Nowe wydanie platform skusi fundusze inwestycyjne?

Ustawa o finansowaniu społecznościowym powoduje, że platformy crowdinwestycyjne zyskają dużo dodatkowych uprawnień. Czy po otrzymaniu licencji ten rynek może okazać się kuszący dla funduszy inwestycyjnych?

Publikacja: 20.10.2022 21:00

Nowe wydanie platform skusi fundusze inwestycyjne?

Foto: Adobe Stock

Po uzyskaniu licencji od Komisji Nadzoru Finansowego platformy crowdfundingowe będą mogły m.in. tworzyć tablice ogłoszeń, na których inwestorzy otrzymają możliwość sprzedaży akcji czy organizowania obiegu wpłat.

Więcej możliwości

– Na podstawie zezwolenia od KNF platformy będą mogły wykonywać czynności praktycznie pełnego pośrednictwa w zakresie oferowania akcji, w tym także organizowania obiegu wpłat od inwestorów do emitenta. Interesującym nowym uprawnieniem będzie możliwość prowadzenia tzw. tablicy ogłoszeń – co w praktyce skutkować może organizacją ograniczonego rynku wtórnego przez takie platformy – wyjaśnia „Parkietowi” Michał Karwasiński, partner w kancelarii Karwasiński Szpringer i Wspólnicy.

Prawnicy zwracają jeszcze uwagę na aspekt oferowania pożyczek, czyli tzw. crowdlending. – Rozporządzenie ECSP oprócz tego, że reguluje zasady prowadzenia kampanii w obszarze crowdinvestingu, wprowadza nowe rozwiązania dotyczące crowdlendingu. Usługą finansowania społecznościowego będzie nie tylko umożliwienie prowadzenia oferty publicznej za pośrednictwem platformy, ale także umożliwienie zaciągania pożyczek przez przedsiębiorców. Dodatkowo, oprócz tych dwóch usług finansowania społecznościowego, platformy mogą oferować świadczenie usługi indywidualnego zarządzania portfelem pożyczek, usługi przechowywania aktywów oraz płatnicze. W tym ostatnim wypadku dostawca usługi finansowania społecznościowego, czyli operator platformy, musi jednocześnie być dostawcą usług płatniczych lub świadczyć usługi za pośrednictwem dostawcy usług płatniczych – zauważa Joanna Róg-Dyrda, prawniczka w Alto Legal Orczykowski. Szczególnie zarządzanie portfelem pożyczek może przypaść do gustu tym inwestorom, którzy często nie mają wiedzy oraz czasu na dokładne analizy spółek. – Usługa ta może być atrakcyjna zwłaszcza dla niedoświadczonych inwestorów pożyczkowych, ponieważ zapewnia zastępstwo profesjonalnego podmiotu (platformy) w alokacji inwestowanych środków pomiędzy różne projekty dostępne na platformie – uzupełnia Karwasiński.

Spojrzenie funduszy

Zarządzający funduszami podkreślają, że jedną z ciekawych funkcjonalności, którymi byliby zainteresowani, jest możliwość prowadzenia emisji. Problemem jest jednak sposób, w jaki sposób fundusze by je zyskały. – Niektórym funduszom mogłaby się przydać możliwość swobodnej realizacji emisji lub też dalszego obrotu przedmiotów emisji. Natomiast to, czy fundusz chciałby tę właściwość mieć w obrębie swojej działalności, czy też ją realizować w ramach jednej ze spółek portfelowych, to już inna dyskusja. Wprowadzanie takich kompetencji do struktur funduszy mogłoby się wiązać ze zmianami w kulturze organizacji – zauważa Michał Uherek, zarządzający VenturePi.

