Spółka wnioskowała o to na początku marca. Najważniejszą korzyścią jest dla niej stała ochrona przed wierzycielami i możliwość podjęcia rozmów o restrukturyzacji zadłużenia. Do końca czerwca wierzyciele mogą zgłaszać kwoty należności, jakie przysługują im od producenta kosmetyków. Propozycje układowe mówią o redukcji o 40 proc. wierzytelności powyżej 10 tys. zł oraz przesunięciu terminu spłaty zobowiązań objętych układem na lata 2011–2015. Zadłużenie Kolastyny przekracza 70 mln zł, z czego ok. 33 mln zł jest ona winna bankom.
Właśnie rozmowy z instytucjami finansowymi będą głównym zadaniem zarządu w kolejnym tygodniu. Dziś wiadomo już, że banki raczej nie są zainteresowane zamianą długu na akcje spółki. Zarząd chce więc spłacić je, sprzedając nieruchomości w Łodzi i Niepołomicach. Na razie będzie negocjować z bankami zmiany warunków spłaty odsetek od przeterminowanych czy wypowiedzianych kredytów.
Sądowe ogłoszenie upadłości układowej może też przyspieszyć moment pozyskania inwestora do spółki. Do tej pory termin dokapitalizowania był odkładany ze względu na niepewność co do przyszłości kosmetycznej firmy. Wiemy już na pewno, że inwestor zaangażował się w zakup dwóch serii obligacji wypuszczonych ostatnio przez Kolastynę o wartości niemal 6 mln zł. Prezes Monika Nowakowska potwierdziła, że możliwa jest zamiana tych papierów na akcje.
Negocjacje z potencjalnym partnerem przejął teraz główny akcjonariusz Kolastyny – IDMSA (ma 9 proc. akcji i prawo do wykonywania głosów z 8,8 proc. akcji należących do Andrzeja Grzegorzewskiego). Z naszych informacji wynika, że dotyczą głownie ceny, co może komplikować niestabilny ostatnio kurs.W piątek wartość papierów Kolastyny to rosła, to spadała przy wysokich obrotach. Przekroczyły one 45 mln zł, a właściciela zmieniły akcje stanowiące ponad 40 proc. kapitału. Ostatecznie kurs wyniósł 0,96 zł po 9,5-proc. spadku.