Co dalej z projektem nowelizacji ustawy o ofercie?

Proces legislacyjny w Polsce polega głównie na wprowadzaniu nowych regulacji, czy to unijnych (implementacja dyrektyw, dostosowanie polskiego porządku prawnego do rozporządzeń), czy też lokalnych.

Publikacja: 12.12.2021 10:37

Robert Wąchała wiceprezes zarządu Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych

Robert Wąchała wiceprezes zarządu Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych

Foto: materiały prasowe

Czasami jednak zdarza się inicjatywa legislacyjna, która odbiega od tego stereotypu, a w założeniu ma porządkować system prawa. Zdarza się to również na rynku kapitałowym, gdzie kolejną próbą zrobienia porządków w regulacjach jest projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w związku z zapewnieniem rozwoju rynku finansowego oraz ochrony inwestorów na tym rynku. Projekt ten, jak sama nazwa mówi, nie dotyczy jedynie rynku kapitałowego, lecz zakłada nowelizację 19 ustaw z obszaru rynku finansowego i z tym obszarem związanych. W uzasadnieniu czytamy, że projekt ten ma dostosowywać regulacje do sytuacji rynkowej, realizować postulaty SRRK oraz wzmacniać ochronę inwestorów indywidualnych. Analiza tego projektu wskazuje, że rzeczywiście większość jego regulacji mieści się w tak zdefiniowanych celach, ale są wyjątki.

W ramach procesu legislacyjnego nad tym projektem Ministerstwo Finansów w październiku i listopadzie br. przeprowadziło konferencję uzgodnieniową. Zmiany w ustawach kapitałowych były dyskutowane kilka dni i bardzo wiele rzeczy udało się ustalić, ale w wielu miejscach jeszcze nie wypracowano wspólnego stanowiska. Dotyczy to również ustawy o ofercie.

Z punktu widzenia emitentów do najistotniejszych zmian ustawy o ofercie należy wprowadzenie instytucji kuratora dla spółek publicznych, który byłby powoływany przez KNF. Podczas uzgodnień SEG głośno wypowiadało się przeciwko takiej koncepcji. Nie ma bowiem żadnego uzasadnienia dla tworzenia instytucji specjalnego kuratora akurat do spraw wykonywania obowiązków informacyjnych. Emitent jest zobowiązany do przestrzegania wielorakich przepisów prawa (m.in. prawa pracy, prawa podatkowego) i w żadnym z tych obszarów nie funkcjonują i nie powinny funkcjonować przepisy umożliwiające poszczególnym organom ustanawianie kuratorów. Ponadto autorzy projektu sami przyznają, że w systemie polskiego prawa istnieje rozwiązanie umożliwiające ustanowienie kuratora, które przewiduje k.p.c. Zaproponowane przesłanki powołania kuratora mają natomiast charakter ogólny i de facto umożliwiałyby podjęcie przez KNF arbitralnej decyzji o natychmiastowym ustanowieniu takiej instytucji w każdej spółce giełdowej. Tak ciężki środek nadzorczy nie może być stosowany na podstawie „wątpliwości", które może mieć organ nadzoru. Zgodnie z zaproponowanymi przepisami kurator miałby nieskrępowaną, pełną władzę nad emitentem, w szczególności mógłby podejmować wszelkie decyzje (z wyjątkiem ograniczeń wskazanych w ust. 3 proponowanych przepisów). Projektowany zakres kompetencji kuratora jest niewspółmierny do rzekomego celu jego ustanowienia. Ponadto proponowane przepisy przewidują możliwość ustanowienia kuratora w praktyce na czas nieoznaczony. Wprawdzie projekt przewiduje ustanowienie go na czas oznaczony, jednak czas ten może zostać dowolnie i arbitralnie przez KNF przedłużany. Być może przedstawione powyżej uzasadnienie przekonało autorów tego pomysłu, bo na konferencji uzgodnieniowej trudno było usłyszeć głosy odmienne od powyższej argumentacji. Teraz od decyzji kierownictwa ministerstwa zależy, czy kurator dla spółek publicznych zniknie z projektu ustawy.

