Nowojorska wystawa polskiego artysty

Pejzaż medytacyjny, kontemplacyjna abstrakcja, krajobraz po brzegi wypełniony tlenem, florą i wodą. Nowojorska publiczność odnalazła w hipnotyzującym malarstwie Łukasza Patelczyka nieosiągalną w miejskim zgiełku, pustelniczą ciszę. Jak jednak twierdzą eksperci z warszawskiej Piękna Gallery, spokój to chyba ostatni wyraz, jakim można opisać reakcje kolekcjonerów, kiedy tylko praca Patelczyka pojawia się na rynku.

Aktualizacja: 29.11.2021 12:43 Publikacja: 19.11.2021 00:01

Nowojorska wystawa polskiego artysty

Słowo „coexistence” - co tłumaczyć należy jako współistnienie - okazuje się tytułem trafiającym w sedno. Debiutancka wystawa solowa malarstwa Łukasza Patelczyka w Nowym Jorku wciągnęła publikę w osobliwie dziewicze krainy, w których surowa, nieskażona natura współistnieje wyłącznie z czystą abstrakcją: prześwitującą albo całkiem litą figurą geometryczną. Jak skomentował jeden z amerykańskich kolekcjonerów nabywających pracę podczas wernisażu, dzieła łączące w sobie mistrzowsko oddany pejzaż - przestronny i dziki po horyzont - oraz prostotę geometrycznej abstrakcji, uzupełniać mogą każde zbiory, zarówno kolekcję dawnego XIX-wiecznego malarstwa, jak i współczesnej sztuki awangardowej. Wśród przechodniów, odwiedzających wystawę niejako przypadkowo, nie brakuje natomiast czołowych krytyków i właścicieli najcenniejszych dzieł sztuki zachodniej, bo Slag Gallery, eksponująca malarstwo Patelczyka, położna jest w kwartale Manhattanu słynącym z najpoważniejszego handlu galeryjnego w Nowym Jorku. Przepastne, doświetlające wystawę okna, wychodzą m.in. na drzwi David Zwirner Gallery, która w tym roku prezentowała chociażby suto nakrapiane prace Yayoi Kusamy wyceniane w dziesiątkach milionów dolarów. 

Czy najnowsza sztuka rodzimych artystów również szacowana bywa w podobnych kwotach? Coraz regularniej - w październiku i listopadzie na zagranicznych aukcjach niepokojąco zdeformowane portrety Ewy Juszkiewicz osiągały równowartości około 2 i 3 mln zł. Jak zaznacza Sławomir Górecki, marszand mieszkający w Nowym Jorku, twórczość niektórych polskich artystów, szczególnie XX-wiecznych, nie osiągnęła jeszcze zachodniego pułapu cen wyłącznie dlatego, że dopiero odkrywana jest przez międzynarodowe grono kolekcjonerów. A to, jak dodaje, stanowi widok wart każdej nieprzespanej nocy: niezbity dowód na to, jak sztuka komunikuje zapisane w niej emocje niezależnie od języka kuratorów czy narodowości odbiorców.  

Nowy polski Jork

Założona przez Sławomira Góreckiego warszawska Piękna Gallery przygotowywała już niejeden nowojorski wernisaż gromadzący zagranicznych odbiorców wokół polskiej twórczości - we współpracy z amerykańskimi galeriami otwierano m.in. ekspozycje malarstwa Józefa Czapskiego, jednego z twórców słynnej „Kultury” paryskiej, Teresy Pągowskiej, Eugeniusza Markowskiego, Stefana Krygiera czy Magdaleny Abakanowicz, której rzeźby w październiku tego roku wylicytowano powyżej 13 mln zł. Jedną z najbardziej poetycznych i poruszających uniwersalnym językiem była - jak wspomina marszand - wystawa dzieł Stanisława Fijałkowskiego, którą najbardziej poczytny serwis Artnet zaliczył do pierwszej trójki najważniejszych artystycznych wydarzeń w Nowym Jorku.

- Mimo że polska awangarda, podobnie jak sztuka najnowsza, wydaje nam się zawsze osadzona w jakimś bliższym, lokalnym kontekście, każda z tych wystaw udowodniła, że zagraniczni odbiorcy są nią poruszeni w jednakowym stopniu. Relacje z wernisaży trafiały do wiodących amerykańskich magazynów o sztuce, kolekcjonerzy mówili o niezwykłych odkryciach - komentuje Stefania Olbrycht z Piękna Gallery, zaznaczając, że oprócz zwrócenia na siebie uwagi zagranicą, bieżąca wystawa Łukasza Patelczyka istotnie zaczęła wpływać na wartość jego dzieł nad Wisłą.

- Zawsze, kiedy w katalogu naszej aukcji znajduje się praca tego artysty, budzi wśród odbiorców żywe emocje, natomiast jeśli autor doceniony zostaje solową wystawą przez znaczącą zagraniczną instytucję, wartość jego dzieł na kolekcjonerskim rynku rośnie nieuchronnie, dopasowując się do międzynarodowego poziomu - dodaje Stefania Olbrycht, zapowiadając następną aukcję pracy Patelczyka na pierwszy wieczór grudnia.

Wystawa „Coexistence” w galeryjnej części Manhattanu potrwa natomiast do soboty, prezentując kadrowane abstrakcyjnymi figurami pejzaże z niedostępnych, odludnych stron. Jak twierdzą krytycy ze Slag Gallery, każdy z eksponowanych obrazów stanowi widok o charakterze bliskim medytacji - dynamiczny i grający barwami abstrakcyjnych figur, a jednocześnie przepełniony jakąś trwałą harmonią. Niektórzy czerpią z tych obrazów energię silnie skontrastowanych kolorów, inni dobro będące obecnie na wagę złota - święty spokój.  

Więcej o twórczości Łukasza Patelczyka przeczytać można w katalogu: https://pieknagallery.pl  

LM

Inwestycje alternatywne
Małe sztabki i złote monety królują w rosnących zakupach Polaków
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inwestycje alternatywne
Pozycja długa na rynku sztuki
Inwestycje alternatywne
Retro jest w cenie: BMW 501. Barokowy anioł
Inwestycje alternatywne
Ciągle z klasą!
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Inwestycje alternatywne
Wysoka cena niewiedzy
Inwestycje alternatywne
Pułapki inwestowania w sztukę