Manifestacja bogactwa

Sztuka w służbowym gabinecie buduje wiarygodność firmy.

Publikacja: 11.06.2022 10:08

Ile złotych pierścieni możesz założyć na palce dla zamanifestowania bogactwa? Jeden, dwa? Więcej to już chyba ekstrawagancja. Natomiast nikogo nie zdziwi, jeśli w gabinecie powiesisz kilkadziesiąt dobrych, drogich obrazów.

Gość gabinetu będzie pewien, że jesteś bogaty, a twoja firma jest stabilna, solidna, wypłacalna. Goście gabinetu po wizycie zapewne sprawdzą w internecie, ile mogą kosztować twoje obrazy.

Obrazy na ścianach to naturalna demonstracja bogactwa finansowego i co ważniejsze duchowego. Obrazy na ścianach informują, że to gabinet człowieka wrażliwego, z gustem, zaradnego, który zawsze da sobie radę w życiu.

Przedsiębiorca, który w służbowym gabinecie ma dobre malarstwo, wychodzi z anonimowości. Przestaje być jednym z miliona biznesmenów. Staje się tą wyjątkową osobą, która ma obrazy.

Zapraszasz do służbowego gabinetu prezesów obcych firm. Oni widzą, że masz obrazy, to dla nich dowód, że należysz do tej samej cywilizacji co oni. Bogaci i wpływowi ludzie w świecie kolekcjonowanie sztuki traktują jako coś oczywistego. Na Zachodzie nie ma prestiżowej instytucji bankowej czy ubezpieczeniowej, która nie miałaby swojej kolekcji. Tam to jest standard. Te kolekcje często prezentowane są w miejscach publicznych, dostępnych dla klientów.

Otaczanie się sztuką to na świecie rodzaj komunikacji między ludźmi, zwłaszcza bogatymi. Oni z zasady są kolekcjonerami, ponieważ wymaga tego styl życia bogatej burżuazji. Sztuka w służbowym gabinecie ułatwia prowadzenie interesów, może być pretekstem do rozpoczęcia rozmowy, ocieplenia kontaktów. Przede wszystkim buduje wiarygodność gospodarza.

23 czerwca Desa Unicum na aukcji grafiki artystycznej wystawi dzieła, które na ścianie gabinetu informować będą o naszym bogactwie. To np. litografia Henryka Stażewskiego, rozpoznawalnego w Europie klasyka abstrakcji geometrycznej. Są w ofercie także grafiki cenionego w USA artysty Richarda Anuszkiewicza.

Zyski także duchowe

Sztuka abstrakcyjna jest uniwersalna, będzie czytelna dla światowych gości twojej firmy. Być może mają w swoich domowych lub firmowych kolekcjach dzieła np. Victora Vasarelyego. To jeden z czołowych w świecie przedstawicieli abstrakcji geometrycznej, uważany za prekursora op-artu.

Jeśli ktoś kupuje sztukę bezinteresownie, nie dla inwestycji, to nie znaczy, że marnuje pieniądze. Ze sztuki można czerpać zyski duchowe. Sztuka wzbogaca przeżycia, uwrażliwia, może być znakomitą dekoracją. Gdy patrzy się na świat przez pryzmat sztuki, metafory, więcej można zobaczyć. Sztuka otwiera wyobraźnię widza.

Co zrobić, żeby nie przepłacać na rynku sztuki? Od czego właściwie zależy cena dzieła sztuki? Czy obraz sam w sobie ma realną wartość? Czy też ceny są tylko umowne, wymyślone i narzucone przez handlarzy sztuką?

Przed zakupem zawsze opłaca się sprawdzić dzieło: gdzie, kiedy i za ile było wcześniej oferowane na aukcjach. Informacje znajdziemy na największym krajowym portalu rynku sztuki (www.artinfo.pl). Rasowi kolekcjonerzy mają wykupione abonamenty dostępu w Artinfo.pl i na światowym portalu Art Price, gdzie monitorują, jak polska sztuka krąży na międzynarodowym rynku.

