W listopadzie 2021 r. Rada Polityki Pieniężnej podniosła stopę referencyjną o 0,75 pkt. W październiku podwyższyła ją z 0,1 do 0,5 proc. Wyższe stopy procentowe (1,25 proc.) to większe raty kredytów hipotecznych. Jednak w ocenie Kamila Niedźwiedzkiego, analityka dompress.pl, ostatnia podwyżka stóp nie będzie miała znaczącego wpływu na popyt na mieszkania. Zmniejszy się zdolność kredytowa klientów, ale prawdopodobnie nie będą zupełnie rezygnować z transakcji, lecz raczej wybiorą tańsze, mniejsze lokale, także w innych lokalizacjach.
Zresztą deweloperzy niejednokrotnie notują przewagę zakupów gotówkowych. – Kupujący mieszkania w celach inwestycyjnych chronią kapitał przed skutkami inflacji. Nieruchomości, które regularnie zyskują na wartości, nadal będą atrakcyjną inwestycją – uważa Kamil Niedźwiedzki. – W obliczu galopującej inflacji nie należy się spodziewać, że to szybko się zmieni. W ostatnich latach mieszkania drożały o 11–12 proc. rocznie. Deweloperzy, którzy sprzedają większość lokali klientom korzystającym z kredytu, mogą przejściowo odnotować lekki spadek. Ale ogólnie znaczącego spadku sprzedaży nie należy się spodziewać, biorąc pod uwagę dużą dysproporcję między popytem a malejącą podażą. Możliwe jest spowolnienie tempa wzrostu cen, ale wielkich zmian nie będzie. Koszty budowy rosną, bo podbija je inflacja. W niektórych lokalizacjach koszt budowy mkw. mieszkania zwiększył się w ostatnim roku nawet o ponad 1 tys. zł.
Nieodłączne ryzyko
Także Marcin Krasoń, ekspert obido.pl, uważa, że dotychczasowy wzrost stóp będzie miał ograniczony wpływ na rynek mieszkań. Stopy nadal są niższe niż przed pandemią. Do poziomu sprzed kilkunastu lat jest bardzo daleko. Jeśli stopa referencyjna dotrze do 3–4 proc., bez wątpienia odczujemy skutki.
Część kupujących już dziś zastanawia się jednak nad opłacalnością inwestycji. – Sytuacja każdego nabywcy jest inna. Dla kogoś, kto ma zapas gotówki, trzymanie jej na nisko oprocentowanym koncie nie ma większego sensu – mówi Marcin Krasoń. – Jeśli ktoś nie ma gotówki, a potrzebuje mieszkania, musi wziąć kredyt. Zadłużanie się na wiele lat to zawsze ryzyko. Warto policzyć, jaki wzrost raty jesteśmy w stanie zaakceptować.