Rynek sztuki: Jak być bogatym

Sztuka jest najbardziej nobilitującą formą inwestowania.

Publikacja: 16.10.2022 15:25

Wyjątkowe dzieło Edwarda Dwurnika. Fot. Desa Unicum

Wyjątkowe dzieło Edwarda Dwurnika. Fot. Desa Unicum

Na krajowym rynku zdecydowanie wyróżnia się pięć aukcji dzieł z kolekcji Grażyny Kulczyk. Przypomnę, że od 18 do 20 października aukcje odbędą się w Desa Unicum (www.desa.pl). Ofertę opisałem już wcześniej w „Parkiecie”. Teraz rozpoczęła się wystawa obrazów i rzeźb przed aukcjami.

Obowiązkowo oglądamy ok. 200 wyjątkowych dzieł. To historyczne wydarzenie! O tym będzie się mówiło przez kolejnych kilkadziesiąt lat. W kolekcji znajdują się tylko dzieła sztuki współczesnej, w tym najnowszej. Osiągają one najwyższe ceny na krajowych aukcjach. Ceny osiągnięte na aukcjach tej kolekcji będą punktem odniesienia do ocen i wycen innych dzieł, jakie w przyszłości pojawią się w handlu.

fot. mat. prasowe

Dlaczego ta prywatna kolekcja ma wielkie znaczenie? Grażyna Kulczyk wybierała te dzieła osobiście, z zaangażowaniem. Organizowała wystawy oferowanych teraz obrazów, rysunków i rzeźb. Komentowała je na bieżąco w prasie. Faktem jest, że żadna licytacja po 1989 roku nie miała takiej oprawy marketingowej, jak aukcje tej kolekcji. Czy ceny będą też wyjątkowe? Aukcje można oglądać na żywo w internecie.

Na wystawie widać, jak rynek popularyzuje sztukę. To edukacja w zakresie sztuki i w dziedzinie rynku. Ktoś, kto chce zadebiutować na aukcji, powinien najpierw odwiedzać takie wystawy. Warto bezpośrednio oglądać towar przed zakupem.

Na pierwszej aukcji kolekcji 18 października licytowane będą niezwykłe dzieła Jerzego Nowosielskiego. Tej klasy obrazy artysty rzadko bywają na rynku. Są trzy obrazy, jakie namalował Jerzy Ryszard Zieliński „Jurry”. Namawiam szczególnie do oglądania znakomitej abstrakcji Teresy Tyszkiewicz. Wyjątkowy jest też pejzaż Dwurnika. Powstał w 1989 roku, kiedy artysta przywiązywał jeszcze wagę do szczegółu. Obraz jest dopracowany. Pod koniec życia malarz nie był już tak staranny.

Rasowy kolekcjoner

Grażyna Kulczyk pokazała jak być bogatym. Odważnie stworzyła prywatne Muzeum Susch w Szwajcarii. To kolejny dowód, że rasowy kolekcjoner musi mieć skłonność do eksperymentowania.

Dobrze, że muzeum ostatecznie powstało w Szwajcarii, a nie w Poznaniu lub Warszawie. Może dzięki międzynarodowej lokalizacji kolekcjonerka łatwiej spopularyzuje polską sztukę, jaka jeszcze pozostała w jej zbiorach.

Na innych bieżących aukcjach też znajdziemy interesujące dzieła. Na przykład 26 października Sopocki Dom Aukcyjny licytować będzie m.in. obraz Marka Żuławskiego(www.sda.pl). Żuławski (1908–1985) to klasyk malarstwa, żył i tworzył w Londynie. Wydał cenione książki popularyzujące sztukę. Pracował dla BBC przygotowując audycje o plastyce współczesnej. Wystawiał we Florencji, Nowym Jorku, Paryżu. Jako emigrant w Polsce jest mniej znany. Obraz artysty wystartuje z względnie niską ceną wywoławczą 6 tys. zł.

Nisko wyceniono obraz Marka Żuławskiego.

Nisko wyceniono obraz Marka Żuławskiego.

Fot. Sopocki Dom Aukcyjny

Z kolei 27 października Desa Unicum licytować będzie rzeźby. Pod młotek aukcjonera trafią świetne rzeźby Magdaleny Abakanowicz w rekordowych cenach. Są kompozycje Władysława Hasiora, Barbary Falender i szkła Henryka Albina Tomaszewskiego. Licytowane będą dzieła artystów ze „szkoły zakopiańskiej”, np. „Postać świętego”. Ta figurka o wymiarach 36 na 13 na 11 cm ma wysoką wycenę 65-80 tys. zł.