Znając notowania aukcyjne, wyznaczamy sobie racjonalny limit cenowy. Granicę, do której licytować będziemy dane dzieło. Oczywiście licytacja to emocje. Jeśli obraz nam się bardzo podoba, to niewykluczone, że przekroczymy limit.

Opłaca się nie tylko kupowanie obrazu. Warto również odwiedzać pracownie, poznawać samych artystów. To wzbogaca. Artysta ma swoje pasje, marzenia. Ma swoją legendę. Odwiedzanie pracowni to wyprawa, znakomity relaks i przygoda. Przy okazji dzięki praktyce poznajemy własne gusty. One stopniowo mogą się zmieniać, doskonalić w miarę poznawania, kupowania kolejnych obrazów.

Skąd bierze się potrzeba posiadania sztuki? Z edukacji plastycznej, która zaczyna się już w dzieciństwie w rodzinnym domu. Moim zdaniem ta edukacja jest najważniejsza. Jeśli dziecko słyszy na co dzień w domu, że ojciec wrócił z aukcji i opowiada o tajemnicach licytacji, to jest najlepsza edukacja rynkowa. Kiedy bliskie emocjonalnie osoby w rodzinnym domu zachwycają się malarstwem lub grafiką, to jest to skuteczne szkolenie.

Oczywiście ważna jest też mądra edukacja w przedszkolu i w szkole. Poobserwujcie dzieci podczas zajęć plastycznych w muzeach. Dzieciaki dostają kredki, siadają na podłodze, gadają, śmieją się. Opowiadają, co sobie wyobrażają, patrząc na obrazy. To jest zabawa. To jest szczere i autentyczne. Tak rodzi się bliskość ze sztuką.

Zdemaskowany falsyfikat

W dorosłym życiu kontaktujemy się ze sztuką nie tylko w muzeach, ale także w bankach, w poczekalniach renomowanych prawników i lekarzy. Sztuka to powinna być codzienność, zwyczajność.

My Polacy niestety mamy nabożny stosunek do sztuki. Sztuka kojarzy nam się z wielką historią, z „Bitwą pod Grunwaldem" Matejki. Najlepiej, jeśli obrazy przedstawiają sceny bitewne, jak u Józefa Brandta czy Kossaków. Gdy w istocie rzeczy sztuka to tylko kolory, zestrojenia barwne, rysunek, ciekawa forma.

Na koniec aktualna przestroga. Na aukcjach, zwłaszcza internetowych, nierzadko trafiają się falsyfikaty w różnych przedziałach cenowych. Ostatnio jedna z firm zorganizowała aukcję, gdzie wystawiono m.in. pracę Mai Berezowskiej.

Autentyczność tej pracy zakwestionowała Anna Suwała, ceniona konserwatorka malarstwa, autorka wielu wybitnych analiz dotyczących falsyfikatów dzieł różnych autorów. Antykwariat natychmiast wycofał pracę z aukcji! To wyjątek, bo antykwariaty zwykle nie wycofują falsyfikatów z handlu.

Anna Suwała wskazała autentyk, którym inspirował się autor podróbki. Reprodukuję obydwa obrazki dla edukacji. Warto porównać pracę wycofaną z aukcji z oryginałem reprodukowanym w albumie Berezowskiej z 1954 roku.

Autor podróbki np. nie panował nad perspektywą posadzki, która wyraźnie „rozjeżdża się". Nie potrafił też narysować kręconego słupa podtrzymującego baldachim ani psa zaplątanego w suknię.

Oczywiście ktoś może podejrzewać, że to jednak sama Berezowska narysowała podobny rysunek. Ale czy to możliwe, że mistrzyni rysunku aż tak nieudolnie naśladowała własne dzieło?

Inwestycje alternatywne
Odnaleziony polski Picasso
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Inwestycje alternatywne
Małe sztabki i złote monety królują w rosnących zakupach Polaków
Inwestycje alternatywne
Pozycja długa na rynku sztuki
Inwestycje alternatywne
Retro jest w cenie: BMW 501. Barokowy anioł
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Inwestycje alternatywne
Ciągle z klasą!
Inwestycje alternatywne
Wysoka cena niewiedzy