W połowie lat 80., kiedy byłem małym chłopcem, na prawie każdy lepszy zachodni wóz mówiliśmy z kolegami „ale ford!". (Tak jak każde lepsze buty sportowe były adidasami). W tym określeniu krył się zachwyt nad wszystkim, co nie przypominało dominujących wtedy maluchów, syren czy trabantów. Ford był jednym z synonimów lepszego świata. Patrząc teraz na raczej mało ekscytującą linię Zephyra, potrafię docenić jej klasyczne piękno, ale czy wtedy, ponad 30 lat temu, wołałbym za nim „ale ford"?
Zephyr był na początku samochodem klasy średniej, produkowanym w latach 1950–1972. Dość szybko dotknęło go swego rodzaju rozdwojenie jaźni i nie opuściło aż do końca. Już wyjaśniam w czym rzecz. Model ten zadebiutował w brytyjskim oddziale amerykańskiej marki i na tym rynku był topowy w ofercie. Bazował na tańszym i pozycjonowanym niżej Consulu. Pierwsza generacja miała zaokrągloną sylwetkę, zabudowane tylne koło i nieco chromowych wykończeń. Auto się spodobało, ale pozostawiało niedosyt i już w 1954 r. Ford wprowadził bogatszą wersję oferowaną jako Ford Zodiac. Był on nie tylko lepiej wyposażony i wykończony, ale wyróżniał się też dwukolorowym nadwoziem.
Potem już wszystkie kolejne generacje (a były ich cztery) sprzedawano w tych dwóch wersjach: skromniejszemu Zephyrowi towarzyszył Zodiac w podwyższonym standardzie. Wraz z drugą generacją z 1956 r. oba modele znacznie zresztą urosły, awansując do klasy wyższej. Z szerszym, dłuższym i smuklejszym nadwoziem prezentowały się naprawdę dostojnie. To były już limuzyny z prawdziwego zdarzenia. Ford Zephyr III, wprowadzony w 1962 r., przyniósł istotne zmiany w stylizacji. To wtedy porzucono zaokrąglone kształty na rzecz kantów i linii prostych. Wóz zrobił się zdecydowanie bardziej nowoczesny i zyskał pośrednią odmianę Zephyr 6, lepszą od zwykłej, lecz nie tak luksusową jak Zodiac. Ten ostatni nabrał klasy, zrezygnowano bowiem z dwukolorowego nadwozia.
Czwarta i ostatnia generacja pojawiła się w 1966 r. i była całkowicie nową konstrukcją, utrzymaną jednak w tej kanciastej, klasycznej stylizacji. Postarano się, by Zodiaca jeszcze bardziej wyróżnić wizualnie, podkreślając jego wyższą klasę. W tej gamie Ford wprowadził także topową odmianę Executive, która wyposażeniem biła nawet Zodiaca. Następcą tych modeli stał się Ford Granada.