Do przyszłego roku liczba restauracji zarządzanych przez Sfinks Polska ma zwiększyć się o mniej więcej jedną trzecią. Obecnie w ramach sieci nadzorowanej przez spółkę jest 111 lokali działającymi pod markami Sphinx, Wook oraz Chłopskie Jadło. Natomiast w 2014 r. ich liczba ma przekroczyć 290.
Sfinks – głównie w oparciu o franczyzę – będzie nie tylko zwiększał liczbę tzw. lokali z obsługą kelnerską. W oparciu o menu z restauracji Sphinx i Wook będzie otwierał także lokale szybkiej obsługi. – W ten sposób otwieramy się na dużą grupę klientów, którzy dotychczas obsługiwani byli przez globalne sieci fast food – mówi Bogdan Bruczko, wiceprezes Sfinks Polska. Restauracje tego typu mają powstawać także w mniejszych miastach. Niewykluczone, że pierwsze pojawiają się jeszcze w tym roku. Spółka zaczyna też świadczyć usługi cateringowe i rozpoczyna dostawy bezpośrednio do klientów.
[srodtytul]W tym roku bez poprawy[/srodtytul]
Pierwsze efekty działań Sfinksa mają być widoczne w przyszłym roku. Skonsolidowane przychody spółki mają wówczas zwiększyć się do 250 mln zł. Natomiast w 2014 r. mają przekroczyć 450 mln zł. Skonsolidowana EBITDA (zysk operacyjny plus amortyzacja) ma w przyszłym roku wynieść 12 mln zł, a w 2014 r. sięgnie 45 mln zł.
– Prognozy nie uwzględniają zdarzeń jednorazowych, potencjalnych przejęć i innych realizowanych projektów, m.in. za granicą – mówi Mariola Krawiec-Rzeszotek, od wczoraj prezes Sfinks Polska. Na tym stanowisku zastąpiła Sylwestra Cacka, głównego akcjonariusza, który w poniedziałek został odwołany z funkcji. W zarządzie nie ma już także Tomasza Morawskiego, drugiego czołowego akcjonariusza. Obaj zamierzają wejść w najbliższym czasie do rady nadzorczej.