek w wyniku odsetkowym, który stanowi 70 proc. przychodów branży. Z powodu pandemii urosły odpisy kredytowe. A dodatkowo niektóre banki mają problem z kredytami frankowymi i musiały stworzyć ogromne rezerwy na związane z tym ryzyko prawne.

Foto: GG Parkiet

Skąd ostatnie odbicie notowań banków? – Głównymi czynnikami wzrostu są: wysoka inflacja (wzmagają się spekulacje co do potencjalnych podwyżek stóp), lepsze od oczekiwanych wyniki sektora (wpływ na to ma lepsza jakość aktywów i niższe koszty ryzyka), a także odradzający się popyt na kredyty konsumpcyjne, istotny wzrost kredytów hipotecznych oraz większa aktywność klientów (w wyniku luzowania kolejnych obostrzeń pandemicznych i w związku z odbiciem gospodarczym) – wyjaśnia Marta Czajkowska-Bałdyga, analityk Haitong Banku.

Jak dodaje, nie bez znaczenia jest też potencjał dywidendowy kilku banków wspierający kurs akcji. W drugiej połowie tego roku Komisja Nadzoru Finansowego ma ponownie rozpatrzyć sprawę dywidend. Jeśli zgodzi się na wznowienie wypłat przez banki, na dodatkowy dochód mogą liczyć przede wszystkim akcjonariusze Pekao i Handlowego, być może też Santandera. Raczej nie będzie podziału zysku w ING Banku Śląskim i PKO BP, a na pewno nie będzie w mBanku (z powodu kredytów frankowych).

Brak przestrzeni do poprawy

– Wyniki kwartalne sektora są niezłe, ale w średnim terminie niewiele się zmieniło. Nadal banki nie mają przestrzeni do poprawy wyników, co jest związane z niską dynamiką akcji kredytowej i zerowymi stopami procentowymi. Nie sprzyja to wynikowi odsetkowemu – twierdzi Marcin Materna, dyrektor działu analiz Millennium DM. – Może się też okazać, że po początkowym odbiciu w gospodarce, w drugim półroczu wzrost zostanie zdławiony przez rosnące ceny surowców i inflację, co może skutkować spadkiem tempa wzrostu PKB i większymi rezerwami. Niemniej jednak hossa na rynkach trwa w najlepsze i inwestorzy w zasadzie niczym się nie przejmują. Na tej fali skorzystają najpewniej także banki. Jednak ich fundamentalna siła do generowania zadowalających zysków jest niska.

Problemem dla branży są kredyty frankowe i fala spraw sądowych, które najczęściej kończą się porażką banków. Izba Cywilna Sądu Najwyższego po raz kolejny odroczyła podjęcie uchwały mającej odpowiedzieć na pytania prawne w tej sprawie. Rynek zareagował pozytywnie. Notowania mBanku i Millennium (mają dużo kredytów frankowych) wyraźnie rosły.

Kłopotliwe kredyty

– Rozwiązanie sprawy kredytów frankowych jest zarówno szansą, jak i zagrożeniem. Ewentualne orzeczenia Sądu Najwyższego inne niż ugody proponowane przez KNF byłyby ryzykiem dla kursów akcji banków, zwiększałyby potencjalne koszty i zmniejszałyby prawdopodobieństwo ugód z kredytobiorcami – przekonuje Marta Czajkowska-Bałdyga.

Jej zdaniem wyrok wspierający pomysł ugód według propozycji KNF (czyli przewalutowanie po kursie z dnia zaciągnięcia i konwersja kredytów tak, jakby od początku były w złotych) zostałby dobrze przyjęty przez rynek. Jest to oczywiście koszt dla sektora (ok. 35 mld zł), ale inwestorzy zdążyli się już z tym oswoić i jak się wydaje, pozytywnie oceniają możliwe zakończenie tej sprawy. Notowania akcji pozytywnie reagują na potencjalny wzrost ROE z powodu kosztów przewalutowania. Rozwiązanie tej kwestii pozwoli bankom skoncentrować się na bieżącej ofercie.

Zagrożeniem są nie tylko kredyty frankowe. – Najważniejszym czynnikiem ryzyka jest koniunktura na rynkach światowych. Jeśli skala odbicia będzie niższa czy mniej trwała, niż wynika z prognoz, może to zakończyć popandemiczną hossę – ostrzega Marcin Materna. ¶

Inwestycje
Piotr Kaźmierkiewicz, BM Pekao: Na Wall Street może się jeszcze trochę złego wydarzyć. Za to na GPW...
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Inwestycje
100 tys. pkt to mało. 200 tys. pkt by się chciało. Tylko kiedy?
Inwestycje
Wiceprezes OPTI TFI: WIG sięgnie 200 tys. pkt. Prognoza dla GPW
Inwestycje
WIG zdobył 100 tys. pkt. Co dalej? Analityk: przestrzeń do wzrostów się zawęża
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Inwestycje
ESRS G1 Postępowanie w biznesie