[b]Wartość polskiego rynku odzieżowego i obuwniczego skurczy się w tym roku o 6 proc., do 25,5 mld zł – wynika z raportu PMR. Czy zgadza się Pan z tymi wyliczeniami?[/b]
Choć, oczywiście, nie dysponuję danymi liczbowymi dla całej branży, to uważam, że w bieżącym roku odzieżowy rynek detaliczny może się zmniejszyć. My zakładamy taki właśnie scenariusz.
[b]A co będzie się działo w kolejnym roku. Czy podobnie jak analityk PMR, spodziewa się pan odbicia i powrotu do trendu wzrostowego?[/b]
Wszystko zależy od sytuacji gospodarczej i co za tym idzie siły nabywczej konsumentów. Nie ma pewności, że nastąpi to już w przyszłym roku, choć wszyscy byśmy tego chcieli. Według mnie nie należy tego traktować jako pewnik. Po prostu nikt tego nie jest w stanie przewidzieć. Na razie zakładamy roboczo, że nie ma szans na wyraźną poprawę w ciągu najbliższego półrocza. To wystarcza do organizowania zakupów towarów. Działamy reaktywnie – gdy wystąpią znamiona poprawy, zakupy na kolejne półrocze odpowiednio szybko skorygujemy.
[b]W kryzysie firmy przede wszystkim ograniczają wydatki na reklamę, stosują częściej promocje, zamykają nierentowne sklepy. Czy taki powinien być kierunek działań?[/b]