– Zdecydowaliśmy się na ich przejęcie, ponieważ chcemy realizować w nich nasz nowy projekt, na który brakuje nam mocy produkcyjnych w naszych fabrykach – wyjaśnia Ryszard Smolarek, prezes Zakładów Mięsnych Łmeat z Łukowa. Szef czołowej firmy mięsnej w Polsce nie zdradza szczegółów planu. Wiadomo jedynie, że Łmeat chciałby wejść w nowy, niszowy segment rynku mięsnego. Przy realizacji projektu pracują z Łmeatem partnerzy ze Stanów Zjednoczonych.
Przed ogłoszeniem upadłości w Dolinie Noteci należącej do Krzysztofa Mrotka pracowało niemal 170 osób. Firma produkowała mięso i wędliny. – Dolina Noteci to nowoczesny, zaledwie kilkuletni zakład, który nie utrzymał się na rynku, ponieważ nie stworzył silnej dystrybucji – tłumaczy Smolarek.
Doposażenie i uruchomienie produkcji w Dolinie Noteci zajmie Łmeatowi około pół roku. Zamierza wydać na ten cel ok. 20 mln zł. Efekty akwizycji mają być widoczne już w przyszłym roku. – Zakładamy, że w 2011 roku uda się nam tylko dzięki niej zwiększyć przychody o 100 mln zł – mówi Smolarek. W kolejnym roku przejęty zakład powinien wypracować ok. 150 mln zł obrotów.
Dolina Noteci jest czwartym zakładem Łmeatu. Do firmy należą także cztery centra dystrybucyjne i ok. 90 sklepów firmowych. W 2008 r. spółka kupiła supermarket w Pile. W 2009 r. przychody Łmeatu mają wynieść ok. 600 mln zł. Będą o ponad jedną dziesiątą wyższe niż przed rokiem. – W optymistycznych prognozach zakładamy, że tegoroczny zysk netto wyniesie 12–13 mln zł. Wariant pesymistyczny to 10 mln zł – mówi Smolarek. W 2008 r. Łmeat miał kilka milionów złotych zysku netto. Prezes zdradza, że mógłby on być trzy razy wyższy, gdyby nie starty poniesione na opcjach walutowych.
[ramka][b]Kto się skusi na ZM Płock?[/b]