Propozycje zmian przewidują też zniesienie obowiązku przeprowadzenia rozprawy w postępowaniach sankcyjnych prowadzonych przez KNF, i to nie tylko w stosunku do emitentów, ale wszystkich instytucji rynku kapitałowego podlegających nadzorowi tego organu. Nie dziwi zatem, że na konferencji uzgodnieniowej wszystkie organizacje zrzeszające wypowiedziały się przeciwko tej koncepcji. Wydanie przez KNF sankcyjnej decyzji administracyjnej bez przeprowadzenia rozprawy w istotny sposób narusza zasadę transparentności tego postępowania, jak również de facto w znaczny sposób wpływa na możliwość obrony swoich praw przez jego strony. Na szczęście na horyzoncie pojawiło się rozwiązanie kompromisowe, które przewiduje obowiązek przeprowadzenia rozprawy jedynie w przypadkach, gdy strona o to wnioskuje a nie w każdym przypadku, jak to ma miejsce teraz. I muszę powiedzieć, że rozwiązanie to podoba mi się bardziej niż obecne przepisy.

Wśród akceptowanych przez wszystkich znajduje się pomysł wprowadzenia obowiązku składania do KNF notyfikacji znacznych pakietów akcji za pomocą elektronicznego formularza. Niestety, nie udało się na tym etapie przeforsować pomysłu SEG, żeby obowiązkiem tym objąć również przesyłanie notyfikacji znacznych pakietów akcji do emitenta. Jeżeli akcjonariusz wprowadza do systemu dane, które są tożsame dla KNF i dla emitenta, to system ten powinien dystrybuować je nie tylko do organu nadzoru, ale również (a być może przede wszystkim) do spółki. Tym bardziej że w uzasadnieniu przepisu mowa jest o „standaryzacji informacji przesyłanej do inwestora" a tę informację inwestor pozyskuje przecież z publikacji spółki dokonanej na podstawie notyfikacji otrzymanej od akcjonariusza.

Kolejną kwestią, która nie była kontrowersyjna i która znalazła powszechną aprobatę, była zmiana modelu wezwań do zapisywania się na sprzedaż akcji z dwustopniowego (33 proc. i 66 proc.) na jednostopniowy. Rozbieżność pojawiła się natomiast przy określeniu poziomu progu przejęcia w tym modelu jednostopniowym. Strona „rządowa" postulowała ukształtowanie go na poziomie 50 proc. i taka wartość zapisana jest w projekcie ustawy. Większość organizacji rynkowych wskazuje na próg niższy – 33 proc. Autorzy projektu uzasadniają propozycję przyjęcia 50-proc. progu specyfiką polskiego rynku kapitałowego, na którym mediana stanu posiadania głównego akcjonariusza spółek giełdowych wynosi ok. 51 proc. Ale bieżąca struktura akcjonariatu połowy spółek nie może determinować tego, jak chcemy chronić akcjonariuszy mniejszościowych. Przecież gdyby ta mediana wynosiła np. 70 proc. czy 20 proc., to nie ustawialibyśmy na tym poziomie progu przejęcia i nie będziemy go zmieniać w zależności od aktualnego kształtowania się tej wartości. Powinniśmy zadbać o ochronę inwestorów i zapewnienie im możliwości wyjścia z inwestycji w sytuacji, w której w spółce pojawi się znaczny akcjonariusz zdolny zmienić w niej prawie wszystko.

W mojej ocenie taki próg istnieje na poziomie 33 proc.

Na konferencji uzgodnieniowej oponentów nie znalazła też koncepcja zmiany sposobu ustalania ceny minimalnej w wezwaniach w przypadku pośredniego nabycia akcji oraz w wezwaniach na akcje niepłynne. Zdarzały się bowiem sytuacje, w których podmiot ogłaszający wezwanie obchodził zasadę wezwania uprzedniego poprzez pośrednie nabycie wehikułu posiadającego akcje spółki giełdowej i jednocześnie płacił zbywcy tego wehikułu premię w stosunku do ceny minimalnej, a pozostałym akcjonariuszom płacił cenę minimalną. Według nowej koncepcji ustalanie ceny minimalnej ma się odbywać z wykorzystaniem firmy audytorskiej, której zadaniem będzie wycena wehikułu i pośrednio akcji spółki. Udział firmy audytorskiej przewidziany jest również w ustalaniu ceny minimalnej w wezwaniach na akcje spółek niepłynnych.

