BMW Classic prowadzi stołeczny diler BMW Auto Fus Group. Zyskując certyfikat, potwierdził spełnienie restrykcyjnych wymogów, które umożliwiają autoryzowane serwisowanie klasyków i young timerów marki. Ważne było przygotowanie odpowiedniego zaplecza oraz oryginalnych narzędzi niezbędnych do serwisu klasycznych modeli. Trzeba też nie lada fachowców. Tu, jak deklaruje serwis, oddelegowani zostali najbardziej doświadczeni pracownicy, związani z firmą od wielu lat. Przeszli też szkolenia w Niemczech.
Na co mogą liczyć klienci? Zrobią zarówno okresowy przegląd, jak i kompleksowy remont silnika. Co ważne, serwis ma bezpośredni dostęp do wielkich magazynów części w Monachium, a zatem pod tym względem nie ma dla nich „mission impossible". Ba, jeśli się okazuje, że jakieś wiekowe elementy są jednak niedostępne, sprawa też nie jest beznadziejna. BMW Classic współpracuje bowiem z rzemieślnikami, którzy wytwarzają je zgodnie ze standardami jakościowymi marki. Certyfikowani partnerzy, jak ten w Warszawie, mają także dostęp do szczegółowej wiedzy dotyczącej klasycznych i zabytkowych modeli, na przykład dokładnej receptury oryginalnych lakierów oraz schematów elektrycznych. Firma zaprasza właścicieli samochodów i motocykli, które mają minimum 20 lat.
Ten wymóg spełnia rzecz jasna olśniewający model BMW 507 – prawdziwa perła w gamie klasycznych aut z Bawarii. Roadster był produkowany w latach 1955–1959. Pod maską pracuje silnik o pojemności 3,2 litra i mocy 150 KM, który pozwala się rozpędzić do 100 km/h w 11 sekund i osiągnąć prędkość maksymalną 215 km/h. Jak na swoje czasy to istna torpeda. Wóz bazuje na zaawansowanym zawieszeniu, którego zadaniem było utrzymanie w ryzach mocy silnika. Dzięki temu auto łatwiej utrzymać na drodze. Do tego tarczowe hamulce i kilka innych „bajerów". Wóz prawie idealny i szach-mat dla konkurencji. Ponoć Mercedes, wówczas jedyny poważny rywal na niemieckim rynku, był w poważnym szoku po debiucie BMW 507. Jego odpowiedzią, też bardzo udaną, był kultowy 300 SL Roadster, znany jako Gullwing.
Sportowe BMW musiało kosztować słono – i tak było. Ówczesna cena wynosząca 26 500 marek wielu klientów odstraszała. Stać było na niego jednak gwiazdy i monarchów. Za kierownicą 507 zasiadali m.in.: Elvis Presley, Alain Delon, Ursula Andress, książę Monako Rainier III. Wyprodukowano tylko 253 egzemplarze, do dziś jeździ ponoć koło 200. Ten, który przedstawiamy na zdjęciach, oferował dom aukcyjny Bonhams. Został sprzedany za 3,8 mln funtów, czyli ponad 18 mln zł!