Pamiętam jeszcze 20 lat temu rzeźby ze „szkoły zakopiańskiej” oferowano tylko na jarmarkach staroci. Nie miały one prawa wstępu do renomowanych antykwariatów, tym bardziej na aukcje. Taką rzeźbę można było wtedy upolować za kilkaset złotych. Dziś kosztują po kilkadziesiąt tysięcy. Wolny rynek wylansował ten towar.

Umowna wartość

Na aukcji rzeźby tradycyjnie licytowane będą dzieła Sylwestra Ambroziaka. Są figurki o wysokości np. 12,5 cm. To właściwie bibeloty! Natomiast na aukcji Kulczyk 18 października będzie rzeźba Ambroziaka o imponujących rozmiarach 120 na 270 na 70 cm. Widać tu skłonność kolekcjonerki do podejmowania ryzyka. Budowała swoją kolekcję odważnie.

Za ile zostanie sprzedana rzeźba Ambroziaka z kolekcji Kulczyk? Czy ta transakcja będzie miała wpływ na ceny prac artysty?

Rzeźba ze „szkoły zakopiańskiej” ma wycenę 65–80 tys. zł. Fot. Desa Unicum

Rzeźba ze „szkoły zakopiańskiej” ma wycenę 65–80 tys. zł. Fot. Desa Unicum

Pawel Bobrowski

Wartość sztuki zawsze miała charakter umowny. Rynek obiektywizuje ważność dokonań artystycznych. Szczególnie kiedy mamy do czynienia z wybitną kolekcją. Wielcy kolekcjonerzy poprzez swoje wybory, poprzez wyrażane opinie kształtują rynek, wpływają na ceny. Tworzą mody na określony towar. Tworzą artystyczne i rynkowe pozycje artystów. Sprzedaż wybitnej, legendarnej kolekcji to rodzaj fundamentu, na którym powstają oceny i ceny.

Na pewno sztuka jest najbardziej nobilitującą formą inwestowania. Na dojrzałych światowych rynkach wyjątkowe znaczenie ma udokumentowana dobra proweniencja. Czy licytowane teraz dzieła osiągną wyższe ceny, bo pochodzą z kolekcji Grażyny Kulczyk?

U nas proweniencja nie ma jeszcze znaczenia. Potwierdzają to liczne przykłady z naszego rynku. Przypomnę jeden spektakularny. 10 września 2019 roku Desa Unicum licytowała „Figurę osiową” z 1961 roku Jana Lebensteina. To obraz namalowany na papierze (68 na 68 cm).

Dzieło ma wspaniałe pochodzenie. Wystawiane było przez legendarną nowojorską Galerie Chalette Artura Lejwy. Przede wszystkim wystawiane było na wystawie „Fifteen Polish Painters” w Museum of Modern Art w Nowym Jorku, zorganizowanej przez Petera Selza w 1961 roku. Dzieło było w legendarnej światowej kolekcji Johna D. Rockefellera, sprzedane zostało przez firmę Christie’s w Nowym Jorku.

Obraz Jerzego Ryszarda Zielińskiego z kolekcji Grażyny Kulczyk.

Obraz Jerzego Ryszarda Zielińskiego z kolekcji Grażyny Kulczyk.

Fot. Desa Unicum

Obraz z takim rodowodem osiągnął u nas cenę zaledwie 55 tys. zł. Przed aukcją rozmawiałem z różnymi uczestnikami rynku. Wróżyli, że ten obraz, z uwagi na doskonały rodowód, osiągnie cenę minimum 150 tys. zł.

Gdybym kupił ten obraz, to powiesiłbym go w przedpokoju. Moim gościom mówiłbym od niechcenia, że to z kolekcji Rockefellera… Teraz już za ok. 10 tys. złotych mogę kupić np. rysunek Eugeniusza Markowskiego, powiesić w przedpokoju i chwalić się, że to z kolekcji Grażyny Kulczyk.

Inwestycje alternatywne
Retro jest w cenie: BMW 501. Barokowy anioł
Inwestycje alternatywne
Ciągle z klasą!
Inwestycje alternatywne
Wysoka cena niewiedzy
Inwestycje alternatywne
Pułapki inwestowania w sztukę
Inwestycje alternatywne
Retro jest w cenie. Pustynna burza
Inwestycje alternatywne
Retro jest w cenie: Volvo Amazon. Nie tylko dla Wonder Woman