Przychylnie została przyjęta również koncepcja wprowadzenia wezwań dobrowolnych. Likwidacja przed kilku laty art. 72 ustawy o ofercie spowodowała, że jeżeli inwestor chce kupić większy pakiet akcji i ofertę kupna złożyć całemu rynkowi, musi dokonać tego w drodze ogłoszenia publicznego, a rozliczenie przeprowadzić poza regulacjami rynku kapitałowego. Niestety, autorzy projektu przyjęli, że wezwania dobrowolne mogą być tylko wezwaniami do 100 proc. akcji, i to tylko na rynku regulowanym. Projekt uniemożliwia przeprowadzenie wezwania na mniejszy pakiet (np. z progiem minimalnym 5 proc.) i wezwań na rynku NewConnect. Tym samym osłabia on pozycję inwestorów mniejszościowych, którzy dalej pozbawieni są ochrony, jaką dają przepisy ustawy o ofercie. Podczas konferencji uzgodnieniowej ujawniły się w tym obszarze znaczne rozbieżności między organizacjami rynkowymi a autorami projektu. Miejmy nadzieję, że ministerstwo rozstrzygnie je, mając przede wszystkim na względzie interes inwestorów mniejszościowych.

Rozbieżności o charakterze zasadniczym pojawiły się natomiast przy propozycji wprowadzenia do ustawy o ofercie rozwiązania wyłączającego Skarb Państwa spod działania przepisów o wezwaniach. W uzasadnieniu projektu trudno znaleźć argumenty przemawiające za takim wyłączeniem. Autorzy tego pomysłu powołują się jedynie na możliwości, jakie daje dyrektywa, nie uzasadniając merytorycznie takiego wyłączenia. Ponadto w trakcie dyskusji pojawił się argument, że istnieją już przepisy faworyzujące Skarb Państwa jako akcjonariusza spółek publicznych, które polegają na niesumowaniu głosów pochodzących z akcji spółek należących do podmiotów z grupy kapitałowej Skarbu Państwa. Należy jednak zaznaczyć, że przepisy te zawierają warunki wyłączające, które przynajmniej w teorii mają chronić interesy drobnych akcjonariuszy. W przypadku tego projektu takiej ochrony nie ma.

Na konferencji uzgodnieniowej duże emocje budziły też nowe rodzaje sankcji. Projekt ustawy proponuje bowiem rozszerzenie uprawnień do wydawania przez KNF zaleceń, oprócz emitentom, także członkom ich zarządu lub innego organu zarządzającego, rady nadzorczej lub innego organu nadzorczego, komitetu audytu, podmiotów z nimi powiązanymi oraz powiązanych stron trzecich. Ponadto projekt przewiduje możliwość nakładania przez KNF kar na osoby wchodzące w skład organów spółki niezależnie od nałożenia kary na samego emitenta (w obecnych regulacjach organ nadzoru najpierw wydaje decyzję w stosunku do spółki, a dopiero później może wszcząć postępowanie w stosunku do członków jej organów). O ile ten pierwszy pomysł nie trafił na przychylny grunt, o tyle ten drugi ma duże szanse realizacji.

Brak konsensusu co do znacznej ilości propozycji, mnogość pomysłów, które znalazły się w projekcie ustawy, oraz zgłaszanie niektórych z nich dopiero w fazie uzgodnień społecznych spowodowały, że Ministerstwo Finansów zadeklarowało potrzebę dokonania ponownych uzgodnień. Oznacza to, że uczestnicy rynku prawdopodobnie będą mogli jeszcze raz wypowiedzieć się na temat projektu, a on sam trafi pod obrady parlamentu nie wcześniej niż na wiosnę przyszłego roku.

Inwestycje
Trzy warstwy regulacji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inwestycje
Jak przeprowadzić spółkę przez spór korporacyjny?
Inwestycje
Porozumienia akcjonariuszy w spółkach publicznych
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Inwestycje
Unikanie sporów potransakcyjnych