– W obecnej sytuacji rynkowej przeprowadzanie oferty nie ma większego sensu. Zadebiutujemy, gdy skończy się kryzys – zapowiada Ryszard Dymny, prezes i największy akcjonariusz Kuchni Świata.

Spółka działa w dwóch obszarach. Pierwszy to produkcja środków chemicznych do mycia i dezynfekcji w przemyśle mięsnym. Drugi – to biznes spożywczy: zaopatrywanie restauracji i własnych trzynastu sklepów w importowane produkty.

Firma chciała pozyskać ze sprzedaży akcji około 30 mln zł. Część zaplanowanych inwestycji już zrealizowała, finansując je m.in. ze środków własnych. – Powiększyliśmy prawie dwukrotnie chłodnię pod Warszawą. Otworzyliśmy też kilka sklepów – wymienia prezes. Dodaje, że obecnie z powodu dekoniunktury rozwój sieci został wstrzymany.

– Podpisaliśmy kilka umów, dotyczących nowych lokalizacji, ale zdecydowaliśmy się poczekać – mówi Dymny. W tym roku spółka miała też wyjść za granicę i otworzyć sklep w Wilnie. – Poczekamy z tym. Sytuacja na Litwie jest przecież jeszcze gorsza niż u nas – twierdzi prezes. Nie dojdzie też na razie do przejęć producentów zdrowej żywności i regionalnych firm dystrybucyjnych (to miał być jeden z celów emisyjnych). – Poczekamy na pieniądze z GPW – mówi.

W ubiegłym roku spółka miała około 70 mln zł sprzedaży. – Wynik netto był na minusie z powodu różnic kursowych, ale EBITDA (wynik operacyjny plus amortyzacja – red.) była dodatnia – podkreśla prezes. Dodaje, że w tym roku wyniki powinny być porównywalne z ubiegłorocznymi.Zarząd twierdzi, że w branży gastronomicznej popyt utrzymuje się na stabilnym poziomie (z tego segmentu pochodzi około 2/3 obrotów Kuchni Świata). Gorzej jest ze sprzedażą detaliczną. Spółka szacuje, że spadła o około 5 proc.