Dużym problemem dla funduszy, w przypadku crowdfundingu udziałowego, jest rozdrobnienie akcjonariatu. Może to rodzić w przyszłości problemy związane z zarządzaniem spółką. – Z jednej strony, dla VC zawsze warto wejść wcześniej, przed emisją crowdfundingową, gdyż taki fundusz byłby w stanie doradzić założycielowi spółki oraz ułożyć relacje inwestorskie w ten sposób, by mieć jak najmniej trudności związanych z zarządzaniem rozproszonymi udziałowcami czy akcjonariatem po emisji – wskazuje Mateusz Bodio, dyrektor zarządzający funduszem RKKVC. Kolejną kwestią jest to, że fundusze wyszukują często bardzo młode firmy, które jeszcze nie są nawet na tyle dojrzałe, by zaistnieć na rynku crowdfundingowym. – Chciałbym zwrócić uwagę, że ciężko jest znaleźć atrakcyjną spółkę do inwestycji przez crowdfunding. Zazwyczaj najlepsze okazje są zauważane przez fundusze VC, które chcą zainwestować całość lub większość rundy, być tzw. lead investorem i dopraszać do wspólnej inwestycji tylko zaufanych partnerów – stwierdził Bodio.

Nadal jednak ponowne inwestycje w spółki, które mają już za sobą emisję crowdfundingową, są możliwe. – Inwestycja następcza może być faktycznie problematyczna, niemniej nie jest niewykonalna. Dla przykładu, jedna z naszych niemieckich spółek uruchomiła dwie oddzielne emisje (pożyczkową i udziałową), a mimo to rozmawia z kolejnymi funduszami VC o inwestycji przy następnej rundzie finansowania. Zdarza się, że spółki powstają właśnie dzięki crowdfundingowi, a sam fakt przeprowadzenia emisji jest pomocny przy realizacji pomysłu. Przykładowo, emisja w pierwszych momentach życia platform łączących sprzedawców i kupujących może w ten sposób zebrać niezbędnych ambasadorów marki do dalszego rozwoju – zaznaczył zarządzający w RKKVC.

Inny charakter działania

Chociaż perspektywa zaangażowania funduszy jest interesująca i często mogłaby ułatwić wielu inwestorom detalicznym selekcję projektów, to wydaje się, że tego typu inwestycje się nie zmaterializują. – Trudno jednoznacznie określić, jak będzie wyglądał rynek crowdfundingu i czy fundusze będą nim zainteresowane. Zgodnie z danymi z raportu Związku Przedsiębiorstw Finansowych, w 2021 r. mieliśmy 16 platform. Jednocześnie istotnie różnią się one zarówno zdolnością do pozyskania inwestorów, jak i wielkością. Mamy platformy zorganizowane w sposób profesjonalny, które jeszcze przed wprowadzeniem regulacji rozporządzenia i ustawą spełniały wysokie standardy. Są też takie, które po prostu tych standardów nie spełniają. Natomiast co do rozwoju usług, to wszystko będzie zależne od kondycji rynku. Obecnie praktycznie nie ma debiutów giełdowych, trudno zebrać jakiekolwiek poważniejsze kwoty w drodze oferty publicznej kierowanej do szerokiego grona. Tu widzę raczej szanse dla rozwoju crowdlendingu – komentuje Róg-Dyrda.

Nie wolno też zapomnieć o charakterystyce rynku crowdfundingu, który kierowany jest właśnie do drobnych inwestorów chcących często wesprzeć znany i ważny dla nich projekt. W tym wypadku nastawienie funduszy oraz kwoty, jakimi operują, są znacznie wyższe. – Podmioty profesjonalne podchodzą w odmienny sposób do inwestycji. Kwoty, które przeznaczają, są z reguły wielokrotnie wyższe od tych oferowanych przez indywidualnych inwestorów – a to daje im przestrzeń do indywidualnych negocjacji z emitentem co do parametrów emisji. Jeśli chodzi o pośredników, których wybierać będą fundusze, to zakładam, że w najbliższej przyszłości będą to nadal firmy inwestycyjne, które zapewniać będą szerszy wachlarz usług finansowych, a także nie będą związane ograniczeniami właściwymi dla platform finansowania społecznościowego – podsumował Karwasiński.

Inwestycje alternatywne
Retro jest w cenie: BMW 501. Barokowy anioł
Inwestycje alternatywne
Ciągle z klasą!
Inwestycje alternatywne
Wysoka cena niewiedzy
Inwestycje alternatywne
Pułapki inwestowania w sztukę
Inwestycje alternatywne
Retro jest w cenie. Pustynna burza
Inwestycje alternatywne
Retro jest w cenie: Volvo Amazon. Nie tylko dla Wonder Woman