– Uproszczono struktury, zredukowano zatrudnienie, przeniesiono siedzibę centrali spółki do Rzeszowa oraz rozpoczęto proces konsolidacji produkcji makaronu tłoczonego w Rzeszowie. W wyniku przeprowadzonych działań uzyskaliśmy duże oszczędności – mówi Zenon Daniłowski, prezes Makaronów Polskich. Twierdzi, że pozycja konkurencyjna spółki ulega zdecydowanej poprawie. Trwa też porządkowanie portfela marek: wcześniej było ich kilka, a teraz są integrowane pod jednym brandem.
Daniłowski podkreśla, że prowadzone działania powinny się przełożyć na spory wzrost obrotów. W tym roku zwyżka może sięgnąć 10 proc. Jednak jest jeszcze sporo do zrobienia. – Spółka ma stabilne finansowanie, jednakże gros kredytów to kredyty obrotowe. Obecnie trwają prace nad wydłużeniem horyzontu finansowania – sygnalizuje prezes.
Makarony Polskie są jedną z nielicznych spółek, które zdecydowały się na opublikowanie prognoz finansowych. Wynika z nich, że w 2013 r. przychody ze sprzedaży mogą wynieść prawie 145 mln zł, a zysk netto prawie 2,9 mln zł. Z kolei szacowany zysk brutto to 29,1 mln zł, a EBITDA prawie 9,8 mln zł. Prognozy opierają się na założeniach dotyczących rozwoju organicznego i nie uwzględniają akwizycji. Czy to oznacza, że nie są one planowane? Zarząd nie ujawnia żadnych konkretów, ale sygnalizuje, że rozważane są „nowe projekty inwestycyjne". Ewentualne informacje w tej sprawie mogą trafić na rynek w drugiej połowie roku.
Tymczasem spółka zwołała na 25 czerwca walne zgromadzenie. Z projektów uchwał wynika, że akcjonariusze w w tym roku nie powinni liczyć na dywidendę. Zarząd wnioskuje, by cały ubiegłoroczny jednostkowy zysk w wysokości 4,9 mln zł przeznaczyć na kapitał zapasowy. W projektach uchwał znalazły się też zmiany w radzie nadzorczej.
Makarony Polskie typowane są jako podmiot do przejęcia. Zdaniem ekspertów firmie przydałby się strategiczny inwestor, który mógłby wspomóc ten biznes i dodatkowo podnieść jego rentowność. Zarząd jednak podkreśla, że spółka nie jest na sprzedaż.